reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Witam,
u mnie dziś mija równo rok od czasu jak pożegnałam swojego Aniołka. 23 marca 2007 zabiegiem zakończyła się moja pierwsza ciąża w 8-9 tyg. Myślałam, że życie nie ma dla mnie już sensu, a dni do kolejnych @ ciągnęły się w nieskończoność. Wielkanoc 2007 roku była dla mnie jednym z najsmutniejszych okresów w życiu. Ale dzisiaj już nie płaczę. Minął dokładnie rok, a wszystko wygląda inaczej. Mój największy Skarb drzemie sobie słodko w koszyczku obok mnie i na pewno nie chciałaby oglądać moich łez. Dziś jestem szczęśliwa, choć nie poznałam odpowiedzi na pytanie dlaczego? Dlaczego nasze pierwsze Maleństwo nie zostało z nami?
Najważniejsze jednak, to nie stracić wiary, siły i nadziei, choć czasem brakuje do tego tak niewiele i ciągle gdzieś tam kołaczą się mysli, że najgorsza w tym "dzisiejszym smutku jest pamięć o ogromnej wczorajszej radości".

Rdzinnych, Spokojnych i kolorowych Świąt Wielkanocnych oraz spełnienia Wszystkich Marzeń. Pięknych, zdrowych Maluszków niezafasolkowanym, szczęśliwych rozwiązań oczekującym i pociechy ze swoich Skarbów naszym forumowym Mamom, które tak jak ja uwierzyły, że się uda przezwycięzyć najtrudniejsze chwile, żeby znowu było pięknie!!!
 
reklama
Witam prawie poświątecznie!

Wiele smutnych chwil przezyłam w te swieta...w kosciele tyle dzieciaczków i ciezarnych...

bratówce powoli widac brzuszek, a moj jest pusty...pusty jak moje serce...nie radze sobie ze soba, z bole i tesknotą.

ale wielka miłość która mam daje mi siłe...czekam na @ jak na zbawienie...zeby zaczac badania...czekam na wyniki histopatologicznego...sama nie wiem czego oczekuje. ale wiem jedno-bedzie dobrze, bo musi byc...

wiem ze to smieszne, ale pewnie kazdej z was takie mysli przechodziły przez głowe-ale zaczełam sie ogladac za osrodkiem adopcyjnym...moze tam jest moja szansa na maciezynstwo....

zycze wszystkim mamusiom (takze tym oczekującym) cierpliowosci i nadzieji...i wielu małych cudów-nie tylko swiątecznych...mam nadzieje ze nastepne swięta beda juz z maluchem-w brzuszku lub juz na zewnatrz!
 
Kochane Dziewczynki!
I ja melduje sie poswiatecznie. Wrocilam od najdrozszego po beztroskim lenistwie i z pewna niechecia mysle jutro o pojsciu do pracy :baffled:. No, ale nie ma dobrze.

Ikus! Mocno przytulam, dzieki za posta. Daje tyle nadziei :tak:.

Gabus! Przytulam

Modroklejka. Znam to. Baby brzuchate i z malymi dziecmi.... Tylko siasc i plakac... Jechalam dzis prawie 4 godziny pociagiem w jednym przedziale z zaawansowana ciezaroweczka i mamusia z polrocznym chlopczykiem....:-(

A co do adopcji to wcale nie wydaje sie mi smieszne, jest taka calkiem fajna stronka (link ponizej). Bo ja tez calkiem powaznie sie rozgladam... Poza tym jest tam tez duzo informacji o leczeniu nieplodnosci, in vitro etc.

Nasz Bocian - Strony o Rodzinie

Sciskam Was babeczki i wypatruje z utesknieniem Waszych postow.
 
Święta, święta i po świętach!!!!:-) Ach jak przyjemnie, taki spokój i cisza :-) A jak tam u Was lany poniedziałek, bo ja nie widziałam , żeby wogóle ktoś lał wodę.
 
Witam,

Małgoś, Gabi - dzięki za przytulenie- jak ja lubię się wyżalić na tym forum, kiedy mi źle.

