reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Cześć dziewczyny, jestem nowa na forum. Nazywam się Ola. Ogólnie od dawna zaglądam na różne fora, w zasadzie odkąd zaszłam w ciążę w maju tego roku. Niestety w lipcu poroniłam samoistnie. W 5 tygodniu jakoś dostałam niewielkiego plamienia, zalecono mi duphaston 3x1, na wizycie widzieliśmy bijące serduszko.. Nie słyszeliśmy, ale biło.. Zarodek przestał się rozwijać w 6 tyg. Miałam krwiaka podkosmówkowego, niby był nieduży, ale prawdopodobnie to on spowodował poronienie przez oderwanie od ścianki macicy pęcherza.. To była moja druga ciąża. Pierwsza przebiegła bez komplikacji i mamy cudną 3 latkę. Po poronieniu byłam na zwolnieniu psychiatrycznym, długo nie mogłam dojść do siebie, ale po oczyszczeniu poszłam na kontrolę do gina i dostaliśmy zielone światło na kolejne starania. Stwierdziłam, że będziemy próbować, zamiast się załamywać. Czasami najlepszym lekiem po poronieniu jest kolejna ciąża.. Jednak teraz w październiku ZUS wezwał mnie na kontrolę i stwierdzili, że jestem zdolna do pracy, wzięłam urlop, bo nie chciałam wracać do zakładu zanim nie zrobię testu. @ powinna przyjść za 2 dni, dziś rano zrobiłam testowanie i pokazał mi się cień cienia, więc będę powtarzać na dniach czy to na pewno to. Moja ginekolog kazała mi przyjmować acard jak tylko uda się zajść w ciążę i tu też moje pytanie do dziewczyn, które przyjmują acard. Przyjmuje się go rano czy wieczorem? Czy może wszystko jedno, bo nie dostałam konkretów, a umówię się dopiero jak będę miała 100 % pewności, że się udało.
Witaj.
Zawsze jak słyszę że ZUS stwierdził że ktoś jest zdolny do pracy to krew mnie zalewa. Na pewno te osoby wiedzą co czuje osoba która poroniła i jak może się to odbić na psychice :(

Wracając do Twojego pytania odnoście acardu ja biore przed położeniem się spać. Tak zaleciło mi dwóch lekarzy więc tego się trzymam.
Daj nam koniecznie znać co z ciąża, bardzo mocno trzymam kciuki ✊
 
reklama
Cześć dziewczyny, jestem nowa na forum. Nazywam się Ola. Ogólnie od dawna zaglądam na różne fora, w zasadzie odkąd zaszłam w ciążę w maju tego roku. Niestety w lipcu poroniłam samoistnie. W 5 tygodniu jakoś dostałam niewielkiego plamienia, zalecono mi duphaston 3x1, na wizycie widzieliśmy bijące serduszko.. Nie słyszeliśmy, ale biło.. Zarodek przestał się rozwijać w 6 tyg. Miałam krwiaka podkosmówkowego, niby był nieduży, ale prawdopodobnie to on spowodował poronienie przez oderwanie od ścianki macicy pęcherza.. To była moja druga ciąża. Pierwsza przebiegła bez komplikacji i mamy cudną 3 latkę. Po poronieniu byłam na zwolnieniu psychiatrycznym, długo nie mogłam dojść do siebie, ale po oczyszczeniu poszłam na kontrolę do gina i dostaliśmy zielone światło na kolejne starania. Stwierdziłam, że będziemy próbować, zamiast się załamywać. Czasami najlepszym lekiem po poronieniu jest kolejna ciąża.. Jednak teraz w październiku ZUS wezwał mnie na kontrolę i stwierdzili, że jestem zdolna do pracy, wzięłam urlop, bo nie chciałam wracać do zakładu zanim nie zrobię testu. @ powinna przyjść za 2 dni, dziś rano zrobiłam testowanie i pokazał mi się cień cienia, więc będę powtarzać na dniach czy to na pewno to. Moja ginekolog kazała mi przyjmować acard jak tylko uda się zajść w ciążę i tu też moje pytanie do dziewczyn, które przyjmują acard. Przyjmuje się go rano czy wieczorem? Czy może wszystko jedno, bo nie dostałam konkretów, a umówię się dopiero jak będę miała 100 % pewności, że się udało.
Trzymam kciuki za to aby to była ciąża i zakończyła się sukcesem!!!
Co do acard Ja biorę przed spaniem
 
Jestem dziś pierwszy raz w pracy po poronieniu i walczę ze łzami. W domu czułam się jakoś bezpieczniej tu jest tragedia.
Jak wolisz być w domu to weź sobie chociaż kilka dni zwolnienia od psychiatry 😘 ja wróciłam do pracy dzień po wyjściu ze szpitala i wpadłam w wir. Trochę byłam euforyczna (często tak reaguje na bardzo trudne dla mnie sytuacje) co jakiś czas się nad tym wszystkim zatrzymywałam ale zdecydowanie lepiej czułam się w pracy. Inna kwestia, że pracuję z samymi zawodami medycznymi, z mężem i znajomi też długo starają się o dziecko, także przywitali mnie dosłownie jak z ciepłym kocem i wszyscy szybko reagowali na moje potrzeby...jak chciałam mówić to słuchali, potrzebowałam milczeć to milczeli i nie zadawali pytań. Pod tym względem miałam dużo szczęścia
 
Witaj.
Zawsze jak słyszę że ZUS stwierdził że ktoś jest zdolny do pracy to krew mnie zalewa. Na pewno te osoby wiedzą co czuje osoba która poroniła i jak może się to odbić na psychice :(
Wracając do Twojego pytania odnoście acardu ja biore przed położeniem się spać. Tak zaleciło mi dwóch lekarzy więc tego się trzymam.
Daj nam koniecznie znać co z ciąża, bardzo mocno trzymam kciuki ✊
Ja przy staraniach biorę rano ale dlatego, że czasami lubię wieczorem wypić z mężem lampkę wina lub drinka 🙈 1,5 roku się fiksowałam i unikałam każdej kropli ale kiedyś trzeba żyć 🙂 także bezpieczniej mi brać rano. W ciąży brałabym wieczorem, bo łatwiej z godzinami 😂.
 
