Tak to jest przykre patrzeć na inne ciężarne. Ja zawsze sobie myślę : to moglabym być ja. Ale wiem, że będę...niedługo.
Ja zaś obawiam się wizyty pierwszej po poronieniu. Bo tam u mojego gina w rejestracji siedzi taka babka z facetem i ostatnim razem jak poroniłam i przyszłam na wizytę to poprosiła mnie o wyniki badań i książeczkę ciążowa a ja że już w ciąży nie jestem i się poryczalam i oni na mnie z takim współczuciem patrzyli że aż mi głupio bylo. I teraz zaś to samo pewnie będzie. Ale jak mi to moja siostra mówi: przestań przecież to nie twoja wina, myślisz że ty jedna jesteś w takiej sytuacji.
W ogóle przed chwilą dzwoniła do mnie babka potwierdzić jutrzejsze badania prenatalne. Mówię jej że przepraszam że nie zadzwoniłam odwołać ale no wylecialo mi z głowy. To babeczka powiedziała że wszystko rozumie i nie muszę się tłumaczyc.
I dobrze jej odpowiedziałas, co za baba
Do mnie ostatnio kumpel : a wy kiedy drugie dziecko? Odpowiedziałam mu że ja już drugie mam ale na cmentarzu i zamknąl się.
Jezu zero taktu, wyczucia...ja rozumiem gdyby dziecko się tak zachowało ale dorosłe kobiety.
Ja nie wiem, ale ja nigdy nawet przed tymi poronieniami nie pytałam koleżanek czy znajomych kiedy drugie dziecko albo w ogóle kiedy dziecko itp. bo nigdy nie wiemy w jakiej sytuacji ktoś jest. A może ktoś nie może zajść, a może nie chce, a może poronil. Tym bardziej dziwia mnie głupie pytania albo komentarze babek z personelu medycznego.
Mi się bardzo u mojego gina podoba to, że przychodzę na konkretną godzinę i wchodzę o tej godzinie a między pacjentami jest z 10 min. Przerwy. Więc rzadko się zdarzy ze spotkam jakąś ciężarna.
Ja też tak lalatalm szczęśliwa przy pierwszej ciąży, zero stresu i obaw. W drugiej też stresu nie było ale jakaś niespokojna byłam. W trzeciej ciąży ( choć od początku lekarz mówił że ryzyko poronienia w tym typie ciąży jest mega wysokie i liczyłam się z tym) cieszyłam się każdym dniem. Wiadomo był stres przed wizytą ale podchodziłam do tego spokojnie. Co ma być to będzie. Niestety stało się najgorsze ale uważam że zawsze mogło być jeszcze gorzej. Mogłam urodzić skrajne wcześniaki, mogły być chore więc lepiej że to się stało na początkowym etapie bo kolejnej późnej straty bym nie przeżyła.
Będzie dobrze kochana. Pierwszy dzień najgorszy. Potem już pójdzie z górki zobaczysz.