reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Hej kochane. Ja się nie udzielam i w najbliższym czasie tego robić nie będę niestety. Nie sądziłam, że na bb mnie to spotka. Myślałam, że jestem anonimowa, ale kilka zdawkowych wystarcza. Życzę Wam wszystkiego dobrego i na priv jestem zawsze do usług 😘
 
Ostatnia edycja:
reklama
A mówiłaś im o swoich poronieniach? Wiele z nas miało taki etap, że nie mogły patrzec na ciężarne na ulicy, u lekarza, że każdy taki widok, wywołany temat - byly jak dźgnięcie w serce. Gdybyś miała się w swojej sytuacji rozpływać nad ciąża siostry - to dopiero byłoby dziwne. Zazdrość, nienawiść itp. to niszczące uczucia. Ale jeśli to "tylko" ból i złość, to lepiej, że umiesz wprost powiedzieć, że czujesz dyskomfort, gdy ktoś porusza temat ciąż. Może dzięki temu rodzina nie palnie kolejnej gafy, uszanuje Twoje prawo do zabliźniania rany. Natomiast jeśli nie powiedziałaś o poronieniach, to oni moga być skołowani Twoimi reakcjami.
Wiedzą o tym i mama i siostra dzisiaj dobitnie powiedziałam ze nieobchodza mnie inne ciaze i dzieci może to było nie mile ale cóż niech to uszanują
Ja zawsze staram się doszukać jakiś pozytywów. Też ryczę i mam momenty zalamania ale pomysl są ludzie co mają gorzej. Zmagają się z nieuleczalna choroba, są sami... A my mamy rodziny, jesteśmy zdrowe, całe życie przed nami. Popatrz ile dziewczyn tu na forum jest i mimo że poronily to teraz albo są w szczęśliwej ciąży albo już urodziły. Nas to też niedługo czeka 😊
Cały czas sobie powtarzam to będzie dobrze musi być. Cały czas mowie sobie ze musze być silna. Jutro już ide do pracy bede miala mniej czasu na myślenie może to jest jakieś rozwiązanie
 
Ja myślę że jest to normalne. Rozmawiałam też o tym z moim psychologiem, bo dokladnie tak samo bylo/jest. Ja się w jakimś stopniu balam, że ktoś mi zaraz powie że jest w ciazy. Starałam się ogolnie unikać znajomych którzy mają małe dzieci 😔 dobra koleżanka jest w ciąży i naprawdę pisalam do niej raz na miesiąc tylko i wyłącznie z grzeczności... dla mnie to było i jest mega trudne. Te tematy mnie denerwują, a później mam zły humor przez pewien czas, jest mi smutno. Psycholog mowila mi, że to jest normalne i z czasem jest lepiej- faktycznie u mnie już to nie jest w aż takim nasileniu, ale problem nadal jest. Nie rób sobie wyrzutów w związku z tym. Masz prawo się tak czuć i nie czuć się na siłach zeby rozmawiać o czyjejs ciazy.
Dzięki pociesza mnie to że w sumie że nie jestem jakas okropna osoba. Że to normalne
 
Hej kochane. Ja się nie udzielam i w najbliższym czasie tego robić nie będę niestety. Nie sądziłam, że na bb mnie to spotka, ale sądzę, że jest wśród nas osoba z mojego otoczenia, która mnie podczytuje. Myślałam, że jestem anonimowa, ale kilka zdawkowych informacji i mój nick wystarczył. Życzę Wam wszystkiego dobrego i na priv jestem zawsze do usług 😘
Ale przecież nic złego nie piszesz 😣 ale jeśli źle się z tym czujesz to pewnie. Każda z nas myśli że jest anonimowa a jednak nie.
Wiedzą o tym i mama i siostra dzisiaj dobitnie powiedziałam ze nieobchodza mnie inne ciaze i dzieci może to było nie mile ale cóż niech to uszanują

Cały czas sobie powtarzam to będzie dobrze musi być. Cały czas mowie sobie ze musze być silna. Jutro już ide do pracy bede miala mniej czasu na myślenie może to jest jakieś rozwiązanie
Powinny to uszanować.
Powiem ci że mi powrót do pracy mega pomógł także liczę że i u ciebie będzie ok
 
Eh znam to. Ja zaraz po poronieniu mega chciałam się starać a jak mogłam po 3 miesiącach to taki strach mnie dopadł, nie że nie chciałam ale bałam się że zajde za szybko i przed okresem stres że wyjdzie ciąża a jak przyszedł okres to załamka że nie jestem w ciąży. Ale zaraz wracałam na właściwe tory i było ok.

