reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Super. Ale zazdroszczę! :) ❤️💕

U nas zero szans na twixy :p
Poprzednia ciąża była ciąża bliźniacza od samego początku było źle zrobiliśmy badania i byli to chłopcy 😢

U mnie w rodzinie brak bliźniąt u męża tak samo No chyba że gdzieś tam w dalekiej rodzinie ale my nic o tym nie wiemy.

No i zajście w tą ciążę było naturalne.
Wiec jak widać wszystko jest możliwe 😉 ❤️
 
reklama
Bo nie mamy żadnych w rodzinie - a wydaje mi się, że to jednak przede wszystkim genetyka decyduje.
Ja mam niby PCOS zawsze masa rosnących pęcherzyków, dwie ciąże w pierwszym cyklu odstawienia antykoncepcji i ... nie mamy bliźniąt ;)

Są oczywiście głupie ludowe przesądy jak jedzenie batatów - ale szanujmy się, to mi bliźniąt nie da :p
Czy PCOS w jakiś sposób wpływał negatywnie na Twoją płodność?
 
ja zaszłam karmiąc, ale poroniłam. Nie brałam żadnych leków. Może sprawdź je na stronie e-lactancia
Niestety nie ma na niej informacji o substacji aktywnej encortonu.
Ja jestem wielką fanką karmienia, ale przy problemach z zajściem czy utrzymaniem ciąży - odstawiłabym. Tym bardziej, że gdzieś w innym wątku pisałaś że to już spory maluch
Tak, pisalam na inny forum o tym. Owszem to 2latka na piersi co nie zmienia faktu ze jest to ciezkie dla każdej ze stron nagle zaprzestać. Dlatego szukałam informacji o strydzie. 🙂
 
Czy PCOS w jakiś sposób wpływał negatywnie na Twoją płodność?

W teorii tak, w praktyce nie.

W teorii - jeżeli ostawię antykoncepcję hormonalną mój cykl z każdym miesiącem się wydłuża. Do tego stopnia, że będąc 2 lata bez tabletek miałam cykle po ponad 100 dni więc mogłabym mieć dość spory problem z zajściem w ciąże, bo ciężko trafić w 3 owulacje w roku.
W praktyce - w dwie pierwsze ciąże zaszłam w tym pierwszym cyklu po odstawieniu anty bo nikt mi przerwy kazać nie robił, a jak widać w moim przypadku jest to dobra metoda bo ten pierwszy cykl zwykle mam krótki max. 35 dni więc najłatwiej trafić
 
Ja chyba będę testować za 2 tygodnie… poniosło nas. I wiem ze nie stać mnie dalej na planowanie, ale jakby się tak udało z zaskoku to byłoby super, ale ten strach… jeszcze nic nie wiadomo, a wieczorami tylko jedna myśl w głowie czy jak przypadkiem zaskoczyło, to czy nie będzie powtórki ze stycznia… i jak ewentualnie miałabym sobie poradzić ze strachem…
 
W teorii tak, w praktyce nie.

W teorii - jeżeli ostawię antykoncepcję hormonalną mój cykl z każdym miesiącem się wydłuża. Do tego stopnia, że będąc 2 lata bez tabletek miałam cykle po ponad 100 dni więc mogłabym mieć dość spory problem z zajściem w ciąże, bo ciężko trafić w 3 owulacje w roku.
W praktyce - w dwie pierwsze ciąże zaszłam w tym pierwszym cyklu po odstawieniu anty bo nikt mi przerwy kazać nie robił, a jak widać w moim przypadku jest to dobra metoda bo ten pierwszy cykl zwykle mam krótki max. 35 dni więc najłatwiej trafić
Rozumiem. Te dwie ciąże donosiłaś bez kłopotu?
 
Rozumiem. Te dwie ciąże donosiłaś bez kłopotu?

Tak, totalnie bezproblemowe

A w trzecią zaszłam jakiś rok po odstawieniu antykoncepcji, po prawie pół roku starań no i pozamaciczna :(

Oczywiście czas tu też może mieć jakieś znaczenie, bo w te dwie pierwsze zaszłam przed 25 rokiem życia. A teraz jestem już po 30stce
 
reklama
Ja chyba będę testować za 2 tygodnie… poniosło nas. I wiem ze nie stać mnie dalej na planowanie, ale jakby się tak udało z zaskoku to byłoby super, ale ten strach… jeszcze nic nie wiadomo, a wieczorami tylko jedna myśl w głowie czy jak przypadkiem zaskoczyło, to czy nie będzie powtórki ze stycznia… i jak ewentualnie miałabym sobie poradzić ze strachem…
To chyba też zależy jak duży ten strach jest. Ja po mojej stracie bylam sparaliżowana na sama myśl o ciazy i o tym jak się bede bała. Na szczescie dzięki regularnej terapii moje podejście się bardzo zmieniło. Przetrwałam kolejne niepowodzenie (puste jajo) I wydaje mi się ze naprawdę dobrze sobie z nim poradziłam. W obecnej ciazy mimo początkowych podejrzeń ze jest źle zlokalizowana tez jakos to przegryzłam, wiec u mnie terapia była kluczowa.
 
Do góry