dzisiaj byłam we Wrocku na cmentarzu z M i małym,,,,, strasznie lało,,ale daliśmy radę,,,,,, tylko my tam jeżdzimy i moi rodzice.......i wiecie straszną miałam potrzebętam pojechać,,,choć przez ten Wrocław to nie takie proste......
ale ja wierzę,,, w życie tam na górze,,,,,, i że moja Babcia i dziadek czuwają nademna,,,,,,strasznie byli mi bliscy i bardzo mi ich brakuje... lubie sobie tam z nimi pogadać,,,,,, i może to głupie ale czułam nieraz żźe mi pomogli,,,,po ślubie moj M zgubił obrączke ,,nie było jej cały tydz,, juz wiedziałam,że przepadła.....pojechałam,na cmentarz i tak w myślach,,, Babciu gdzie ta obraczka...???????? i wiecie co się stało,,,,,,jak wróciłam,,,,to przyszła sasiadka z drugiej klatki i spytała,czy cos nie zgubiłam,,ja że tak,że obrączkę męza,ona na to że znalazła ja na parkingu....wbita w ziemi,e....skpła sięże to nasza,,,, bo świerzo po ślubie a pod spodem było moje imie i data ślubu,,,,,normalnie wiedziąłm,że to zasługa babci,,,a dziś byłam i prosiłam,żeby zaopiekowała się moim aniołkiem i czuwała nad nami,,,,,,może jestem,jakas nie taka,,ale ja wto wierzę.,.......Bardzo mi ich brakuje:-)