hej dziewczyny...
dawno mnie tu nie było... musiałam sobie zrobi przerwę...
no ale chcąc nie chcąc
muszę przyznac ze się za Wami stęskniłam...
Also... wyrazy współczucia...
Carri.... bardzo dziękuję za pamię... nawet nie wiesz jak mi miło...
Kinguś... z całej siły trzymam kciuki !!!
Pati.b mam nadzieję że leki pomogą....głowa do góry. i gratuluję koszatniczek !!!
Omelka77 co do przerostu zębów... mój kolega miał taki sam problem z koszami... jeździł co chwilkę do weta i je przycinał
Sonita... mnie lekarz zalecił na bóle (a przy pierwszej @ myślałam że się wykończę) Aulin... ale mi najbardziej pomagał Buscopan
Wszytskie nowe dziewczynki przytulam mocno do serca....
Alutka, Also, Mirka, Słodziutka, AgaIr, pyzuniagaj, Koti, Hania, AgnieszkaAJ, enka, Gabi, jeżyk, wróbelek, karola71, cyniczna (gdzie Ty się podziewasz?), pixella, Alicja, Ola15, magdalenka38, niusi@, Anesto, Selena, agi28, szafirek, allaa, kasiekkm, i wszystkie niewymienione...POZDRAWIAM GORĄCO !!!
A u mnie co...
mój M przechodził koszmarna grypę... dostał takiej gorączki i jakiejś wysypki że wpadłam w panikę... a w Krakowie zadnego lekarza zamówi do domu nie ma jak... dzwoniłam od 21.30 - 22 i nic... oczywiście prywatnie chciałam... ale jakoś przeczekaliśmy noc i rano migiem do lekarza...
Byłam na pierwszej wizycie u gina po zabiegu... oczywiscie histo nic nie wykazało...
Kazała mi odpoczą dwa miesiące, wziąśc tabletki antykoncepcyjne... nie robi żadnych badan i za 2 miechy się zgłosic... zdziwiłam się... myślałąm że powinno się jakieś badania zrobi... chociażby usg o którym pisałyście...
Dobiły mnie te tabletki... podobno po to mi je dała zeby byla pewnośc ze nie zajdę w ciąże...
A ja nigdy nie brałam takich środków... i co mi na starośc przyszło... :-(
Dzisiaj mam wizytę u innego gina... pan ordynator jednego ze szpitali... podobno dobry... zobaczymy...
Nie wiem czemu ale cholernie boje się tej wizyty... że cos bedzie nie tak...
Poza tym od paru dni tak mnie brzuch napierdziela że masakra... do tego cały czas lekkie krwawienie (wczoraj musiałam podpaskę założy)... nie wiem... podobno moze byc tak od tabletek... ale jak tak ma to wygląda to ja chrzanię te tabletki...
Humor koszmarny... myślałam że po pierwszej @ się poprawi a tu jeszcze gorzej...
Jakaś deprech mnie łapie...
Staram się patrzec optymistycznie w przyszłośc ale szczerze Wam powiem ze w tej chwili same negatywne rzeczy w swoim (w naszym) życiu widzę...
I boje się ze nie ma perspektyw na lepsze jutro...
No to posmęciłam... przepraszam... moj M cały czas mówi żebym na bierząco mu mówiła co czuje.... co mnie dręczy... kurde... ale ja jakos tak nie umiem... nigdy nie umialam... zawsze wszystko w sobie tłumiłam...
Dobrze że jesteście...
Przepraszam za przynudzanie...