Alabama89
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 13 Październik 2021
- Postów
- 12 144
Ja do tego podchodzę tak, że faktycznie nie każdy może mieć dzieci naturalnie, jako ludzie (żeby nie było - ja tez) mamy takie roszczeniowe podejście, że wszystko nam się należy, w tym również zdrowie. A tak nie jest i powinnismy to zaakceptować. Ja jestem na etapie takiej akceptacji i zaczyna mi być z tym łatwiej w zyciu. Ja tez nie mam dzieci, tez poroniłam dwa razy i okej jestem trochę młodsza ale ja sobie teraz daje ostatnia szanse i potem będę potrzebować przerwy bo nie wyobrażam sobie, żeby kolejny rok kręcił wokół moich nieudanych ciąż.Dzień dobry,
wolałabym przebywać w tym momencie na innym forum, ale mam nadzieję, że przyjmiecie mnie do swojego grona...
W tym tygodniu wyszłam ze szpitala po drugiej stracie.
Pierwszą ciążę straciłam we wrześniu 2020 w 8+6 tyg. Skończyło się podaniem tabletek w szpitalu i łyżeczkowaniem. Byłam wtedy z innym partnerem, związek nie przetrwał (z innego powodu). Do pracy wróciłam dość szybko, ale psychicznie nie doszłam do siebie chyba nigdy. Byłam u psychologa, stwierdził początki depresji, zaproponował leczenie, nie chciałam brać leków, kolejny raz już nie poszłam.
Wtedy uwierzyłam w to, co mówili niektórzy: może to stres, 1 ciąża, czasem tak się zdarza, pech.
Po jakimś czasie poznałam obecnego partnera, szczęśliwie zakochałam się. Rozpoczęliśmy starania. Zaszłam w ciążę i na 2 USG okazało się, że ciąża zatrzymała się na etapie 6+2. Znów szpital, tabletki i łyżeczkowanie.
Mam 38 lat i nie mam dzieci.
Narazie... chce mi się tylko płakać.
Partner bardzo mnie wspiera, a ja gdzieś z tyłu głowy myślę o tym, że może nigdy nie dam mu dzieci, a on odejdzie... Przyszłość mnie przeraża. Czuję pustkę.
Badań nie robiłam, poza bardzo podstawowymi. Czytałam, że czasem nie można znaleźć przyczyny... że leczenie trwa latami... ja tego czasu nie mam...
Mam milion myśli, raz chcę walczyć, za chwilę, jak pomyślę, że brakuje mi siły, planu, pewnie pieniędzy, chce mi się płakać jeszcze bardziej.
Jak znaleźć w sobie siłę, mając w pamięci to morze krwi... Może taki mój los? Tyle, że nie potrafię się z tym pogodzić.
Podziwiam osoby, które próbują wiele razy.
Jakie badania robiłaś po drugim poronieniu? Ja dużo badań zrobiłam w LUX med - cena pakietu jest znacznie tańsza niż badania które tam zrobiłam, kilka prywatnie, kilka na NFZ. Poszłam na akupunkturę, do dietetyczki - poprawiałam mnóstwo swoich małych niedoborów. Zmieniłam 2 razy lekarza - ginekologa i endokrynologa. I zobaczymy czy zmiany które wprowadziłam w swoim zyciu i problemy które udało się zdiagnozować przyniosą pozytywne rezultaty. Jeżeli Tobie zależy musisz działać, nikt tego nie zrobi za Ciebie. Pogadaj z partnerem - zobaczcie jakieś macie możliwości finansowe i czasowe - co jest ważne a z czego możecie zrezygnować. No i najważniejsze brak możliwości posiadania dzieci naturalnie nie oznacza ze nigdy nie będziesz ich miała - jest jeszcze adopcja.