Dlaczegotak - macierzyństwo jest piękne ( ja rzeczywiście się o tym przekonuję), ale czasem są też i kryzysy. Mnie chyba jeszcze ten poporodowy nie minął, do tego doszło zmęczenie, rozwalony żołądek i inne świństwa oraz płacząca od wczoraj non stop moja córeczka i nie wytrzymałam mimo ogromnego wsparcia mojego męża. Znowu wyję. Mam wyrzuty sumienia, że to pewnie przeze mnie, że nie umiem jej uspokoić, że ją na pewno coś boli, a głupia Matka tego nie czuje itd. Czasem mnie się już wydaje, że wszystkim byłoby lepiej beze mnie.

Co do adopcji- oczywiście mnie też przechodziły przez głowę takie myśli i chciałam przekonać do nich resztę rodziny. Czytałam też tę stronę i inne o podobnej tematyce, rozmawiałam z małżeństwem, którzy mają adoptowanego syna. Myślę, że to zupełnie normalne, że takie myśli są.

Ale narazie dla Ciebie "mordoklejko" jeszcze trochę za wcześnie. Widzisz, udaje się, udaje się zafasolkować i donosić ciążę choć czasami nam się wydaje, że to nigdy nie nastąpi. Choć, tak jak my, trzeba leżeć całe sześć miesięcy plackiem. Poczekaj jeszcze troszkę- wszystko się ułoży i mam nadzieję, że nie dopadną Cię nigdy takie histerie i schizy jak moje.

Cieplutko pozdrawiam Was Wszystkie.
 
Witajcie Kochane! Jestem styczniówka 2007 i mialam byc pażdziernikówka 2008 ale 28.02.2008 nasze maleństwo odeszło od nas:-:)-:)-(
Wiem ze i Wy macie rozne przejścia za soba i stąd moje pyt. otóż powiedzcie i ile czekałyscie na okres po poronieniu bo chcialabym zacząć badania i brac leki anty zeby dać czas organizmowi na regeneracje. Dodam że nadal po 5 tg mam plamienia.
ŚCISKAM WAS MOCNO
 
Witam wszystkich poświątecznie:-) Smutne były te święta,pierwsze po stracie naszego syneczka :-( Wszędzie dziewczyny z brzuszkami i wózkami :-( Znajome też w zaawansowanych ciążach:-( Trudno dojść do siebie po takich przeżyciach a tu jeszcze wojna z teściową,która wcina się we szystko :-( Bo niestety mieszkamy z teściami,z powodu braku na własne m :-( Jest tak strasznie zle i smutno!!! :-(
 
mbieg kochana, bardzo dobrze Cię rozumiem. Do października zeszłego roku też mieszkałam z teściami, szwagrem, szwagierką i ich dziećmi. Naprawdę sie tam męczyłam. A mieszkaliśmy tam już przed ślubem, więc trochę siętego uzbierało. Ja nie miałam tam nawet własnej szafki w kuchni, dusiłam sie tam poprostu. Prez to strasznie kłócilismy sie z moim M. A teraz jak już mieszkamy sami, to jest poprostu bosko. Nawet jak widać, dzidzoa w drodze.:-) Kochanie, postarajcie się o własny kąt. Nie ma to jak mieszkać we własnym, chociaż własnym mieszkanku. Przytulam Cie mocno i trzymam za Was kciuki.
 
reklama
Cześć dziewczyny melduje sie i ja wieczorem postaram sie wkleić zdjęcia po chrzcinach

witam wszystkie nowe dziewczyny i strasznie mi przykro że was też to spotkało ale jaoś to przejdziemy wszystkie razem:-)

Mam pytanie!!!!!!!!!!! wiem że już to było ale nie chce mi sie szukać gdzie:zawstydzona/y: chodzi mi o to mierzenie temperaturki wiem że w czasie owu ma byc podwyzszona tak? a co potem ma się z nią dziać jak juz ma być termin @. i podwyzszona to znaczy ile w górę?
Odpowiedzcie prosze szybko
 
Do góry