Dziewczynki, wpadłam powiedzieć, ze u mnie ok. pracuje dużo..wracam zmeczona i zajmuje sie małą, w pracy nie mam neciku...nie moge ani przeczytać ani napisac co u nas....
byłam u ginka i mam zgłosić sie z wynikami do szpitala chorób zakaźnych na dokładniejsze badania ws. cytomegalii bo wyniki mam ciagle niejednoznaczne i sam nie wie bo sie z czyms takim nie spotkał...
brzuszek powolutku sie pokazuje, wydaje mi sie, ze czasem czuje maleńką...nic mnie nie boli, jestem silna, zdrowa więc wszystko na dobrej drodze....dostałam zielone światełko na przytulanki i odstawiłam luteinę :-)
dziekuje że sie martwicie, tesknie za wami ... mam nadzieje, ze dostanne niedługo nowego kompa i dostep do neciku w pracy i bede mogła byc z wami...
Gratuluje nowych fasolinek i trzymam kciuki by rosły jak na drożdżach i mamuś nie zameczyły...