reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

I wrzucam jeszcze takie fajne coś ;)
Screenshot_20211003-201012_Instagram.jpg
 
reklama
@amelk@ bardzo Cię przytulam. Mamy w dalszej rodzinie przypadek podobny - 38 tyg. Jeśli będzie to dla Ciebie pocieszeniem, to następna ciąża bez problemu.

@Sojka mój syn na trudny temperament. Miałam taką myśl, że drugie dziecko da mi ukojenie, będzie tym grzeczniejszym. Po poronieniu udaje mi się pracować nad tym, żeby cieszyć się moim trudnym macierzyństwem, doceniać, to, co mam. Pozwolić synowi rozkwitać trochę na jego warunkach, rozumieć jego emocje etc. To bardzo trudna droga, ale możliwa.

@Fox0410 ja w zeszłym cyklu byłam chora po owulacji i też miałam takie pretensje do losu.. trzymajcie się i zdrowiej.

@asia.joanna co u Was?

@ewitka32 co u Ciebie? @Kemisiak jak się czujesz?
 
Ja mam 11 i 7 latkę w domu, ale my ich tak specyficznie wychowujemy ;) że każda z was przewróci oczami.
Np. bez kar i nagród :)
Bardzo Was podziwiam. Ja tak chciałam, ale nie wyszło - w sensie czasami np. czegoś nie ma i tłumaczę dlaczego. Bardzo mi to Wasze podejście się podoba. Ale np. mój syn za Chiny nie chciał zrobić kupy do WC. Majtki i tłumaczenie, nic się nie stało mamusiu, jutro mi się na pewno uda 🙈 no więc obiecałam lizaka. Następna kupa była już tam, gdzie trzeba 😂 długo mnie to gryzło, ale równie szybko jak lizak wszedł, lizak wyszedł 🙈

@Smaily ja polecam parentlix. I też widzę dużo swoich błędów, które próbuję naprawiać. @Sojka wczoraj na basenie piszczy dziecko - ja do mamy dziecka - przepraszam, ale jak dobrze, że tym razem to nie mój syn. Ona w śmiech - ja mam tak samo 😂 myślę że musimy czasami próbować zrozumieć, że z perspektywy 3 czy 4 lat to może być dramat 🙈

Ja w tym roku kończę 39 lat. Jak mialam 35 to urodziłam syna, więc serio 😒
 
Ja się z tych mixów wymiksowałam ale chyba aż tak bardzo mi nie szkodziły. W sumie teraz to nieistotne.
To ja chyba postawię najpierw na 800 folinowego i 1000 hydoksy+adeno. I polecę za jakiś czas sprawdzać homocysteinę eh.
Ja kwas mam ok jakies 18,5 (przy normie do 20,5),b12 niżej ale ok 700 myślę.
Który tydzień już u Ciebie? Co jest powodem odklejenia kosmówki wiadomo? jakiś krwiak? niestety nie znam się..
Dostajesz dodatkowe leki czy musisz tylko leżeć?
Mocno trzymam kciuki !! :)
Nie da się dotrzeć do tego, czy fizjologicznie kosmówka trafiła w duże naczynie, poszła krew i wypchnęła część kosmówki, czy też najpierw z jakiegoś powodu się oderwała kosmówka i w miejscu wyrwania zaczęło krwawić. Krwiaka na razie nie było widać na USG, ale pewnie narosnie. Nie ma na to szczególnych leków, biorę standardowe i leze. 8 tydzień
 
@Sojka to chyba Ty pytałaś o lekarza od trudnych ciąż. Nie mogę nikogo polecić na 100% ale robiłam ostatnio taki research bo sama kogoś szukam. I dużo osób mi polecało Ewę Dądalską

