U mnie pierwsza miesiączka po zabiegu przyszła późno, bo prawie 9 tyg czekałam. Lało się ze mnie jakby ktoś kran odkręcił. Pierwszy dzień był w sumie taki, jak zawsze i na drugi dzień okresu poszłam normalnie do pracy na 6, ale o 8 musiałam iść do domu, bo wszystko mi przeciekało. Natomiast mi też się pozmieniało, bo od poronienia cały czas mam plamienia tak 4 dni przed datą miesiączki, a wcześniej tego nie miałam i dodatkowo dużo skrzepów. Miałam też tak, że u mnie okres trwał niecałe 2 dni, bo wszystko wypływało ze mnie w ciągu jednego, a na kolejny już tylko plamienie i dostałam na to wszystko duphaston i wszystko mi się unormowało oprócz tego plamienia
Chociaż w ostatnim cyklu był progres, bo plamienie miałam tylko dzień przed. Musisz poobserwować, bo czasem organizm potrzebuje więcej czasu na ustabilizowanie się. I też wydaję mi się, że przez to miałam problem z ferrytyną.