reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

To jest tak jak u mnie. Ja pozytywną a mąż i córka negatywni. Mala jak już byłam zarażona a nie wiedziałam o tym jadła moim widelcem, a mąż wiadomo...doszło do zblizenia🤣 siostra moja widziała się ze mną 5 min i to w masce była i test pozytywny. Nie kumam tego do dziś, co tam się zadziało.
I też nie kumam dlaczego jednych kierują na test a innych nie. Ja zadzwoniłam z objawami bólu głowy i zatok i zaraz dostałam skierowanie na test. Moja kuzynka dzwoniła dziś do lekarza z objawami: kaszel, katar, temperatura. I przepisała jej lekarka jakieś leki i tyle.
A ile osób przechodzi to bezobjawowo i chodzi normalnie wśród nas?
A ile osób w dalszym ciągu źle się czuje a zamiast do lekarza czy po prostu zostać w domu to chodzą i roznoszą?
Powiem wam ze mnie ta cała pandemia już śmieszy.... jakby codziennie podawali ile osób zachorowało na grypę czy raka i oie osób na to zmarło, byłoby przypuszczam podobnie. Ale dziś tylko covid covid I covid, inne choroby cudownie zniknęły....
 
reklama
A mnie właśnie nie śmieszy. Jednak sporo ludzi wciąż umiera. Sporo ma późniejsze komplikacje.
Raczej byłabym skłonna powiedzieć, że mnie męczy.

I niestety choroby nie zniknęły - potrzymajcie kciuki za mojego tatę. W połowie lutego będzie miał operację. Niestety nowotwór. Podobno bardzo dużo teraz operacji/zabiegów mają :(
 
A mnie właśnie nie śmieszy. Jednak sporo ludzi wciąż umiera. Sporo ma późniejsze komplikacje.
Raczej byłabym skłonna powiedzieć, że mnie męczy.

I niestety choroby nie zniknęły - potrzymajcie kciuki za mojego tatę. W połowie lutego będzie miał operację. Niestety nowotwór. Podobno bardzo dużo teraz operacji/zabiegów mają :(
Trzymam kciuki za Tate! Dużo zdrowia dla niego! A dla Was siły we wspieraniu Taty!
 
A mnie właśnie nie śmieszy. Jednak sporo ludzi wciąż umiera. Sporo ma późniejsze komplikacje.
Raczej byłabym skłonna powiedzieć, że mnie męczy.

I niestety choroby nie zniknęły - potrzymajcie kciuki za mojego tatę. W połowie lutego będzie miał operację. Niestety nowotwór. Podobno bardzo dużo teraz operacji/zabiegów mają :(
Ja covid traktuje bardzo poważnie

Ale równie poważne są jego skutki w służbie zdrowia w diagnostyce i leczeniu właśnie chociażby pacjentów onkologicznych

Trzymam kciuki za tatę! Na jaki nowotwor choruje ?
 
To jest tak jak u mnie. Ja pozytywną a mąż i córka negatywni. Mala jak już byłam zarażona a nie wiedziałam o tym jadła moim widelcem, a mąż wiadomo...doszło do zblizenia🤣 siostra moja widziała się ze mną 5 min i to w masce była i test pozytywny. Nie kumam tego do dziś, co tam się zadziało.
I też nie kumam dlaczego jednych kierują na test a innych nie. Ja zadzwoniłam z objawami bólu głowy i zatok i zaraz dostałam skierowanie na test. Moja kuzynka dzwoniła dziś do lekarza z objawami: kaszel, katar, temperatura. I przepisała jej lekarka jakieś leki i tyle.
A ile osób przechodzi to bezobjawowo i chodzi normalnie wśród nas?
U mnie szwagier pozytywny, a siostra i młody negatywny... Kolega z pracy poszedł na test bo córka covid i też pozytywny, a kompletnie żadnych objawów nie miał...
 
A mnie właśnie nie śmieszy. Jednak sporo ludzi wciąż umiera. Sporo ma późniejsze komplikacje.
Raczej byłabym skłonna powiedzieć, że mnie męczy.

I niestety choroby nie zniknęły - potrzymajcie kciuki za mojego tatę. W połowie lutego będzie miał operację. Niestety nowotwór. Podobno bardzo dużo teraz operacji/zabiegów mają :(
Trzymam kciuki za twojego Tatę ! ✊
 
A ile osób w dalszym ciągu źle się czuje a zamiast do lekarza czy po prostu zostać w domu to chodzą i roznoszą?
Powiem wam ze mnie ta cała pandemia już śmieszy.... jakby codziennie podawali ile osób zachorowało na grypę czy raka i oie osób na to zmarło, byłoby przypuszczam podobnie. Ale dziś tylko covid covid I covid, inne choroby cudownie zniknęły....

