reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Witam Was wszystkie,na wstepie chce napisac,ze jestem tutaj jednorazowo,ale moze sie przedstawie,jestem mama Angelki. Bardzo kocham moja corke i tak samo przezywam to co sie stało,gdyby była taka mozliwosc,wziełabym cały ten jej bol na siebie,ale wiem,ze jest to niemozliwe i ona musi sama borykac sie z ta tragedia.
Trzymam za Was wszystkie kciuki i jestem pewna,ze kazda z Was bedzie Mama i to najwspanialsza pod słoncem,jestem tego pewna,bo kto,na to zasługuje jak nie Wy.Trzymajcie sie cieplutko,serdecznie Was pozdrawiam.
PS Coruniu przepraszam,ze weszłam na forum,ale to było silniejsze odemnie.
słodziutka musisz byc wspaniałym człowiekiem....
 
reklama
Witam panią Gosię z Nami. Aż się popłakałam czytając pani wpis. Nawet pani córka Asia nie wie jak wielkie ma szczęście mając tak wrażliwą i pełną ciepła mamę. Jeśli tylko pani chce. Moze pani z Nami zostać. Zawsze jakaś pomoc od pani napewno by się nam przydała. Nie mówiąc już o doświadczeniu życiowym.

Nie wiem jak dla Ciebie Asiu... ale ja chylę czoła dla Twej mamy że odważyła się do nas napisać..

Dla mnie to jest najwspanialsze.. ehhhh
 
Ostatnia edycja:
A teraz do pozostałych dziewczynek.

Alutka napewno twemu mężowi nie jest teraz łatwo. Zwłaszcza jak jest z tych mężczyzn co żyją tym że "mężczyzna ma być żywicielem rodziny". Dlatego nawet nie chcę sobie wyobrażać jak JEMU jest ciężko a przez to i Wam. Musimy uwierzyć że znajdzie swoją pracę i będzie z niej usatysfakcjonowany.
Za tatę oczywiście że będę się modlić. Wiem jak się przeżywa chorobę swoich rodziców i patrzy na ich cierpienie i również ta niemożność pomocy jest okropna.
Moja mama była w tym tyg u internisty bo ma zalecenie do końca już swych dni co miesiąc brać zastrzyki z wit.B12. I żeby nasza ZNAJOMA lek wypisała jej zlecenie bo jej się kończyło. A ona powiedziała mamie że nie przepisze bo nie będzie "karmić raka" :-( Brak jakichkolwiek słów. Mówiłam mamci że pierwsze to co ... zmieniamy lekarza pierwszego kontaktu! Choć jak widzę mama już styczności z lekarzami ma dość.. ale o tym już wiecie.

Pati(niusia) ty chyba będziesz mieć nowe pseudo na BB.. zdechlun :-D:rofl2: wiem wiem wcale nie jest to zabawne.. ale Hania nocna też nie ma za wesoło ;-)
Trzymaj się Pati.. i wysokich lotów Ci życzę jutro. Wracaj do nas...i zdrowiej.

Pixelko (Aniu) moim zdaniem wybrałaś jedyne najlepsze jak dla mnie rozwiązanie. Naprawdę. Przykro patrzeć gdy nasze dziecko cierpi ale jak czasem nie pocierpi.. to później może być jeszcze tylko gorzej. Będzie dobrze z Wikunią...wierzymy wszyscy w to..
Co do Dzieciątka w brzuszku... również nie masz co takimi kategoriami Aniu myśleć. Nie można mówić że wolałabym wtedy "starcić" dziecko bo lżej.. Naprawdę - wogóle nie ma czasu kiedy "lepiej" jest stracić dziecko.. a już napewno jak jest się w ciąży nie można wogóle o tym myśleć. Potrzeba modliwty i wiary że tym razem wszystko się ułoży.

Enka i jak Twój M się czuje?

Asiu(Angelko) a co miał oznaczać ten wpis? cytuję ".........................."?????
 
Ostatnia edycja:
oj mamo mamo Ty mnie wszedzie znajdziesz ;-)
Gosia to jej imie, ale dobrze trafilas Słodziutka przecież to artystka hi hi
aktorka znaczy :) hihihihihihi
Słodziutka a te kropeczki to edycja wpisu..... musialam go zedytowac bo po przeczytaniu stwierdzilam, ze nie mozna tak, nie mozna az tak zatracic sie w swoim bólu...trzeba podniesc wysoko głowe i dalej zyc :)
i ten smutny wpis skasowalam i juz teraz beda tylko pozytywne
pozdrawiam Was niedzielnie Dziewczynki :-)
 
Asiu i takie podejście napewno bardzo Ci pomoże. Pomoże Tobie i Twoim bliskim. Zobaczysz że pamięć Twego Aniołka na zawsze będzie żywa w Waszych sercach. Ale najważniejsze jest to... że My musimy nauczyć się żyć włąsnie z tym bólem. A Twa postawa świadczy o tym.. że każda z nas.. wcześniej czy później musi zrozumieć że płacz i lament czasem mogą tylko nas pogrążyć. A tego by NASZE ANIOŁKI w niebie nie chciały.
P.S. Ma Twoja mamcia odwagę. Naprawdę ją podziwiam.
 
Asiu - naprawdę masz wielkie szczęście.
Nie mogę nic złego powiedzieć o mojej mamie. Jest wspaniałą osobą. Zawsze miałyśmy świetny kontakt.. ale jednak choroba wszystko zmienia. Nawet i ludzi własnie.. i teraz niestety i moja mama się zmieniła.. już nie jest taka jaką była. Ale nie mam do niej żalu i złości bo ONA walczy dla nas.. a ja nie wiem czy miałabym siły po raz trzeci walczyć z chorobą. Od początku tyle ze z mniejszymi już siłami. Nie znasz Asiu mojej histori, a nie jest ona kolorowa zresztą jak każdej z nas na tym forum.
Kocham moich rodziców i wiem że gdyby nie choroby jakie moja mama musi znosić .... wszystko byłoby inne.
Trudno życie musimy przyjmować takie jakim jest i akceptować je. Ja własnie staram się tak robić.
 
reklama
witam w niedzielę,
pogoda bardzo wiosenna, może by tak na spacer...Z przerażeniem patrze jak moja koncycja spada, choć nigdy znowu nie była najlepsza.
Dla tych odchudzjących się polecam dietę kapuścianą, musiałam schudnąć dość sporo po ciąży żeby znów zajść i w ciągu 4 miesięcy na tej diecie schudłam 12 kilo!!!! I to z zaburzeniami w przemianie materii.:happy:
 
Do góry