Witam Was dziewczynki w drugi dzień nowego roku :-)
A u mnie sylewk był swietny, M sie świetnie bawił, było 14 osób + 7 dzieci więc kameralnie. Były 2 dziewczynki w ciazy ja + druga w 8tc :-)...tylko ona juz miała maciupki brzuszek a u mnie każdy sie zastanawiał czy nie sciemniam z tym 15-tym tygodniem. No ale spałam do 8 a m do 13 bo sie wszyscy faceci spili...
....ale rano przyszły okropne wieści, moja siostra dostała @ i kolejna próba invitro sie nie udała. Płakalysmy obie nad tym okropnym swiatem bo to już 5 raz....no ale w marcu trzymam kolejny raz kciuki bo ona nie odpuści do 45 roku życia .... tak twierdziła....wiec ma 10 lat i musi sie udac kiedyś!!!!!...każdemu zycze tak ogromnej wiary w sercu i chęci do walki. No i takiej siostry..wiecie, nie zamienił bym jej na żadnego brata, jak dobrze, że jesteśmy we dwie, możemy sie wspierać i o wszystkim sobie powiedzieć.
A przy stole byla dyskusja czemu nie chce powiedzieć teściom o ciazy...i m sie wściekal, ze niedługo brzuszek bedzie a oni nic nie wiedzą...nic na to nie poradze, ze potrzebuje czasu, że dla mnie oni to nie rodzina i nie chce mówic komus kto mnie traktuje jak powietrze....
Ostatnio teściowa przyniosła ciasto i zaznaczyla, ze je piekła dla Wiktorii i swojej córki...hehe...Wiktoria ciasta nie jje, a skoro nie dla wszystkich to mogla w sumie nie przynosić .... wprosili sie i chcieli ze mna na sile szampana pić...a ja zamknelam sie w lazience i układalam włosy, robiłam makijaż, ubrałam sie i wyszłam dopiero po godzinie...nie zapowiedzieli sie a my nie mieliśmy czasu na siedzenie...m tez sie wsciekl, ze tak wparowali, mimo, ze wiedzieli, że po pracy jestesmy zmeczeni i nie mamy czasu bo musimy sie przygotować do wyjścia....siedzieli siedzieli i taka cisza...bo ja nic nie mówiłam, m sie kąpał...tylko wika dokazywała....a potem usłyszałam pretensje dlaczego nie zadzwoniłam w wigilie złozyc teściowej zyczeń...cóz...nie miałam czasu ani ochoty z nimi rozmawiać, ale powiedziałam, ze m składał w imieniu nas wszystkich i tyle...ale niemiło było echhh....a jak wychodziłam to usłyszałam do zobaczenia jutro wrrrrr, az mnei ciarki przeszły....
A u mnie sylewk był swietny, M sie świetnie bawił, było 14 osób + 7 dzieci więc kameralnie. Były 2 dziewczynki w ciazy ja + druga w 8tc :-)...tylko ona juz miała maciupki brzuszek a u mnie każdy sie zastanawiał czy nie sciemniam z tym 15-tym tygodniem. No ale spałam do 8 a m do 13 bo sie wszyscy faceci spili...
....ale rano przyszły okropne wieści, moja siostra dostała @ i kolejna próba invitro sie nie udała. Płakalysmy obie nad tym okropnym swiatem bo to już 5 raz....no ale w marcu trzymam kolejny raz kciuki bo ona nie odpuści do 45 roku życia .... tak twierdziła....wiec ma 10 lat i musi sie udac kiedyś!!!!!...każdemu zycze tak ogromnej wiary w sercu i chęci do walki. No i takiej siostry..wiecie, nie zamienił bym jej na żadnego brata, jak dobrze, że jesteśmy we dwie, możemy sie wspierać i o wszystkim sobie powiedzieć.
A przy stole byla dyskusja czemu nie chce powiedzieć teściom o ciazy...i m sie wściekal, ze niedługo brzuszek bedzie a oni nic nie wiedzą...nic na to nie poradze, ze potrzebuje czasu, że dla mnie oni to nie rodzina i nie chce mówic komus kto mnie traktuje jak powietrze....
Ostatnio teściowa przyniosła ciasto i zaznaczyla, ze je piekła dla Wiktorii i swojej córki...hehe...Wiktoria ciasta nie jje, a skoro nie dla wszystkich to mogla w sumie nie przynosić .... wprosili sie i chcieli ze mna na sile szampana pić...a ja zamknelam sie w lazience i układalam włosy, robiłam makijaż, ubrałam sie i wyszłam dopiero po godzinie...nie zapowiedzieli sie a my nie mieliśmy czasu na siedzenie...m tez sie wsciekl, ze tak wparowali, mimo, ze wiedzieli, że po pracy jestesmy zmeczeni i nie mamy czasu bo musimy sie przygotować do wyjścia....siedzieli siedzieli i taka cisza...bo ja nic nie mówiłam, m sie kąpał...tylko wika dokazywała....a potem usłyszałam pretensje dlaczego nie zadzwoniłam w wigilie złozyc teściowej zyczeń...cóz...nie miałam czasu ani ochoty z nimi rozmawiać, ale powiedziałam, ze m składał w imieniu nas wszystkich i tyle...ale niemiło było echhh....a jak wychodziłam to usłyszałam do zobaczenia jutro wrrrrr, az mnei ciarki przeszły....