slodziutka_e
Fanka BB :)
Wiesz Alicja rozmowa o tym jest bardzo trudna. Nie tylko ze względów rozdrapywania ran.
Widziałam się z koleżanką niedwano co po pierwszej mojej stracie się widzieliśmy. Ma synka. Więc prawie rok nie miałyśmy styczności. Jak spotkaliśmy się... pytała się co i jak. Powiedziałam o stracie kolejnej trzeciej ale że nie poddamy się i że wszystko się ułoży itd. Ona zdziwiona że "wg niej tak łatwo mi się o tym mówi, że się uśmiecham itp".. więc wogóle i tak źle i tak niedobrze.
Wytłumaczyłam jej że co lepiej jakbym płakała w poduszkę i popadła w depresje? To jest taka koleżanka z którą się nie bawię tylko mówię to co mi leży na schabach. Pogadałyśmy troszkę i wydaje mi się ze choć troszkę pojęła "czym to się wszystko je".
Ale tak czy siak, rozmowa o tym naprawdę jest trudna z różnych względów jak widac.
Jeszcze wszystko zależy od rozmówcy.. jaki jest i co sobą reprezentuje.
Widziałam się z koleżanką niedwano co po pierwszej mojej stracie się widzieliśmy. Ma synka. Więc prawie rok nie miałyśmy styczności. Jak spotkaliśmy się... pytała się co i jak. Powiedziałam o stracie kolejnej trzeciej ale że nie poddamy się i że wszystko się ułoży itd. Ona zdziwiona że "wg niej tak łatwo mi się o tym mówi, że się uśmiecham itp".. więc wogóle i tak źle i tak niedobrze.
Wytłumaczyłam jej że co lepiej jakbym płakała w poduszkę i popadła w depresje? To jest taka koleżanka z którą się nie bawię tylko mówię to co mi leży na schabach. Pogadałyśmy troszkę i wydaje mi się ze choć troszkę pojęła "czym to się wszystko je".
Ale tak czy siak, rozmowa o tym naprawdę jest trudna z różnych względów jak widac.
Jeszcze wszystko zależy od rozmówcy.. jaki jest i co sobą reprezentuje.
Ostatnia edycja: