reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

reklama
No fakt. Dobra, zobaczymy, co lekarz powie, bo jednak cukrzyca ciążowa od 5 tc to mi się nie uśmiecha 😅
Na początek na pewno wjedzie dieta i pomiary cukru przynajmniej rano 😉 jeśli będziesz się jej trzymać to baaardzo często insulina nie jest potrzebna 😛 wynik jest alarmujący, ale równie dobrze może być przypadkowy także głowa do góry 😉
 
Dzisiaj beta 554, czyli wzrost 166% w 48h :) Cieszę się oczywiście, chociaż wiem, że to jeszcze nic nie znaczy.
Tak się cieszę :) to bardzo dobrze rokuje :)
O widzisz, dobre pytanie. Też się ostatnio sama zastanawiałam :) może ktoś wie?
Ja kiedyś słyszałam ze właśnie długie przerwy mogą powodować że glukoza na czczo jest wyższa ale ... nie mam na to jakieś dowodów naukowych ;)
Ja wczoraj na czczo 95 (ok. 11-12 h. przerwy), dziś 92 (ok . 10h. przerwy ) . Oczywiście już się martwię że te wyniki są za wysokie ale mam wrażenie że glukometr mi trochę zawyża ( oby)
 
Ta heparyna mnie przeraża... Codziennie zastrzyki...
Spokojnie te zastrzyki wcale nie są takie źle. Można się do niech przyzwyczaić ;) robiłam obie ciążę, od początku do końca, plus połóg i szło bez problemu ;)

Hej dziewczyny, sorki, że Wam od razu nie odpisałam, ale mam teraz bardzo intensywny czas w pracy (w sumie to dobrze, bo przynajmniej mam głowę czymś zajętą).
Dziękuję za wszystkie gratulacje i kciuki <3 Przydadzą się jeszcze dzisiaj, bo właśnie za 2h wyniki drugiej bety.
Odnośnie TSH to ja się od marca leczę na niedoczynność, ale nie mam zaufania do mojej endo, bo mam wrażenie, że tak żongluje tymi dawkami, o niczym mnie nie informuje i muszę i tak sama o wszystko dbać. W każdym razie napisałam do gina i kazał zwiększyć dawkę euthyroxu na 50.

Najbardziej zmartwiła mnie ta glukoza i nie wiem, czy już mam sama coś kombinować z dietą, czy jeszcze nie? Idę na wizytę pewnie poniedziałek/wtorek to się wtedy czegoś dowiem. Słodkiego i tak nie jem, bo nie mam teraz ochoty.
Zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz - czy na wynik tej glukozy mógł mieć wpływ duży odstęp między posiłkami? Tzn na badaniu byłam na czczo około 13h i może to było po prostu za dużo?
Właśnie chciałam pisac że ten cukier może być po zbyt długiej przerwie w jedzeniu. Bo jak organizm głoduje to właśnie wywala cukier. A może być też jednorazowa akcja. Ja bym na twoim miejscu powtórzyła badanie i zobaczyła jaki masz wynik. Ja w ciąży miałam raz 89 i lekarce zapaliła się już żółta lampka w głowie, a następnego razu chyba po tygodniu, było już 77
 
