i ja witam :-)
also...śliczna fotka, aż mi sie łezka zakręciła...może 18 grudnia i ja zobacze takiego cudownego maluszka na usg...
wczoraj wróciłam do domku po pracy i szok, moje biedne dziecko od rana do 17 nie spało, była tak padnieta i głodna, ze nózki jej sie platały i zawodziła...od rana 1 kanapeczka z szynka i 1/3 gruszki....ale jej małpa tesciowa nie uspiła bo nie była taka przejeta swoja córka, ze chyba o dziecku zapomniała....... wziełam mala do wózka przejechałam naokoło bloku i padła jak zabita.....cóz za problem to babsko znowu wymysliło? bedzie dziecko katowac bo jej sie tak podoba? ech szkoda słów....oby do grudnia i na L4 bo sie wykoncze nerwowo....
dodatkowo szwagierka dostała skurczy i pojechała do szpitala..bo miała termin porodu w zeszłym tygodniu, teściowa w przejęciu postawiła na nogi wszystkich, bo to było o 10 rano...nie wiedziałam co zrobic z dzieckiem, ja w pracy, wyjsc nie mogę, m w pracy, moja mama nie moze się zwolnic, tata pilnuje robotników przyjechac nie może...więc mówię, że musi zostac do 15, może szwagierka nie urodzi do tej pory i napewno zdarzy do szpitala a na porodówke i tak jej nie wpuszczą...cóz za obrazsa była heheh a finał był taki, że szwagierka miała kilka skurczy i spanikowała, z dwóch szpitali ja odesłali i nadal w dwupaku w domu....ech co za dzień, jakis koszmar...
also...śliczna fotka, aż mi sie łezka zakręciła...może 18 grudnia i ja zobacze takiego cudownego maluszka na usg...
wczoraj wróciłam do domku po pracy i szok, moje biedne dziecko od rana do 17 nie spało, była tak padnieta i głodna, ze nózki jej sie platały i zawodziła...od rana 1 kanapeczka z szynka i 1/3 gruszki....ale jej małpa tesciowa nie uspiła bo nie była taka przejeta swoja córka, ze chyba o dziecku zapomniała....... wziełam mala do wózka przejechałam naokoło bloku i padła jak zabita.....cóz za problem to babsko znowu wymysliło? bedzie dziecko katowac bo jej sie tak podoba? ech szkoda słów....oby do grudnia i na L4 bo sie wykoncze nerwowo....
dodatkowo szwagierka dostała skurczy i pojechała do szpitala..bo miała termin porodu w zeszłym tygodniu, teściowa w przejęciu postawiła na nogi wszystkich, bo to było o 10 rano...nie wiedziałam co zrobic z dzieckiem, ja w pracy, wyjsc nie mogę, m w pracy, moja mama nie moze się zwolnic, tata pilnuje robotników przyjechac nie może...więc mówię, że musi zostac do 15, może szwagierka nie urodzi do tej pory i napewno zdarzy do szpitala a na porodówke i tak jej nie wpuszczą...cóz za obrazsa była heheh a finał był taki, że szwagierka miała kilka skurczy i spanikowała, z dwóch szpitali ja odesłali i nadal w dwupaku w domu....ech co za dzień, jakis koszmar...