reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

reklama
Aspekt o co chodzi z tym lekarzem, że tak słabo wpływa na Twoje samopoczucie? Czy tylko mi się wydaje?
To jeszcze nie jest końcówka ciąży, dobrze byłoby mieć kogoś kto o Ciebie zadba i jak będzie trzeba to podbuduje człowieka i doradzi.
Dlaczego masz takie odczucia po usg?
To lekarz prywatny? Nie da się go zmienić?
Całkiem nieźle wpływa na moje samopoczucie, bo wypisuje leki i nie straszy. Tylko zaczęłam mieć wątpliwości, czy to jest doświadczenie medyczne i zdrowy rozsądek czy brawura. Prawda jest taka, że z takim powikłaniem ciąży polegającym na notorycznych krwawieniach, lekarz zazwyczaj odmawia prowadzenia ciąży tzn. kieruje do szpitala. Sama też jestem sobie "winna", bo chcę pracować i nie cisnę o zwolnienie, a wszystko zaczyna układać się tak, że jednak nie mogę. Przytłacza mnie też ta cukrzyca ciążowa. Mam też inne problemy życia codziennego i po prostu tego wszystkiego jest za dużo. Lekarz jest prywatny, place konkretne pieniądze. Jeśli zmieniać to tylko na kogoś wymiatającego w patologii i będącego szycha na oddziale. A ich jest kilkoro w całym mieście, komfort prowadzenia ciąży żaden, bo mają full pacjentek i jedna wizyta to wyprawa na 4h. Szczerze, nie umiem mieć zaufania do lekarza, który 8-15 pracuje w szpitalu a 16-22 w gabinecie. Umówiłam się na poniedziałek do szefa kliniki polozniczej, ale wiem, że moje nerwy będą ostro nadszarpnięte.
 
Całkiem nieźle wpływa na moje samopoczucie, bo wypisuje leki i nie straszy. Tylko zaczęłam mieć wątpliwości, czy to jest doświadczenie medyczne i zdrowy rozsądek czy brawura. Prawda jest taka, że z takim powikłaniem ciąży polegającym na notorycznych krwawieniach, lekarz zazwyczaj odmawia prowadzenia ciąży tzn. kieruje do szpitala. Sama też jestem sobie "winna", bo chcę pracować i nie cisnę o zwolnienie, a wszystko zaczyna układać się tak, że jednak nie mogę. Przytłacza mnie też ta cukrzyca ciążowa. Mam też inne problemy życia codziennego i po prostu tego wszystkiego jest za dużo. Lekarz jest prywatny, place konkretne pieniądze. Jeśli zmieniać to tylko na kogoś wymiatającego w patologii i będącego szycha na oddziale. A ich jest kilkoro w całym mieście, komfort prowadzenia ciąży żaden, bo mają full pacjentek i jedna wizyta to wyprawa na 4h. Szczerze, nie umiem mieć zaufania do lekarza, który 8-15 pracuje w szpitalu a 16-22 w gabinecie. Umówiłam się na poniedziałek do szefa kliniki polozniczej, ale wiem, że moje nerwy będą ostro nadszarpnięte.
No to jeśli masz wątpliwości to dobrze robisz idąc na konsultację do kogoś innego.
A co do pracy i zwolnienia no to Kochana nie można zjeść ciastka i mieć ciastka.
Każdy ma inne powody, może i niekiedy o zwolnienie nie ma co cisnąć ale jak sytuacja tego wymaga to się po prostu idzie na zwolnienie.
Nie dajesz rady, odpocznij ! Nikt za Ciebie tego nie zrobi!
Lekarz przy krwawieniu nie proponował odstawienia acardu ?
Wyjaśniło się cokolwiek na temat przyczyn?
Ja mam krwiaka i kazała mi nie dźwigać a oczywiście 2 tygodnie jestem zupełnie sama z córką🥺 Widzicie pogode za oknem?
No to jeszcze na dokładkę jesteśmy chore, ale w końcu będzie trzeba jakoś wyjść i sobie radzić, a serio jak nie będzie chciała to nie wiem jak wrócimy do domu, skoro nie mogę dźwigać☹️
Odechciewa się wszystkiego.
Co do tych lekarzy to też mam swoje przemyślenia. Pani doktor wczoraj- o ciąża, tylko brać leki,brać. Z uwagi na wiek to pomyśleć o prenatalnych, nawet tych inwazyjnych 🥺
Tak wiem stara jestem.. jakoś mnie ta wizyta nie podbudowała. Zestresowała mnie słuchaniem serca, nie zdążyłam powiedzieć żeby czekać do tego 10 tyg.,a że ja bez monitora to nie zauważyłam.
Jechałam 200 km w tą i potem kolejne 200 z powrotem.
Trafiłam tam bo myślałam, że beznadziejny ze mnie przypadek ( może coś w tym jest). Ale byłam na pierwszej wizycie w listopadzie, starałam się w grudniu, w styczniu przerwa od starań i w lutym ciąża więc ciągle mam z tyłu głowy, że może za dużo na siebie zrzuciłam jednak.
Te podróże w ogóle nie są komfortowe bo Mąż bierze wolne, ja szukam opieki córce i wizyta 20 min a cały dzień w plecy.
Mam lekarza super tu na miejscu, poprowadzi leczenie tak samo, tylko nie wiem co z tą metforminą. Kolejna rozterka bo nie wiem czy ufać i brać do końca czy 1 trymestr.
Swoją drogą nie chcę tam tyle podróżować.
Ty już masz rozpoznaną cukrzycę ciążową ?
Insulinę masz czy jak to wygląda?
Czyli czekasz na konsultację w poniedziałek, a ja chyba na wizytę.
Sorry za biadolenie ale daj sobie odpocząć 🙂
 