To zawsze się tak wydaje jak nas bezpośrednio nie dotknie, dopóki ktoś z naszej rodziny nie umrze na covid.
Wczoraj wyszłam z moją 10tyg córeczka ze szpitala, tydzień leżała na zapalenie płuc, na szczęście nie covid. Na oddziale było 8dzieci z covidem w różnym wieku. Dość powazny przebieg. I to nie jest grypa, ślady w płucach tym dzieciom zostaną, problemy oddechowe też. Nie mówiąc o PIMS, który może się rozwinąć u dzieci nawet lekko chorujących.
Ludzie na covid umierają, naprawdę, co w tym śmiesznego. Dla mnie to, że ludzie nie szczepią się i odmawiają testu świadczy o egoizmie. Bo te osoby nie wiedzą kogo mogą zarazić - kogoś o niskiej odporności, a może kobietę w ciąży? A im więcej osób choruje tym mniej miejsc w szpitalach dla osób chorych właśnie chociażby na nowotwory. To nie jest śmieszne to jest straszne.
I ludzie boją się nowotworów, wiele osób wciąż myśli że rak to wyrok. Bez podawania statystyk śmiertelności, ludzie boją się raka. Za to statystyki covidowe jakoś na ludzi nie działają🤔 a przynajmniej na sporą część społeczeństwa.
 
A mnie właśnie nie śmieszy. Jednak sporo ludzi wciąż umiera. Sporo ma późniejsze komplikacje.
Raczej byłabym skłonna powiedzieć, że mnie męczy.

I niestety choroby nie zniknęły - potrzymajcie kciuki za mojego tatę. W połowie lutego będzie miał operację. Niestety nowotwór. Podobno bardzo dużo teraz operacji/zabiegów mają :(
życzę mądrych lekarzy, dobrze dobranej terapii i oczywiście mnóstwo zdrowia dla taty. Dobrze, że będzie miał zabieg, że może podjąć leczenie. Kciuki gorące za was wszystkich ✊👊✊
 
reklama
A mnie właśnie nie śmieszy. Jednak sporo ludzi wciąż umiera. Sporo ma późniejsze komplikacje.
Raczej byłabym skłonna powiedzieć, że mnie męczy.

I niestety choroby nie zniknęły - potrzymajcie kciuki za mojego tatę. W połowie lutego będzie miał operację. Niestety nowotwór. Podobno bardzo dużo teraz operacji/zabiegów mają :(
Trzymam mocno kciuki za tatę :*

To zawsze się tak wydaje jak nas bezpośrednio nie dotknie, dopóki ktoś z naszej rodziny nie umrze na covid.
Wczoraj wyszłam z moją 10tyg córeczka ze szpitala, tydzień leżała na zapalenie płuc, na szczęście nie covid. Na oddziale było 8dzieci z covidem w różnym wieku. Dość powazny przebieg. I to nie jest grypa, ślady w płucach tym dzieciom zostaną, problemy oddechowe też. Nie mówiąc o PIMS, który może się rozwinąć u dzieci nawet lekko chorujących.
Ludzie na covid umierają, naprawdę, co w tym śmiesznego. Dla mnie to, że ludzie nie szczepią się i odmawiają testu świadczy o egoizmie. Bo te osoby nie wiedzą kogo mogą zarazić - kogoś o niskiej odporności, a może kobietę w ciąży? A im więcej osób choruje tym mniej miejsc w szpitalach dla osób chorych właśnie chociażby na nowotwory. To nie jest śmieszne to jest straszne.
I ludzie boją się nowotworów, wiele osób wciąż myśli że rak to wyrok. Bez podawania statystyk śmiertelności, ludzie boją się raka. Za to statystyki covidowe jakoś na ludzi nie działają🤔 a przynajmniej na sporą część społeczeństwa.
Ale ja nie mówię ze covida nie ma, nie mowie ze ludzie nie chorują, że nie umierają. Wiem ze tak jest. Ale dla mnie to po prostu cyrk co się w naszym kraju dzieje z powodu tej całej pandemii. Lekarze dalej wybierają teleporady, do specjalisty jeszcze ciężej się dostać, a i tak zawsze było cholernie trudno iść gdzieś na nfz. Ludzi którzy się nie chcą szczepić też nie rozumiem i uważam że to nieodpowiedzialne. Sama jestem zaszczepiona. Tak, ludzie boją się raka bo śmiertelność jest duża i nie ma się jak przed tym chronić. A statystki covidowe śmieszą, bo moim zdaniem nie są wiarygodne i rzetelne. Realnie, te codzienne wyniki trzeba pewnie mnożyć razy 3 niestety. Tylko ze ten wirus z nami już zostanie na zawsze. I co? Do końca życia zamierzasz codziennie czytać statystyki ile chorych? Co ci da ta świadomość? Bo moim zdaniem tylko strach. Do końca życia będziemy mieć izolacje bo ktoś kichnie? Chodzić w maseczkach? Maseczki też wpływają na choroby płuc, chcemy żeby nasze dzieci znały tylko taki świat? Bo ja nie chce. Dlatego mam już zwyczajnie dość tego bajzlu i już mnie on po prostu śmieszy. Etap wkurzania mam za sobą, bo i tak nie mam na to wpływu
 
Do góry