reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Tak, trzeba odstawić. Wg niektórych jeśli nie masz niedomogi lutealnej to dupek dopiero po potwierdzeniu ciąży w macicy.

Co do testu - wystarczy że dużo pijesz...
Może nie pije jakoś szczególnie dużo, ale w lekach na nadciśnienie mam diuretyki. Także skutecznie ze mnie wypłukują co się da.
A tak się zastanawiam w jakiej dawce dostajecie heparynę? Bo ja pewnie ze względu na wagę, aż 0,6 😉
 
reklama
Dziewczyny czy jak się bierze duphaston (2x1), a nie daj co dojdzie do utraty ciąży, to poronienie się rozpocznie czy trzeba odstawić dupka?
Mam złe przeczucia, test 25 zrobiony popołudniu, w dniu spodziewanej miesiączki ledwo wyłapuje ciążę. Poza tym poranne mdłości minęły i nie chce mi się wierzyć, że to efekt przyjmowania Magne b6 na noc. Poza tym piersi nie są już takie bolesne.
Nie chciałam robić bety i szczerze nadal nie widzę sensu skoro laboratoria u mnie dopiero w środę będą otwarte, a 10.05 mam już wizytę w poradni przyszpitalnej.
ale ja też tak mam z mdlosciami że raz są a raz nie. Jak jem regularnie to nie mam ich w ogóle. Tu jem jabłko tu orzechy i tak co 2h coś to zero mdłości. Tak miałam wczoraj. A dziś szybkie śniadanie i poszlam do małej na cmentarz i jak wracałam to musiałam po coś skoczyć do sklepu bo tak mnie zemdlilo że prawie zjechałam. Cyce też mnie prawie w ogóle nie bolą w biustonoszu, a bez, szczególnie jak dłużej poleżę i wstaje to jakby bomba tam była. Także myślę że sobie wkrecasz i trzyma kciuki żeby było dobrze.
Co do dupka to faktycznie może podtrzymywać ciąże. Przyjmuj go do wizyty, nic sama nie odstawiaj.
 
Dzięki dziewczyny ❤️ Sama nie będę odstawiać absolutnie. Zastanawiałam się tylko czy ewentualne poronienie rozpocznie się na dupku. Wiem wkręcam sobie. Ale po przejściach już tak bywa.
 
Może nie pije jakoś szczególnie dużo, ale w lekach na nadciśnienie mam diuretyki. Także skutecznie ze mnie wypłukują co się da.
A tak się zastanawiam w jakiej dawce dostajecie heparynę? Bo ja pewnie ze względu na wagę, aż 0,6 😉
Ja teraz w niedawnej ciąży brałam heparynę 0.8 ale mam stwierdzony zespół antyfosfolipidowy (w sumie nadwagę tez mam i tak z 10-12 kg przydałoby się zrzucić). Ciężko stwierdzić czy dawka była odpowiednia nie zdążyłam zrobić badań w tym kierunku bo niestety poroniłam. Ale myślę że zespół nie zawinił bo byłam obstawiona lekami więc albo to przez moją przegrodę macicy albo wadę genetyczna zarodka.
 
Laski a co na kurzajki w ciąży? Zrobiła mi się dziadówka na kciuki i jak o nią zahacze to boli. Kilka lat temu też miałam jedna w tym samym miejscu i pomogą war*tix czy warto*x jakoś tak. Nie przypominam sobie żeby w ulotce ciąża była przeciwwskazaniem ale na necie pisze że najlepiej poradzić się lekarza🤦 może jakieś domowe sposoby ?
 
Laski a co na kurzajki w ciąży? Zrobiła mi się dziadówka na kciuki i jak o nią zahacze to boli. Kilka lat temu też miałam jedna w tym samym miejscu i pomogą war*tix czy warto*x jakoś tak. Nie przypominam sobie żeby w ulotce ciąża była przeciwwskazaniem ale na necie pisze że najlepiej poradzić się lekarza🤦 może jakieś domowe sposoby ?
Zakopać pół ziemniaki o północy pod płotem z zachodniej strony 😆

A poważnie - mnie najbardziej pomogło wypalanie.
 
Dzień dobry,
wolałabym przebywać w tym momencie na innym forum, ale mam nadzieję, że przyjmiecie mnie do swojego grona...
W tym tygodniu wyszłam ze szpitala po drugiej stracie.
Pierwszą ciążę straciłam we wrześniu 2020 w 8+6 tyg. Skończyło się podaniem tabletek w szpitalu i łyżeczkowaniem. Byłam wtedy z innym partnerem, związek nie przetrwał (z innego powodu). Do pracy wróciłam dość szybko, ale psychicznie nie doszłam do siebie chyba nigdy. Byłam u psychologa, stwierdził początki depresji, zaproponował leczenie, nie chciałam brać leków, kolejny raz już nie poszłam.
Wtedy uwierzyłam w to, co mówili niektórzy: może to stres, 1 ciąża, czasem tak się zdarza, pech.
Po jakimś czasie poznałam obecnego partnera, szczęśliwie zakochałam się. Rozpoczęliśmy starania. Zaszłam w ciążę i na 2 USG okazało się, że ciąża zatrzymała się na etapie 6+2. Znów szpital, tabletki i łyżeczkowanie.
Mam 38 lat i nie mam dzieci.
Narazie... chce mi się tylko płakać.
Partner bardzo mnie wspiera, a ja gdzieś z tyłu głowy myślę o tym, że może nigdy nie dam mu dzieci, a on odejdzie... Przyszłość mnie przeraża. Czuję pustkę.
Badań nie robiłam, poza bardzo podstawowymi. Czytałam, że czasem nie można znaleźć przyczyny... że leczenie trwa latami... ja tego czasu nie mam...
Mam milion myśli, raz chcę walczyć, za chwilę, jak pomyślę, że brakuje mi siły, planu, pewnie pieniędzy, chce mi się płakać jeszcze bardziej.
Jak znaleźć w sobie siłę, mając w pamięci to morze krwi... Może taki mój los? Tyle, że nie potrafię się z tym pogodzić.
Podziwiam osoby, które próbują wiele razy.
 
reklama
Dzięki dziewczyny ❤️ Sama nie będę odstawiać absolutnie. Zastanawiałam się tylko czy ewentualne poronienie rozpocznie się na dupku. Wiem wkręcam sobie. Ale po przejściach już tak bywa.
Wiadomo, jesteśmy tu wszytskie po przejściach i każda świruje. Ale myśle, że warto do nowej ciąży podejść z nowym podejściem - próbować się odcinać od tamtych negatywnych emocji, analiz i strachu. Popatrz jak już Ci się poszczęściło, że znowu możesz w tej ciąży być. Wszytsko zależy od perspektywy która obierzemy - jesteś w ciąży - ciesz się tym ;) a z tymi objawami - ja do zabiegu miałam obolałe piersi i nudności, łącznie z wymiotami pomimo, że ciąża od 2 tygodni się nie rozwiązała - mi to pokazuje, że objawy nic nie znaczą.
 
Do góry