 
@Sojka ja w grudniu dowiedziałam się na kontrolnej wizycie, ze już 2 tygodnie chodzę z obumarła ciąża. Dostałam skierowanie do szpitala, ale na drugi dzień w szpitalu lekarz stwierdził ze da mi czas abym sama się oczyściła. Prawdopodobnie do miesiąca organizm powinien zareagować sam… 6 dni po kontrolnej wizycie u mojego ginekologa rozpoczęło sie poronienie… rozumiem, ze dla Ciebie liczy sie czas. Mimo iz ja ronilam 3 stycznia a dalej np miesiączki nie dostałam… ale po moim ciężkim przejściu wolałabym zostać wylyzeczkowana. Nie chciałabym naturalnie, nie po tym jak to u mnie wyglądało…
Też bym tak zrobiła. U mnie podobnie poronienie zatrzymane w 9 tc. Lekarz od razu dał skierowanie do szpitala, byłam na Żelaznej, dostałam tabletki i obyło się bez zabiegu. Ale przeczołgało mnie to mocno..fizycznie i psychicze. Na szpital nie mogę narzekać, dobra opieka położnych i lekarzy. Trzymaj się💚
Mnie właśnie za to tabletki strasznie przeczołgał, myślałam że zejdę z tego świata, leżałam jakieś 2-3h w łazience na podłodze, spadki ciśnienia, biegunka, dreszcze, skurcze. Dramat po prostu. Dlatego czekam z nadzieją że mooooże samo się zacznie, wczoraj mnie nawet brzuch pobolewał jak na okres, ale nic z tego :( Wow, nie wiedziałam że komuś się udało na samych tabletkach bez zabiegu... Chciałabym jak najszybciej zacząć się znów starać...
poronienie nie jest takie proste. Żeby się zaczęło musi spadać beta HCG. U mnie trwało 3 tygodnie zanim się zaczęło poronienie. A to dlatego, że najpierw beta zwolniła, mimo, że akcji serca nie było, a dopiero potem zaczęła spadać. Czekając na poronienie trzeba kontrolować betę. Druga ciążę chciałam robić bez zabiegu, kiedy powiedzialam o tym lekarce, to powiedziała, że ona musi wypisać skierowanie na zabieg, bo takie są procedury. Wyjaśniła czego mogę się spodziewać. Zapewniła, zawsze mogę do niej przyjść, czy do szpitala. Pytanie czego ty chcesz i na co pozwoli ci ciało. Zabieg nie jest taki drastyczny. Już nie trzeba długo czekać na starania po nim. Niektóre dziewczyny nawet @po łyżeczkowaniu nie doczekają, i są w ciąży. Ważne tylko jak długo twoje ciało będzie sobie z tym faktem radzić. Sam zabieg to nie wszystko, ciało musi wrócić po nim do równowagi hormonalnej. Dlatego poronienie tak długo może trwać. To czekanie na poronienie w domu trzeba kontrolować, by nie wdało się zakazenie.
W obu przypadkach miałaś w końcu zabieg?
Miałam po poronieniu super 7,1 !! Naczytałam się tych głupot w internecie, że ma być niżej! Bo to lepiej.. Moim zdaniem 6-7,5 to ok wynik.
Ja tak jadłam metyle .. że spadła mi na 5,41. Dietetyczka widziała co biorę.. no ale dołożyła mi dawek, niekoniecznie trafionych, zwłaszcza b12 podjęzykowa która lepiej się wchłania niż zwykła. Jak ostatnio zbadałam to myślałam, że z krzesła spadne.. homocysteina 4,2 😞😞
Po 3 tyg. odstawienia części dawki folianów i odstawienia b12 mam 4,6.
Najgorzej, że b12 muszę brać bo biorę metforminę- stąd zmieniam na te inne formy niż metylokobalamina.
Co do homocysteiny chciałabym te 5,5 bo to w miarę bezpieczny wynik. W ciąży homocysteina ponoć spada o 2,5-3 jednostki tylko nie wiem jak szybko 😔
Więc ta moja jest do kitu.
A co najgorsze... jutro idę na betę bo podejrzewam, że się udało.
I martwię się teraz tym jak cholera bo już gdzieś śmignęło mi „ o wadach” z tego tytułu.
Mi teraz wyszła ta mutacja, rok temu po poronieniu badałam to homocysteine miałam 6,9, wtedy jeszcze nie wiedziałam o mutacjach, po stracie przerwałam suplementację witamin. Chyba znów sobie muszę zbadać razem z Wit b12. Nie miałam pojęcia że niskie bądź wysokie poziomy powodują wady...a u mnie dwukrotnie wczesna wada genetyczna... Nie wiem czy ma to wpływ...
 
Mnie właśnie za to tabletki strasznie przeczołgał, myślałam że zejdę z tego świata, leżałam jakieś 2-3h w łazience na podłodze, spadki ciśnienia, biegunka, dreszcze, skurcze. Dramat po prostu. Dlatego czekam z nadzieją że mooooże samo się zacznie, wczoraj mnie nawet brzuch pobolewał jak na okres, ale nic z tego :( Wow, nie wiedziałam że komuś się udało na samych tabletkach bez zabiegu... Chciałabym jak najszybciej zacząć się znów starać...

W obu przypadkach miałaś w końcu zabieg?

