reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Chodzę jak głupia od lekarza do lekarza i szukam kogoś sensownego. Teraz byłam u lekarza prowadzącego ale po dzisiejszej wizycie nie chcę już więcej widzieć go na oczy... Muszę znaleźć kogoś polecanego bo niby byłam u takiej babki która wydawała się sensowna ale mój prowadzący też na początku wydawał się sensowny... Może to wszystko jest absurdalne co robię ale chcę uniknąć powtórki późnego poronienia i chce mieć lekarza który potrafi prowadzić ciążę po poronieniu

Ani trochę to nie jest absurdalne! Ja się diagnozowalam po pierwszym poronieniu w 9tc , bo stwierdziłam, że kolejnego nie przeżyje i nie żałuję. Nie zlicze ile zrobiłam badań dosłownie za tysiące zł i u ilu lekarzy byłam.
Nie śledzę tak na bieżąco wątku, a zespół antyfosfolipidowy robiłaś? Dzieciątko było zdrowe? Jeśli tak to mogło dojść do zakrzepu(?) a temu łatwo lekami zapobiec. Nie daj sobie nic wmówić rób jak czujesz i zmieniaj lekarzy jeśli im nie ufasz!
 
reklama
U mnie było to samo, później w badaniu krwi i krzepliwosci wyszło, ze faktycznie jest problem. Na mojej diagnozie od profesora hematologa jest napisane, ze przy MTHRF zalecaja od 1 trymestru 5mg kwasu foliowego dziennie, wit B12 i B6 osobno suplementowaną oraz badania krwi w kierunku krzepliwosci właśnie. PAI uznał za nieistotne diagnostycznej u mnie, bo straty nie maja miejscu na początku ciazy (może powodować problemy z zagniezdzeniem, a u nas obie ciąże za pierwszymi próbami i strata dużo później).
[/QUOTE
Dobrze, że chociaż masz sensownego lekarza hematologa. Mi po dzisiejszej wizycie ręce opadły... "Zdarza się to normalne, przypadek, nawet takie rzeczy dzieją się w 9 miesiącu" zgadzam się dzieją się co nie znaczy że jest to przypadek, zawsze jakaś przyczyna jest co najwyżej może nie poznana.
 
Niech hematolog da kwit o konieczności stosowania leków, to ginekolog nie będzie musiał się mądrzyc. Możesz poaptrzec w wątkach o udanych ciążach, czy tam są nazwiska lekarzy z Warszawy, pamiętam, że w kilku wątkach dziewczyny pisały nazwiska, ale trudno to odkopać.
Będę szukać, bo chce znaleźć lekarza który sam będzie wiedział co ma robić a nie żebym mówiła. Masakra, tyle kasy się płaci a później takie kwiatki... Jeszcze zastanawiam się czy darować sobie prywatną służbę zdrowia i pójść do lekarza w przychodni przyszpitalnej...
 
Nienormalny jest ten lekarz :/ Pierwsze lepsze statystyki i jak na dłoni informacja, ze w późniejszych poronieniach przypadek i genetyka schodzi na dalszy plan, a najważniejszymi problemami są te z krwią, szczególnie zespół antyfosfolipidowy ale tez masa innych rzeczy. Wysłałabym Ci moją diagnozę, bo ma cytaty z badań, ale tam chyba większość dotyczy hiperkoagulacji i tych lepkich płytek… Rozumiem problem z lekarzem, u mnie wszyscy mówili to samo, moja ginekolozka skierowała mnie łaskawie do hematologa, ale po diagnozie zasugerowała, ze „nawymyslal” mi leków i jej przykro, ze muszę je brac, wtf? Ona sama z siebie nie dałaby mi nic. To jest niesamowite, jak ciężko jest znalezc lekarza, których chociażby orientuje się w badaniach i działa prewencyjnie :o To wszystko jest takie kruche :/ Btw ja zaczęłam brac acard od starań sama, dopiero w 6 tyg miałam wyniki i kazali mi natychmiast zaczac brac acard i to 150mg, a heparynę „od pozytywnego testu”, to pozdrawiam, to było dwa tygodnie temu, tylko nikt nie chciał mnie wziąć na serio. Polecam trochę samowolki z Acardem, albo sporo kwasu foliowego, albo metyle, a jeśli się staracie, to mimo ze masz dość, dalej szukać kogoś, kto przepisze heparynę. Chociaż jeśli mam być szczera, to często Acard jest dużo ważniejszy niż heparyna i może się okazać, ze nawet jej nie potrzebujesz ostatecznie.
 