Cześć dziewczęta.
Pisałam kilka dni temu o swojej sytuacji, strasznie szybko leci to forum, a dla mnie to wszystko ciężko nadrobić, choć bardzo się staram. 😃 Nie umiem jeszcze w fora, nie mam wyrobionej systematyki 😅 w każdym razie pisałam Wam o tym, że u mnie poronienie było w lipcu, miałam krwiaka i w 8tc dowiedziałam się, że ciąża obumarła w 6 tygodniu. Teraz w październiku testy wyszły pozytywnie, w czwartek robiłam betę z krwi, wynik był 83. Wg OM zaczynam 5tc, ale obstawiam tydzień wcześniej. 😌 Nie chcę dołączać do forum dla przyszłych mam, bo teraz nie bardzo chce się na coś nastawiać, zwłaszcza, że jest jeszcze bardzo wcześnie.. Chyba się nakręcam po poronieniu, bo ogólnie pierwsza moja udana ciąża sprzed 3 lat była dla mnie bardzo łaskawa. Żadnych objawów, poza brakiem okresu I w zasadzie do końca było super. W drugiej ciąży też było super, poza tymi myślami, że jednak mogę stracić ciążę i tak faktycznie było, w 5 tygodniu zaczęłam plamić na brązowo i już wiedziałam, że to będzie koniec.. Mimo, że lekarz dawał nadzieję, włączył duphaston, na wizycie widziałam bijące serduszko, plemienia powtórzyły się później jeszcze raz i na kolejnej wizycie już brak rozwoju, jajo płodowe zniekształcone a ja z diagnozą poronienia chybionego.. A mówię, że się nakręcam, bo szczerze wolałabym mieć jakieś objawy świadczące typowo o ciąży, jeśli to by dało mi jakąś gwarancję, że ciąża się rozwija.. Ogólnie to 3 dni przed terminem @ zaczęły mnie kłuć jajniki jak na owu trochę, na następny dzień test już z cieniem cienia. Od tamtej pory z objawów mam niewielkie powiększenie piersi, ale nic a nic nie bolą, żyłki na piersiach mam zawsze, więc to dla mnie nic nowego, boli mnie podbrzusze, raz ciągnie, raz poczuję jajniki, czasami ciągnie w pachwinach.. Bolą mnie plecy, ale sama nie wiem w którym miejscu, jak leżę to zazwyczaj jest lepiej, ale są to symptomy, które mogą świadczyć zarówno o ciąży prawidłowej jak i tej najgorszej opcji. Staram się myśleć pozytywnie, nie lecieć sprawdzać bety, bo ostatnim razem miałam betę ok 22 000 ostatnią jaką zrobiłam i wcześniejsze wyniki były jak najbardziej ok a skończyło się jak się skończyło... Zresztą mąż i mama trochę mnie hamują, że po co mam sprawdzać betę, że będzie teraz już wszystko dobrze, że mam brać leki (leczę niedoczynność tarczycy) i nie przyciągać złych myśli. Trochę mają rację, bo wolałabym tak jak w pierwszej ciąży mieć pustą głowę, wtedy każda wizyta była tylko czekaniem na usg a nie nadzieją na dobre wieści.. Chyba spokojniej bym się czuła gdybym miała chociaż przepisany duphaston.. Na razie biorę acard od poczatku ciąży. Tarczycę ogarnęłam do poziomu 0,700, ale zastanawiam się czy przed czwartkową wizytą u gin nie zrobić sobie jeszcze bety, progesteronu i w sumie nie wiem co jeszcze mogłabym skontrolować... Ale mam do Was jeszcze pytanie.. Bo część z Was przyjmowała heparyne, na co ona dokładnie jest, bo w internecie jest kilka informacji a gin chyba wam przepisał z konkretną intencją? 😄 sorki, że tak chaotycznie napisane, ale naprawde jeszcze nie ogarniam jak tu się komunikować.. Trochę technologii i człowiek się gubi 😂
 
Cześć dziewczęta.
Pisałam kilka dni temu o swojej sytuacji, strasznie szybko leci to forum, a dla mnie to wszystko ciężko nadrobić, choć bardzo się staram. 😃 Nie umiem jeszcze w fora, nie mam wyrobionej systematyki 😅 w każdym razie pisałam Wam o tym, że u mnie poronienie było w lipcu, miałam krwiaka i w 8tc dowiedziałam się, że ciąża obumarła w 6 tygodniu. Teraz w październiku testy wyszły pozytywnie, w czwartek robiłam betę z krwi, wynik był 83. Wg OM zaczynam 5tc, ale obstawiam tydzień wcześniej. 😌 Nie chcę dołączać do forum dla przyszłych mam, bo teraz nie bardzo chce się na coś nastawiać, zwłaszcza, że jest jeszcze bardzo wcześnie.. Chyba się nakręcam po poronieniu, bo ogólnie pierwsza moja udana ciąża sprzed 3 lat była dla mnie bardzo łaskawa. Żadnych objawów, poza brakiem okresu I w zasadzie do końca było super. W drugiej ciąży też było super, poza tymi myślami, że jednak mogę stracić ciążę i tak faktycznie było, w 5 tygodniu zaczęłam plamić na brązowo i już wiedziałam, że to będzie koniec.. Mimo, że lekarz dawał nadzieję, włączył duphaston, na wizycie widziałam bijące serduszko, plemienia powtórzyły się później jeszcze raz i na kolejnej wizycie już brak rozwoju, jajo płodowe zniekształcone a ja z diagnozą poronienia chybionego.. A mówię, że się nakręcam, bo szczerze wolałabym mieć jakieś objawy świadczące typowo o ciąży, jeśli to by dało mi jakąś gwarancję, że ciąża się rozwija.. Ogólnie to 3 dni przed terminem @ zaczęły mnie kłuć jajniki jak na owu trochę, na następny dzień test już z cieniem cienia. Od tamtej pory z objawów mam niewielkie powiększenie piersi, ale nic a nic nie bolą, żyłki na piersiach mam zawsze, więc to dla mnie nic nowego, boli mnie podbrzusze, raz ciągnie, raz poczuję jajniki, czasami ciągnie w pachwinach.. Bolą mnie plecy, ale sama nie wiem w którym miejscu, jak leżę to zazwyczaj jest lepiej, ale są to symptomy, które mogą świadczyć zarówno o ciąży prawidłowej jak i tej najgorszej opcji. Staram się myśleć pozytywnie, nie lecieć sprawdzać bety, bo ostatnim razem miałam betę ok 22 000 ostatnią jaką zrobiłam i wcześniejsze wyniki były jak najbardziej ok a skończyło się jak się skończyło... Zresztą mąż i mama trochę mnie hamują, że po co mam sprawdzać betę, że będzie teraz już wszystko dobrze, że mam brać leki (leczę niedoczynność tarczycy) i nie przyciągać złych myśli. Trochę mają rację, bo wolałabym tak jak w pierwszej ciąży mieć pustą głowę, wtedy każda wizyta była tylko czekaniem na usg a nie nadzieją na dobre wieści.. Chyba spokojniej bym się czuła gdybym miała chociaż przepisany duphaston.. Na razie biorę acard od poczatku ciąży. Tarczycę ogarnęłam do poziomu 0,700, ale zastanawiam się czy przed czwartkową wizytą u gin nie zrobić sobie jeszcze bety, progesteronu i w sumie nie wiem co jeszcze mogłabym skontrolować... Ale mam do Was jeszcze pytanie.. Bo część z Was przyjmowała heparyne, na co ona dokładnie jest, bo w internecie jest kilka informacji a gin chyba wam przepisał z konkretną intencją? 😄 sorki, że tak chaotycznie napisane, ale naprawde jeszcze nie ogarniam jak tu się komunikować.. Trochę technologii i człowiek się gubi 😂
Po pierwsze gratulacje i życzę aby tym razem było szczęśliwe zakończenie.
Co do heparyny mi gin przepisze jak zobaczę 2 kreski ponieważ po poronieniu zrobiłam badania w kierunku trombofili i wyszły mi mutacje.
 