No to jeśli masz wątpliwości to dobrze robisz idąc na konsultację do kogoś innego.
A co do pracy i zwolnienia no to Kochana nie można zjeść ciastka i mieć ciastka.
Każdy ma inne powody, może i niekiedy o zwolnienie nie ma co cisnąć ale jak sytuacja tego wymaga to się po prostu idzie na zwolnienie.
Nie dajesz rady, odpocznij ! Nikt za Ciebie tego nie zrobi!
Lekarz przy krwawieniu nie proponował odstawienia acardu ?
Wyjaśniło się cokolwiek na temat przyczyn?
Ja mam krwiaka i kazała mi nie dźwigać a oczywiście 2 tygodnie jestem zupełnie sama z córką[emoji3064] Widzicie pogode za oknem?
No to jeszcze na dokładkę jesteśmy chore, ale w końcu będzie trzeba jakoś wyjść i sobie radzić, a serio jak nie będzie chciała to nie wiem jak wrócimy do domu, skoro nie mogę dźwigać[emoji3525]
Odechciewa się wszystkiego.
Co do tych lekarzy to też mam swoje przemyślenia. Pani doktor wczoraj- o ciąża, tylko brać leki,brać. Z uwagi na wiek to pomyśleć o prenatalnych, nawet tych inwazyjnych [emoji3064]
Tak wiem stara jestem.. jakoś mnie ta wizyta nie podbudowała. Zestresowała mnie słuchaniem serca, nie zdążyłam powiedzieć żeby czekać do tego 10 tyg.,a że ja bez monitora to nie zauważyłam.
Jechałam 200 km w tą i potem kolejne 200 z powrotem.
Trafiłam tam bo myślałam, że beznadziejny ze mnie przypadek ( może coś w tym jest). Ale byłam na pierwszej wizycie w listopadzie, starałam się w grudniu, w styczniu przerwa od starań i w lutym ciąża więc ciągle mam z tyłu głowy, że może za dużo na siebie zrzuciłam jednak.
Te podróże w ogóle nie są komfortowe bo Mąż bierze wolne, ja szukam opieki córce i wizyta 20 min a cały dzień w plecy.
Mam lekarza super tu na miejscu, poprowadzi leczenie tak samo, tylko nie wiem co z tą metforminą. Kolejna rozterka bo nie wiem czy ufać i brać do końca czy 1 trymestr.
Swoją drogą nie chcę tam tyle podróżować.
Ty już masz rozpoznaną cukrzycę ciążową ?
Insulinę masz czy jak to wygląda?
Czyli czekasz na konsultację w poniedziałek, a ja chyba na wizytę.
Sorry za biadolenie ale daj sobie odpocząć [emoji846]
Nie biorę acardu. Krwawilam w poprzedniej ciąży nawet bez acardu i mam zakaz. Mam wątpliwości czy ta heparyna jest OK, ale znam zdanie forumowych mam, lekarka też ją zapisuje dalej.

Krzywa zrobię chyba w czwartek. Na czczo na glukometrze zawsze mam powyżej 90, czasem 96. Z tą ewentualną insulina to mnie temat dołuje i przeraża. Ale na teraz to prowadzę dizenniczek i za tydzień wizyta i diabetologa. Jak będę miała wątpliwości, to już mam namiar na prywatnego polecanego przy cukrzycy ciężarnych (hmmm może już się umowie na kwiecień).


Dla mnie "zjeść ciastko i mieć ciastko" to zwolnienie z pracy przeznaczane na shopping. Jak mi w tamtej ciąży lekarz powiedział, że zwolnienie, to od razu w pracy powiedziałam, że prawdopodobnie nie wrócę. Teraz tez grzecznie byłam na zwolnieniu. Ale w piatek byłam na wizycie i wszystko fajnie, więc zwolnienia nie przedluzylam...
 
Nie biorę acardu. Krwawilam w poprzedniej ciąży nawet bez acardu i mam zakaz. Mam wątpliwości czy ta heparyna jest OK, ale znam zdanie forumowych mam, lekarka też ją zapisuje dalej.

Krzywa zrobię chyba w czwartek. Na czczo na glukometrze zawsze mam powyżej 90, czasem 96. Z tą ewentualną insulina to mnie temat dołuje i przeraża. Ale na teraz to prowadzę dizenniczek i za tydzień wizyta i diabetologa. Jak będę miała wątpliwości, to już mam namiar na prywatnego polecanego przy cukrzycy ciężarnych (hmmm może już się umowie na kwiecień).


