@witch84 samoistne, zaczęło się w domu, wzywaliśmy pogotowie. Od razu zakwalifikowali mnie do zabiegu ale czekałam na anestezjologa 4h. Po tym czasie jak kazali usiąść mi na wózku by przewieźć mnie do zabiegowego na zabieg zemdlałam im, bo tyle ze mnie wyleciało. Był anestezjolog u mnie na sali jak się ocknęłam i powiedział ze nie ma mowy o narkozie bo jestem za słaba… także samoistnie w szpitalu…
@kasiaa91 nie jestem tego taka pewna… jak byłam już w stanie zmienić sobie sama wkładkę to smietniczek był pełen takich odpadów po mnie. Z kanaliza bardziej chodziło mi o dom. Ale wiem ze w szpitalu także spuszczają. No przynajmniej tam gdzie leżałam, dziewczyny szły do łazienki bez żadnego pojemnika, po wszystkim wolały pielęgniarkę i ona „łowiła” to co uznała za słuszne…(teraz tak uwazam bo co jeśli ktoras z tych dziewczyn ma taka sama sytuacje jak ja??? Wiadomo gdzie poszło to co miało być przebadane) zreszta ja po tym omdleniu dostałam także tabletkę poronną „na wszelki wypadek gdyby nie wszystko ze mnie wyleciało i po 2h musiałam iść do toalety i poraz ostatni wypadł większy „skrzep” , pielęgniarka nawet nie zajrzała, a była przy mnie i to poinformowana ze wyleciał, kazała spuścić wodę. Tylko wtedy byłam przerażona tym co się ze mna działo, ze byłam taka słaba i mdlałam oraz przekonana byłam ze wzięli odpowiedni materiał po tym omdleniu na sali…