reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

U nas to samo z chorobą. Moje oczko w głowie, moja największa przyjaciółka ma zdiagnozowanego czerniaka, jest po dwóch operacjach… rokowania fatalne, terapie wspierające drogie i mało skuteczne, chemia nie działa w tym raku praktycznie wcale. Zdecydowaliśmy się na leczenie immunologiczne, nie dość ze unia zakazała importu leków immunologicznych weterynaryjnych w styczniu tego roku to tam gdzie do szczepionki się dokopaliśmy okazało się że „podrożała” z 8 tysięcy na 16 tys. Moje łyżeczkowanie 2 tysiące, badania po poronieniu które porobiłam 3 tysiące… nie chce nawet liczyć w jakich kwotach zamknę się w tym miesiącu, to jakaś paranoja…
no u mojego pieska też guza wątroby wykryli, od 2 tyg. Praktycznie nie je, nie pije. Kroplówki nic nie dają. Najgorsze są te smutne oczy. Wczoraj na spacerze co krok się kładł, już mąż zdecydował żeby iść go dziś uspac. A dziś rano troszkę odżył, cieszy się i no nie mamy serca. Jeśli będzie chciał odejdzie w domu. Operowac nie chcą w wieku 13 lat, też by pewnie tego nie przeżył. Jedyne co mu dajemy to przeciwbólowe i olejek z cbd. Kur** normalnie nic nie cieszy, nic nie ma teraz znaczenia.
Co do pieniędzy....też mnie to wkurza, wszędzie kasa, badania, leczenie. Skąd brać tą kasę ? Chore to wszystko. A lek na raka jest tylko po co go udostępniać skoro trzepia taką kasę z chemii.
 
reklama
no u mojego pieska też guza wątroby wykryli, od 2 tyg. Praktycznie nie je, nie pije. Kroplówki nic nie dają. Najgorsze są te smutne oczy. Wczoraj na spacerze co krok się kładł, już mąż zdecydował żeby iść go dziś uspac. A dziś rano troszkę odżył, cieszy się i no nie mamy serca. Jeśli będzie chciał odejdzie w domu. Operowac nie chcą w wieku 13 lat, też by pewnie tego nie przeżył. Jedyne co mu dajemy to przeciwbólowe i olejek z cbd. Kur** normalnie nic nie cieszy, nic nie ma teraz znaczenia.
Co do pieniędzy....też mnie to wkurza, wszędzie kasa, badania, leczenie. Skąd brać tą kasę ? Chore to wszystko. A lek na raka jest tylko po co go udostępniać skoro trzepia taką kasę z chemii.
To moja jest w ekstra kondycji, choroby po niej nie widać. Ma 13,5 roku i śmiga, operacje zniosła bardzo dobrze. Tyle że czerniak rokuje na 3-6 miesięcy, jest u psów niezwykle agresywny, z histo i stopnia mitotycznosci to widać zresztą… szczepionka wpływa na przeciwciała przeciw komórkom barwnikowym więc po prostu opóźnia tworzenie się przerzutów i wg badań może dać od 6-30 miesięcy, skuteczność 20%… idziemy w to ale czuje się w mega dołku, to pies mojego życia i nie wyobrażam sobie życia bez niej :(
 
To moja jest w ekstra kondycji, choroby po niej nie widać. Ma 13,5 roku i śmiga, operacje zniosła bardzo dobrze. Tyle że czerniak rokuje na 3-6 miesięcy, jest u psów niezwykle agresywny, z histo i stopnia mitotycznosci to widać zresztą… szczepionka wpływa na przeciwciała przeciw komórkom barwnikowym więc po prostu opóźnia tworzenie się przerzutów i wg badań może dać od 6-30 miesięcy, skuteczność 20%… idziemy w to ale czuje się w mega dołku, to pies mojego życia i nie wyobrażam sobie życia bez niej :(
rozumiem cię Kasia. Nie musisz mi mówić o dołku bo my z mężem mamy tak samo. Wczoraj te badania prenatalne, niby wszystko ok i super ale kurde nie potrafimy się cieszyć z niczego. Mąż płacze jak dziecko, mówi że nie wyobraża sobie życia bez swojego najlepszego kumpla, że chyba mieszkanie będziemy musieli zmienić bo wszystko będzie nam o nim przypominać. Nigdy go w takim stanie nie widziałam. I tak źle patrzeć na takiego biednego psa, gdyby jeszcze jadł coś a on nie chce jeść nic. Osttani posiłek zjadł 6 dni temu? A tak tylko woda i kroplówki. Uspic go też nie mamy serca. Weterynarz powiedziała że pies sam da znać że chce odejść, ale jak? No straszne to jest. Człowiek biorąc psa nie zdaje sobie sprawy z tego co go czeka w takich chwilach. Dlatego podziwiam ludzi co po stracie ziwerEcia biorą kolejne.
 
Dziewczęta ja przyszłam się pochwalić. Ja dziś po prenatalnych i z dzidzia wszystko ok, ryzykow wad małe ale wiadomo czekamy na pappe. Choć mój gin powiedział że USG jest najwazniejsze. Płci nie znamy bo dziecko nie chciało współpracować. Zaczynam wierzyć że może być dobrze choć z drugiej strony radość przyćmiewa smutek z choroby pieska. Dlaczego nigdy nie może być idealnie ? Dlaczego zawsze musi być coś?
Super, że wyniki dobre, kamień serca 😘
Co do pieska twojego i @kasiaa91 mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.
 
rozumiem cię Kasia. Nie musisz mi mówić o dołku bo my z mężem mamy tak samo. Wczoraj te badania prenatalne, niby wszystko ok i super ale kurde nie potrafimy się cieszyć z niczego. Mąż płacze jak dziecko, mówi że nie wyobraża sobie życia bez swojego najlepszego kumpla, że chyba mieszkanie będziemy musieli zmienić bo wszystko będzie nam o nim przypominać. Nigdy go w takim stanie nie widziałam. I tak źle patrzeć na takiego biednego psa, gdyby jeszcze jadł coś a on nie chce jeść nic. Osttani posiłek zjadł 6 dni temu? A tak tylko woda i kroplówki. Uspic go też nie mamy serca. Weterynarz powiedziała że pies sam da znać że chce odejść, ale jak? No straszne to jest. Człowiek biorąc psa nie zdaje sobie sprawy z tego co go czeka w takich chwilach. Dlatego podziwiam ludzi co po stracie ziwerEcia biorą kolejne.
One pokazują kiedy jest czas - ja najbardziej boje się że ten moment przegapię i będę ciągnąć leczenie dla siebie a nie dobra psa…
 
One pokazują kiedy jest czas - ja najbardziej boje się że ten moment przegapię i będę ciągnąć leczenie dla siebie a nie dobra psa…
no to my chyba nie ogrniemy tego momentu. 2 dni temu leżał i patrzył tak na mnie, no serce się krajalo. Cały czas mi w oczy patrzył, a potem chodził i chował się w dziwne miejsca. Moze to był ten moment ? Nie wiem. Ale wczoraj zaś odżył. Kurde ja nie wiem, ja nie podejmę tej decyzji, mój jest jego panem najważniejszym i niech on decyduje. Ja jestem na to za słaba. Myślałam że po tych wszystkich przejściach, stratach dzieci jestem silna. Ale nie jestem, jestem słabsza niż kiedykolwiek
 
reklama
Do góry