Tak to niestety jest, że niektórzy nawet nie próbują nas zrozumieć... ale najlepiej postarać się nimi nie przejmować, chociaż to trudne jak cholera. Najgorzej jest w mniejszych miejscowościach, gdzie ludzie żyją czyimś życiem i tylko patrzą jaka będzie czyja reakcja i w kółko wypytują. Mam dużo rodziny i znajomych w takiej mniejszej miejscowości. I powiem Wam, że jestem wdzięczna mojemu doktorowi, że gdy przechodziłam przez ten koszmar po raz pierwszy to zabronił mi gdziekolwiek jeździć, bo chciałam jechać do rodziców. Jak bym tam pojechała od razu to chyba przechodziłabym to jeszcze gorzej. Pojechałam tam dopiero po 2 miesiącach, na chrzciny do rodziny. Na przeciwko mnie siedziała taka dziewczyna 20 letnia, która wpadła i miała taki termin, jaki ja bym miała. Widać już było brzuszek. Ona tak cicho siedziała, wiem, że to nie jej wina, że mi się to przydarzyło. Ale jak wróciłam do domu to wyłam pół nocy. Dla mnie to było przeżycie i ona i to małe dziecko. A tydzień później byłam na kolejnych chrzcinach, ale tych już aż tak bardzo nie przeżywałam.
Trudno się pogodzić z tym co się stało, ale trzeba wierzyć, że będzie lepiej. Jak przychodzi dół to nie ma co dusić w sobie, lepiej poryczeć, ale potem trzeba brać się w garść. Niestety nie unikniemy ludzi i durnych sytuacji. Przytulam Cię mocno Dilajla. A jeśli chodzi o teściową to skoro tak reaguje to postaraj się być silna i nie płakać przy niej, bo tylko się będziesz dodatkowo denerwowała. A jak będzie ktoś pytał to po prostu powiedz, że nie chcesz na ten temat rozmawiać. Masz do tego prawo i jak nie chcesz to nie musisz o tym gadać z kimś kto nie potrafi Cię zrozumieć.