Mi teraz wyszła ta mutacja, rok temu po poronieniu badałam to homocysteine miałam 6,9, wtedy jeszcze nie wiedziałam o mutacjach, po stracie przerwałam suplementację witamin. Chyba znów sobie muszę zbadać razem z Wit b12. Nie miałam pojęcia że niskie bądź wysokie poziomy powodują wady...a u mnie dwukrotnie wczesna wada genetyczna... Nie wiem czy ma to wpływ...
To są słowa kogoś od suplementacji.. nie szukam potwierdzenia ale martwi mnie takie informacje.Jednak naprawdę nie zamierzam czytać wszystkiego bo zwariuję !! Ale homocysteinę i b12 oraz kwas foliowy warto zbadać, zwłaszcza mają na uwadze starania. Tak jak np. ferrytynę którą ja pierwszy raz w życiu zbadałam po poronieniu :/
 
Mnie właśnie za to tabletki strasznie przeczołgał, myślałam że zejdę z tego świata, leżałam jakieś 2-3h w łazience na podłodze, spadki ciśnienia, biegunka, dreszcze, skurcze. Dramat po prostu. Dlatego czekam z nadzieją że mooooże samo się zacznie, wczoraj mnie nawet brzuch pobolewał jak na okres, ale nic z tego :( Wow, nie wiedziałam że komuś się udało na samych tabletkach bez zabiegu... Chciałabym jak najszybciej zacząć się znów starać...

W obu przypadkach miałaś w końcu zabieg?

Mi teraz wyszła ta mutacja, rok temu po poronieniu badałam to homocysteine miałam 6,9, wtedy jeszcze nie wiedziałam o mutacjach, po stracie przerwałam suplementację witamin. Chyba znów sobie muszę zbadać razem z Wit b12. Nie miałam pojęcia że niskie bądź wysokie poziomy powodują wady...a u mnie dwukrotnie wczesna wada genetyczna... Nie wiem czy ma to wpływ...
Nie. Za pierwszym razem mimo, że samo się zaczynało miałam zabieg. Bardzo źle go wspominam. Za drugim razem nie chciałam zabiegu i poroniłam w domu. Musiałam tylko poczekać. Oczyscilam się sama.
Nie rozumiem jak lekarz po jednym dniu chce zobaczyć, że samoistnie się oczyściło, skoro to trwa. Niestety poronienie jest dłuższe niż zwykły okres. Mało jednak jeszcze wiem.
 
Nie. Za pierwszym razem mimo, że samo się zaczynało miałam zabieg. Bardzo źle go wspominam. Za drugim razem nie chciałam zabiegu i poroniłam w domu. Musiałam tylko poczekać. Oczyscilam się sama.
Nie rozumiem jak lekarz po jednym dniu chce zobaczyć, że samoistnie się oczyściło, skoro to trwa. Niestety poronienie jest dłuższe niż zwykły okres. Mało jednak jeszcze wiem.
Ja nie chcę tabletek i zabiegu, lekarz dał czas 2tyg,ale jak nie będzie wyjścia to trudno :( Też mnie ostatnim razem zdziwiło że po tabletkach roniłam w nocy, a oni kazali przyjechać jak tylko zacznie się krwawienie, ale ja poczekałam normalnie do rana. I też stwierdzili że się nie oczyściłam i trzeba zabieg i tego samego dnia było. Przecież też mi się wydaje oczywiste że w kilka godzin wszystko nie zejdzie... Samoistnie poronienie przecież też nie kończy się na jednym dniu... Eh, trudne to wszystko.
 
reklama
Ja nie chcę tabletek i zabiegu, lekarz dał czas 2tyg,ale jak nie będzie wyjścia to trudno :( Też mnie ostatnim razem zdziwiło że po tabletkach roniłam w nocy, a oni kazali przyjechać jak tylko zacznie się krwawienie, ale ja poczekałam normalnie do rana. I też stwierdzili że się nie oczyściłam i trzeba zabieg i tego samego dnia było. Przecież też mi się wydaje oczywiste że w kilka godzin wszystko nie zejdzie... Samoistnie poronienie przecież też nie kończy się na jednym dniu... Eh, trudne to wszystko.
Nie pamiętam już tak w stu procentach, ale zaczęło się delikatnie, jak normalny okres, dopiero ok 3 dnia zaczęło lecieć mocno, ale wiedziałam, że tak będzie. Lekarz mówił, że i tak wystraszę się ilości krwi i przyjadę do szpitala. Po kilku godzinach zaczely się skurcze. Był jeden intensywny dzień, aż wyszedł pęcherzyk. Potem było już ok. Trwało to ok 10 dni.
 
Do góry