Odebrałam wyniki hcg. Wydaje mi się że jest dość niskie-25 w 32dniu cyklu. Owulacja była 15 dnia cyklu przy cyklach 29 dniowych a przytulanki ostatnie byly 16 dnia. Progesteron też niski ale biorę duohaston od pozytywnego testu i acard75. Nie wspomnę już o tym, że półtora miesiąca temu miałam tsh 2.5. Endokrynolog podniosła mi wtedy dawkę letrox z 100 na 125 a teraz mam tsh poniżej normy 😔 jestem podłamana
 

Załączniki

  • Screenshot_20211023_122504.jpg
    Screenshot_20211023_122504.jpg
    70,3 KB · Wyświetleń: 50
  • Screenshot_20211023_122431.jpg
    Screenshot_20211023_122431.jpg
    66,4 KB · Wyświetleń: 51
Po pierwsze gratulacje i życzę aby tym razem było szczęśliwe zakończenie.
Co do heparyny mi gin przepisze jak zobaczę 2 kreski ponieważ po poronieniu zrobiłam badania w kierunku trombofili i wyszły mi mutacje.
Mi ginekolog mówiła, że mam nie robić badań, bo to pierwsze poronienie, raczej stawiała na nieszczęśliwy przypadek.. Moja mama mówi, że to przez tarczycę, bo miałam wynik 3,800 w poprzedniej ciąży, lekarz który stwierdził poronienie mówił, że to przez krwiak ciąża obumarła, ale zmieniłam go po tym jak mi przekazał złe wieści, od razu zaczął mi opowiadać o innych kobietach w ciąży a mi pozostał do niego niesmak.. Pytam, bo w sumie chcialabym sprawdzić czy wszystkie ciążowe hormony u mnie pracują jak trzeba.. Żeby w razie konieczności móc przyjmować skutecznie leki.
 
reklama
Odebrałam wyniki hcg. Wydaje mi się że jest dość niskie-25 w 32dniu cyklu. Owulacja była 15 dnia cyklu przy cyklach 29 dniowych a przytulanki ostatnie byly 16 dnia. Progesteron też niski ale biorę duohaston od pozytywnego testu i acard75. Nie wspomnę już o tym, że półtora miesiąca temu miałam tsh 2.5. Endokrynolog podniosła mi wtedy dawkę letrox z 100 na 125 a teraz mam tsh poniżej normy 😔 jestem podłamana
Z tego co czytałam, to tsh ponizej normy jest ok na początku ciąży. Mi przy wyniku 0,700 endo kazała kontynuować dawkę 112. Co do reszty wyników powtórzyłabym je chyba za tydzień. Betę i progesteron, to jeszcze bardzo wcześnie i myślę, że wyniki mogą dopiero rosnąć. Ja w 32 dc miałam betę właśnie 83, ale dokładnie nie wiem kiedy mogłam mieć owulację, bóle owulacyjne miałam między 16 a 17 dc. Trzymam kciuki za betę do nieba.
 
Do góry