Dam znać na pewno, za wszystkie staraczki sama mocno trzymam kciuki, bo wiem jakie to niesprawiedliwe, że kobiety, które nie chcą mieć dzieci praktycznie zawsze rodzą zdrowe i bez komplikacji a te, które chcą to albo nie mogą, albo przeżywają koszmar.. Swoją drogą, ciężko było mi przeczytać cały wątek, doszłam do kilkunastu stron wstecz. Chciałabym Was trochę poznać, oczywiście te dziewczyny, które wciąż się udzielają na forum. 😁
 
Ja ostatnio czytam trochę o historii ginekologii i dotarło do mnie jak młodą jest działką i jak krótko się rozwija względem innych specjalizacji. Zrozumiałam, że to co dzisiaj robimy...badania, podnoszenie się po stratach, kolejne próby, kolejne badania, robimy nie tylko po to, żeby mieć dzieci ale też dla naszych córek, synów, wnuczek, wnuków i wszystkich innych dzieci przyszłości, aby ginekologia wciąż mogła się rozwijać i pomagać kolejnym pokoleniom szybciej zachodzić w ciążę, lżej znosić poronienia 🙂 historia każdej z nas ma sens 😘 uwielbiam Was i wierzę w cuda 😘
 
Jak wolisz być w domu to weź sobie chociaż kilka dni zwolnienia od psychiatry 😘 ja wróciłam do pracy dzień po wyjściu ze szpitala i wpadłam w wir. Trochę byłam euforyczna (często tak reaguje na bardzo trudne dla mnie sytuacje) co jakiś czas się nad tym wszystkim zatrzymywałam ale zdecydowanie lepiej czułam się w pracy. Inna kwestia, że pracuję z samymi zawodami medycznymi, z mężem i znajomi też długo starają się o dziecko, także przywitali mnie dosłownie jak z ciepłym kocem i wszyscy szybko reagowali na moje potrzeby...jak chciałam mówić to słuchali, potrzebowałam milczeć to milczeli i nie zadawali pytań. Pod tym względem miałam dużo szczęścia
Już byłam na l4. A chyba się boje, że im dłużej będę odwlekać moment pójścia do pracy tym będzie mi trudniej wrócić. Pracuję jako fizjoterapeuta i niestety trochę mi ciężko uśmiechać się do pacjentów. Chyba właśnie odkryłam zaletę maseczek na twarz 🙈
 
Już byłam na l4. A chyba się boje, że im dłużej będę odwlekać moment pójścia do pracy tym będzie mi trudniej wrócić. Pracuję jako fizjoterapeuta i niestety trochę mi ciężko uśmiechać się do pacjentów. Chyba właśnie odkryłam zaletę maseczek na twarz 🙈
Nie ma co odwlekac, jesteś wśród ludzi i szybciej się pozbierasz. Ja jak wróciłam do pracy po pierwszym poronieniu mialam taką sytuację że klient do mnie powiedzial(nie wiedzial o całej sytuacji) : coś złego się stało chyba u pani, jest pani bardzo pozytywna i uśmiechnięta osoba ale usta się śmieją a oczy płaczą.
Dziewczyny prawie spadłam z fotela.
Ale jednak przebywanie z ludźmi, rozmowa nawet o pierdolach pomaga choć pierwsze dni są ciężkie.
Ja teraz w październiku i listopadzie tak se grafik zrobiłam że więcej siedzę w domu niż w pracy i jakoś tak ciężej jest i szukam sobie zajęcia
 
Już byłam na l4. A chyba się boje, że im dłużej będę odwlekać moment pójścia do pracy tym będzie mi trudniej wrócić. Pracuję jako fizjoterapeuta i niestety trochę mi ciężko uśmiechać się do pacjentów. Chyba właśnie odkryłam zaletę maseczek na twarz 🙈
Też pracuje w zawodzie medycznym, w ciąży szybko poszłam na L4 więc w pracy wszyscy wiedzieli, po stracie wróciłam do pracy dopiero po miesiącu, 2tyg dochodziłam do siebie bardziej fizycznie, po kolejnym tygodniu otrząsnęłam się dopiero z marazmu i ostatni tydzień ładowałam baterie na powrót. Mam pracę bardzo stresującą i odpowiedzialną i nie byłam w stanie wrócić wcześniej i w pełni skupienia pracować. Każdy potrzebuje czego innego, mi dobrze zrobiło bycie samej, a po tym miesiącu już doceniałam powrót bo szybciej czas zaczął płynąć :)
 
reklama
Już byłam na l4. A chyba się boje, że im dłużej będę odwlekać moment pójścia do pracy tym będzie mi trudniej wrócić. Pracuję jako fizjoterapeuta i niestety trochę mi ciężko uśmiechać się do pacjentów. Chyba właśnie odkryłam zaletę maseczek na twarz 🙈
Ja też jestem fizjoterapeutką 😂 dziecięcą ale od 3 lat pracuję w ciężkiej neurologii dorosłych i dzieci chwilowo mało
 
Do góry