reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

U mnie to już 5 strata ☹️ w czwartek urodziłam córeczkę w 26 tygodniu ciąży. Boli to jak cholera tym bardziej że było tak blisko szczęśliwego zakończenia.
Będziesz znać przyczynę straty?

Późne straty są moim zdaniem bardzo ciężkie do przejścia. Na pewno nie będę porównywać do swojej. Serce mi ściska jak sobie o Tobie pomyślę. 😥
 
reklama
Będziesz znać przyczynę straty?

Późne straty są moim zdaniem bardzo ciężkie do przejścia. Na pewno nie będę porównywać do swojej. Serce mi ściska jak sobie o Tobie pomyślę. 😥
Mam nadzieję że poznam przyczynę straty. Na pewno było małowodzie. Malutka miała robioną sekcje zwłok ale na wyniki mamy czekać do 3 miesięcy. Nie znam jeszcze wyników histopatologicznych może bylo coś nie tak z łożyskiem. Mam też macicę dwurożna co również może prowadzić do przedwczesnego porodu ale czy to powoduje małowodzie nie mam pojęcia.
 
To ja podobnie myślę. Wiem, że nie mogę się załamać. Żałobę przeszłam i chce walczyć. Chcę być kolejny raz mamusią i czekam na okres. 😉 odczekam cykl, max 2 (zależy co gin też powie) i chce działać, bo czas i lata lecą.
Latami kochana bym się aż tak bardzo nie przejmowała bo ze mną przy pierwszym porodzie leżały babki koło 40 lat i ciążę bezproblemowe a młode miały problemy. Wśród moich klientek też są osoby co opowiadają że późniejsze ciążę lepiej znosiły
To moja tez 2 strata i szczeze powiem ze faktycznie mniej boli albo łatwiej jest z tym przejść do porządku dziennego. Przy pierwszej zniechęciłam się do ciazy na 3.5 roku. Teraz jestem zdania że zaraz znowu będę się starała. Tym razem u lekarza płakałam tylko w dzień plamien później już wiedziałam co się stało i twarda starałam się być a wtedy nawet nie chce wspominać jak zle było ze mną. Teraz Tylko poplakuje w samotności i tu wam się żale i pisze co we mnie się dzieje a normalnie staram się być twarda. Powiem wam szczeze że po pierwszej stracie moje małżeństwo wisiało na włosku bo przyszedł taki kryzys że masakra. I dobrze wiem ze to było przezemnie bo miałam ciągle pretensje ze tylko ja to przeżywam a mój mąż według mnie za mało to przeżywał a to nie była prawda. Wiec fakt druga strata mniej boli i człowiek szybciej się zbiera
A ja właśnie i przy pierwszej i przy drugiej stracie zaraz chciałam się starać. Nawet lekarz mi mówił żebym nie czekała, jeśli jestem gotowa psychicznie to po 3 cyklach działać bo potem się mogę zablokować.
Co do kryzysu małżeńskiego to też go miałam po pierwszym poronieniu, nie rozumieliśmy się po prostu. Teraz też mieliśmy jeden dzień kryzysu, mąż powiedział że to on tak cisnął na kolejne dziecko ale teraz już nie będzie mnie zmuszał bo widzi ile mnie to kosztuje. Ale powiedziałam mu że ja chcę próbować aż do skutku, choć myślę że 2022 będzie tym szczęśliwym. Tak się zawzięłam że hej.
U mnie to już 5 strata ☹️ w czwartek urodziłam córeczkę w 26 tygodniu ciąży. Boli to jak cholera tym bardziej że było tak blisko szczęśliwego zakończenia.
Kochana jestes biedna. Tak jak piszesz, było już tak blisko. Jesteś mega dzielna
 
A powiedźcie mi coś bo sama niewiem czy to co czuje nie tworzy ze mnie złego człowieka. Czy to normalne. Szczeze to chyba tylko wy tu mnie zrozumiecie. Chodzi o to że po tej stracie czuje jakby zazdrość moja siostra jest w ciąży juz 23 tydz. I chodzi o to że nie chce mi się zbytnio nawet z nią o jej ciazy gadać. Moja mama jak zaczyna temat ja go kończę. Dzisiaj powiedziałam ze nie interesują mnie inne dzieci ani inne ciaze. Niewiem czy to normalne czy poprostu wredna jestem
Wszystkie uczucia które czujesz, po prostu są. Trzeba je zaakceptować. One będą i te dobre i te złe.
Czy Twoja zazdrość o ciążę jest dobra? No nie. Nawet jeśli sama przed sobą uznasz, że to uczucie jest złe, to ono też magicznie nie zniknie. Po prostu tak to teraz czujesz. Z czasem tego uczucia nie będzie. Przecież gdyby siostra poronila, wcale nie byłoby Ci lżej. A jakby sytuacja była odwrotna, Twoja ciąża by trwała, a jej nie?
Z drugiej strony pewnie życzysz siostrze dobrze, żeby jej ciąża była zdrowa i zakończyła się szczesliwie. A to już dobre emocje.
Twoja siostra nie jest winna Twojej straty, i trudno oczekiwać, że siostra wraz z rodziną nie będą się cieszyć z faktu ciąży. Ucinając rozmowy sama się poniekąd wykluczasz z przeżywania radości.
Myślę że dobrze jest nauczyć się cieszyć sukcesami innych.
Ja osobiście po śmierci córki nie mogłam patrzeć na rodziny z dwójką dzieci. Ja miałam tylko jedno, bo drugie zmarło. Jednocześnie po stracie miałam takie myśli, że nie życzę takich przeżyć jak moje nawet wrogowi. Po prostu nikt nie zasługuje na stratę dziecka.
Może warto byś porozmawiała z psychologiem? Może da Ci jakieś wskazówki jak sobie z negatywnymi uczuciami radzić.
 
To ja chyba mam tak samo 😉 z tym że my jeszcze nie wrocilismy do starań pelna para, po prostu trochę mniej się pilnujemy. Bardzo chciałabym zobaczyć dwie kreski, ale jest duży lek jak to będzie. Ja nie dawno odzyskałam jakas tam rownowage- nie mowie, ze jest super ale można powiedzieć że poprawiło się, a teraz zapowiada się ze znowu przyjdzie ten lek. No ale jakoś z tym się trzeba zmierzyć i myśleć pozytywnie 🙂
A heparynę masz mieć od pozytywnego testu? Ja właśnie muszę dopytać w czwartek lekarza jak to ma u mnie wyglądać.
powodzenia!
Tak, heparyna od pozytywnego testu. W tym cyklu biotę też acard 75.

Eh znam to. Ja zaraz po poronieniu mega chciałam się starać a jak mogłam po 3 miesiącach to taki strach mnie dopadł, nie że nie chciałam ale bałam się że zajde za szybko i przed okresem stres że wyjdzie ciąża a jak przyszedł okres to załamka że nie jestem w ciąży. Ale zaraz wracałam na właściwe tory i było ok.
No właśnie :( Ja ogólnie jestem optymistką i przy drugiej ciąży myślałam, że wszystko będzie dobrze, że to pierwsze poronienie to po prostu pech, przecież jestem młoda, zdrowa... No i jak drugą ciążę też straciłam, to teraz nie potrafię już podejść do tego z optymizmem i nadzieją. Na szczęście ja jestem zadaniowa, więc mimo że strach ogromny, to chciałam się jak najszybciej starać (oczywiście po wykonaniu badań), bo wiem, że to będzie dla mnie najlepsze.
 
reklama
Do góry