marsi89
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 5 Styczeń 2015
- Postów
- 4 841
Takie maleństwo i zapalenie płuc, biedna. Ale już wszystko dobrze?To zawsze się tak wydaje jak nas bezpośrednio nie dotknie, dopóki ktoś z naszej rodziny nie umrze na covid.
Wczoraj wyszłam z moją 10tyg córeczka ze szpitala, tydzień leżała na zapalenie płuc, na szczęście nie covid. Na oddziale było 8dzieci z covidem w różnym wieku. Dość powazny przebieg. I to nie jest grypa, ślady w płucach tym dzieciom zostaną, problemy oddechowe też. Nie mówiąc o PIMS, który może się rozwinąć u dzieci nawet lekko chorujących.
Ludzie na covid umierają, naprawdę, co w tym śmiesznego. Dla mnie to, że ludzie nie szczepią się i odmawiają testu świadczy o egoizmie. Bo te osoby nie wiedzą kogo mogą zarazić - kogoś o niskiej odporności, a może kobietę w ciąży? A im więcej osób choruje tym mniej miejsc w szpitalach dla osób chorych właśnie chociażby na nowotwory. To nie jest śmieszne to jest straszne.
I ludzie boją się nowotworów, wiele osób wciąż myśli że rak to wyrok. Bez podawania statystyk śmiertelności, ludzie boją się raka. Za to statystyki covidowe jakoś na ludzi nie działająa przynajmniej na sporą część społeczeństwa.
Jest covid i co do tego nie ma wątpliwości. Ja też jestem zaszzcepiona ale osttanio przeszłam covid i mimo zaszczepienia przeszłam bardzo źle. Już w ogóle nie wspomnę o tym że kiedyś okaz zdrowia a po szczepieniu co chwilę coś łapie. Oczywiście mogłam wylądować w szpitalu, przejść to gorzej gdybym była niezaszczepiona ale 3 osoby niezaszeczpione z mojego bliskiego otoczenia złapały ode mnie covid i wszystkie przeszły to praktycznie bezobjawowo, tylko węch i smak straciły. A my zaszczepieni przeszliśmy ciężej. I dalo mi to do myślenia.
Poza tym tyle się teraz słyszy o tej reakcji poszczepiennej, szczególnie po trzeciej dawce,.że człowiek już nie wie co ma myśleć