Ach Selena najgorsze jest to, że z tygodnia na tydzień człowiek coraz bardziej się przywiązuje i ma coraz większą nadzieję, że jednak będzie dobrze. I tego się też boję, że jak tak całkiem pewnie się poczuję to będzie coś nie tak, chociaż staram się wierzyć, że będzie ok. Mało tego ciężko mi sobie wyobrazić, że mogłoby być znowu coś nie tak, chyba bym nie dała rady przejść przez to kolejny raz. Szczerze mówiąc to ogólnie myślę pozytywnie i staram się nie bać, ale co jakiś czas mnie takie dołki dopadają, że panikuję na maksa. Wtedy mój M się pyta czy są jakieś objawy, które by świadczyły o problemach, ja mówię, że chyba nie i wtedy się trochę uspokajam. Ale myślę, że już do końca tak będę panikować. Ale masz rację to już 14 tydzień
.