Dla mnie "zjeść ciastko i mieć ciastko" to zwolnienie z pracy przeznaczane na shopping. Jak mi w tamtej ciąży lekarz powiedział, że zwolnienie, to od razu w pracy powiedziałam, że prawdopodobnie nie wrócę. Teraz tez grzecznie byłam na zwolnieniu. Ale w piatek byłam na wizycie i wszystko fajnie, więc zwolnienia nie przedluzylam...
Aha to Ty na samej heparynie,ok.
Odpocznij na zwolnieniu, znaczy shopping może mąż robić :p
Ja kiedy poczuję, że czas na zwolnienie to pójdę na bank. Pracowałam już 7 miesięcy w ciąży z różnym samopoczuciem, medalu nie dostałam, podwyżki to nawet za ciężką pracę nie dostałam, a teraz i tak nastawiam się za szukanie pracy biorąc po uwagę co słychać w niemoim już miejscu eh.
Co do heparyny to ostatnio po prostu biorę insulinówkę i robię zastrzyk.Wkurza mnie,że w koło sińce i nie mam gdzie ale nie analizuję. Robię co muszę.Chociaż też nie wiem czy muszę-takie to życie porypane.
Zaczęłam, to skończę.
Jak będą kazali insulinę to już widzę z czym to się je, to samo, tylko kolejny zastrzyk.
Wyłączyłam myślenie.. nie czytam. A ja z tych co wszystko wykopią spod ziemi, każdą informację.
O accofilu nic nie czytam, chcę przeżyć,zapomnieć.
No i się modlę żeby przeżyć z dobrym skutkiem.
Heparynę masz 0,4? bo to dawka na której nie powinno się dziać nic niepokojącego.
W każdym razie poczekaj spokojnie na konsultację.Trzymam kciuki :)
 
Myśle o tym, ale ma to dużo minusów a kusi mnie żeby jednak wziąć lekarza ze szpitala uniwersyteckiego (ale rozsądek i doświadczenie podpowiada, że to może tylko wprowadzić zamęt).
Tyle razy przejechałam się na lekarzach, że chyba dla własnego spokoju wolałabym mieć drugą opinię niż się zastanawiać. Zwłaszcza, że już znany i sprawdzony.
Co do genetyki zdaję sobie z tego sprawę i to mnie jeszcze bardziej dobija
 
Aha to Ty na samej heparynie,ok.
Odpocznij na zwolnieniu, znaczy shopping może mąż robić [emoji14]
Ja kiedy poczuję, że czas na zwolnienie to pójdę na bank. Pracowałam już 7 miesięcy w ciąży z różnym samopoczuciem, medalu nie dostałam, podwyżki to nawet za ciężką pracę nie dostałam, a teraz i tak nastawiam się za szukanie pracy biorąc po uwagę co słychać w niemoim już miejscu eh.
Co do heparyny to ostatnio po prostu biorę insulinówkę i robię zastrzyk.Wkurza mnie,że w koło sińce i nie mam gdzie ale nie analizuję. Robię co muszę.Chociaż też nie wiem czy muszę-takie to życie porypane.
Zaczęłam, to skończę.
Jak będą kazali insulinę to już widzę z czym to się je, to samo, tylko kolejny zastrzyk.
Wyłączyłam myślenie.. nie czytam. A ja z tych co wszystko wykopią spod ziemi, każdą informację.
O accofilu nic nie czytam, chcę przeżyć,zapomnieć.
No i się modlę żeby przeżyć z dobrym skutkiem.
Heparynę masz 0,4? bo to dawka na której nie powinno się dziać nic niepokojącego.
W każdym razie poczekaj spokojnie na konsultację.Trzymam kciuki :)
Też w jednej z ciąż pracowałam do przedednia porodu i nie dostałam obiecanej, należącej mi się nagrody finansowej. A jak byłam w tej powikłanej ciąży, to zadzwonił do mnie przełożony i powiedział, że należy mi się awans na wyzsze.stanowisko z podniesieniem wynagrodzenia, ale to będzie źle widziane, że on o to wnioskuje jak jestem na L4 i pewnie potem na macierzynskim. Ponieważ mnie to zasiłku by nie zmieniło, to olalam, ale po powrocie do pracy musiałam rok pracować na starych warunkach.


Edit: właśnie się dowiedziałam, że ordynator patologii w szpitalu wojewodzkim ma wspólny gabinet z moim prowadzącym :/ więc tak iść i podważać diagnozę to trochę nie bardzo [emoji14] zostaną mi więc profesorowie uniwersyteccy
 
Ostatnia edycja:
Cześć dziewczyny. Mam pytanie do osób, które mają zalecone przyjmowanie acardu już podczas starań. Przyjmujecie go przez cały miesiąc, czy odstawiacie na czas miesiączki i wracacie do niego po skończeniu krwawienia?
 
reklama
Do góry