Będę szukać, bo chce znaleźć lekarza który sam będzie wiedział co ma robić a nie żebym mówiła. Masakra, tyle kasy się płaci a później takie kwiatki... Jeszcze zastanawiam się czy darować sobie prywatną służbę zdrowia i pójść do lekarza w przychodni przyszpitalnej...
Moja endokrynolog poleciła mi Michała Ciebiera przyjmuje m.in w przychodni przyszpitalnej w poradni nieplodnosci (szpital Bielański w Warszawie). Opinie w internecie ma dobre, ale coś więcej na jego temat powiem pod koniec listopada po odbytej wizycie.
 
Ani trochę to nie jest absurdalne! Ja się diagnozowalam po pierwszym poronieniu w 9tc , bo stwierdziłam, że kolejnego nie przeżyje i nie żałuję. Nie zlicze ile zrobiłam badań dosłownie za tysiące zł i u ilu lekarzy byłam.
Nie śledzę tak na bieżąco wątku, a zespół antyfosfolipidowy robiłaś? Dzieciątko było zdrowe? Jeśli tak to mogło dojść do zakrzepu(?) a temu łatwo lekami zapobiec. Nie daj sobie nic wmówić rób jak czujesz i zmieniaj lekarzy jeśli im nie ufasz!
Robiłam, hematolog powiedział, że wyniki są ok. Badania w ciąży wychodziły prawidłowo, według lekarzy dziecko było zdrowe. Hematolog powiedział że prawdopodobnie doszło do zakrzepu, ale to tylko jego domysły bo nie robiłam badań genetycznych po poronieniu. Hematolog powiedział brać acard i ewentualnie heparynę i będzie dobrze, polecił ginekologa do którego kieruje swoje pacjentki no tylko ten lekarz już nie pracuje tam gdzie mam wykupiony pakiet i tak się snuje od jednego do drugiego szukając tego jedynego ;-)
 
Robiłam, hematolog powiedział, że wyniki są ok. Badania w ciąży wychodziły prawidłowo, według lekarzy dziecko było zdrowe. Hematolog powiedział że prawdopodobnie doszło do zakrzepu, ale to tylko jego domysły bo nie robiłam badań genetycznych po poronieniu. Hematolog powiedział brać acard i ewentualnie heparynę i będzie dobrze, polecił ginekologa do którego kieruje swoje pacjentki no tylko ten lekarz już nie pracuje tam gdzie mam wykupiony pakiet i tak się snuje od jednego do drugiego szukając tego jedynego ;-)

Czasami jednak warto szukać. Ja też mam pakiet w dobrej placówce, ale do ginekologa i tak chodzę prywatnie, bo tam żaden lekarz nie dałby mi tych leków.
Powodzenia!
 
Czytam tak o tych Waszych lataniach po lekarzach i faktycznie bez kilku na raz nie da się ogarnąć ciąży. A powinno być tak, że jest jeden prowadzący i on za Nas powninien się konsultować z innymi, wiem utopia ale tak człowiek by się mniej stresował. Ja już wiem, że na początek tysiąc pln pójdzie na genetykę i hematologa. Zobaczymy co dalej.
 
Czytam tak o tych Waszych lataniach po lekarzach i faktycznie bez kilku na raz nie da się ogarnąć ciąży. A powinno być tak, że jest jeden prowadzący i on za Nas powninien się konsultować z innymi, wiem utopia ale tak człowiek by się mniej stresował. Ja już wiem, że na początek tysiąc pln pójdzie na genetykę i hematologa. Zobaczymy co dalej.
U mnie właśnie tak jest… ginekolog prowadzi, kieruje i umawia do innych, np centrum hematologii. Bierze na klatę ich zalecenia i nie ma prawa nie wziąć ich ekspertyzy pod uwagę… Ale fakt, ja już wydałam tyle kasy, ze szkoda gadać. Ale nie żałuje ani grosza.
 
reklama
U mnie właśnie tak jest… ginekolog prowadzi, kieruje i umawia do innych, np centrum hematologii. Bierze na klatę ich zalecenia i nie ma prawa nie wziąć ich ekspertyzy pod uwagę… Ale fakt, ja już wydałam tyle kasy, ze szkoda gadać. Ale nie żałuje ani grosza.
Super, że trafiłaś na takiego lekarza. Ja teraz poczytałam o acardzie w ciąży i zacznę brać tą minimalną dawkę jak zaczniemy się starać, może gdybym wiedziała o tym przed pierwszą ciążą to nie skonczyłoby się poronieniem. Teraz to gdybanie oczywiście ale trzeba samemu się ratować.
 
Do góry