Ja też myślę że błąd pomiarowy. Przecież mi USG w pierwszej ciąży pomyliło się o ponad pół kilo a co dopiero na początku ciąży gdzie dzieciątka takie małe. Nie będę już tego rozdrapywać. Od początku wiedziałam że ta ciąża może tak się skończyć, chyba bym musiała być w czepku urodzona żeby to się udalo. Ale jeszcze będzie pięknie i u ciebie i u mnie i u innym dziewczyn. Eh dobrze że zima, chyba zapadnę w sen zimowy
Marsi skąd ty bierzesz tą siłę i moc 😲 zazdroszczę normalnie. Ja sobie jak na razie zupełnie nie radzę wyrzuty sumienia, złość, bezradność i żal zżerają mnie od środka. Miałam pierwszą rozmowę z psychologiem i mam szczerze mieszane uczucia no ale zobaczymy jak to się dalej potoczy.
Dziś odbieraliśmy malusią sukieneczkę dla niuni jejku jak to bolało 😭
 
Marsi skąd ty bierzesz tą siłę i moc 😲 zazdroszczę normalnie. Ja sobie jak na razie zupełnie nie radzę wyrzuty sumienia, złość, bezradność i żal zżerają mnie od środka. Miałam pierwszą rozmowę z psychologiem i mam szczerze mieszane uczucia no ale zobaczymy jak to się dalej potoczy.
Dziś odbieraliśmy malusią sukieneczkę dla niuni jejku jak to bolało 😭
Nie wiem może dlatego że jestem po drugiej stracie, nie jest to dla mnie już sytuacja nowa. Nie mówię że boli mniej, ale jakkolwiek to zabrzmi tamta strata zabolała sto razy mocniej mimo że tam było jedno dziecko a tu dwoje. Tam straciłam córkę bo zawalili lekarze i to był już 18 tydzień. W ciąży bliźniaczej od początku liczyłam się z tym że może tak się to skończyć. Jesteś w zupełnie nowej sytuacji, to zrozumiałe że sobie nie radzisz. Ty jesteś mega dzielna że zajmujesz się organizacją pogrzebu itd. bo za mnie zrobili to inni, ja przyszłam na gotowe.
A co do siły to muszę ją mieć bo chce po raz kolejny zostać matką, nie mogę się poddać i zwątpić. Jeśli życie rzuca co kłody pod nogi to zbuduj z nich schody...
 
Nie wiem może dlatego że jestem po drugiej stracie, nie jest to dla mnie już sytuacja nowa. Nie mówię że boli mniej, ale jakkolwiek to zabrzmi tamta strata zabolała sto razy mocniej mimo że tam było jedno dziecko a tu dwoje. Tam straciłam córkę bo zawalili lekarze i to był już 18 tydzień. W ciąży bliźniaczej od początku liczyłam się z tym że może tak się to skończyć. Jesteś w zupełnie nowej sytuacji, to zrozumiałe że sobie nie radzisz. Ty jesteś mega dzielna że zajmujesz się organizacją pogrzebu itd. bo za mnie zrobili to inni, ja przyszłam na gotowe.
A co do siły to muszę ją mieć bo chce po raz kolejny zostać matką, nie mogę się poddać i zwątpić. Jeśli życie rzuca co kłody pod nogi to zbuduj z nich schody...

To ja podobnie myślę. Wiem, że nie mogę się załamać. Żałobę przeszłam i chce walczyć. Chcę być kolejny raz mamusią i czekam na okres. 😉 odczekam cykl, max 2 (zależy co gin też powie) i chce działać, bo czas i lata lecą.
 
Nie wiem może dlatego że jestem po drugiej stracie, nie jest to dla mnie już sytuacja nowa. Nie mówię że boli mniej, ale jakkolwiek to zabrzmi tamta strata zabolała sto razy mocniej mimo że tam było jedno dziecko a tu dwoje. Tam straciłam córkę bo zawalili lekarze i to był już 18 tydzień. W ciąży bliźniaczej od początku liczyłam się z tym że może tak się to skończyć. Jesteś w zupełnie nowej sytuacji, to zrozumiałe że sobie nie radzisz. Ty jesteś mega dzielna że zajmujesz się organizacją pogrzebu itd. bo za mnie zrobili to inni, ja przyszłam na gotowe.
A co do siły to muszę ją mieć bo chce po raz kolejny zostać matką, nie mogę się poddać i zwątpić. Jeśli życie rzuca co kłody pod nogi to zbuduj z nich schody...
To moja tez 2 strata i szczeze powiem ze faktycznie mniej boli albo łatwiej jest z tym przejść do porządku dziennego. Przy pierwszej zniechęciłam się do ciazy na 3.5 roku. Teraz jestem zdania że zaraz znowu będę się starała. Tym razem u lekarza płakałam tylko w dzień plamien później już wiedziałam co się stało i twarda starałam się być a wtedy nawet nie chce wspominać jak zle było ze mną. Teraz Tylko poplakuje w samotności i tu wam się żale i pisze co we mnie się dzieje a normalnie staram się być twarda. Powiem wam szczeze że po pierwszej stracie moje małżeństwo wisiało na włosku bo przyszedł taki kryzys że masakra. I dobrze wiem ze to było przezemnie bo miałam ciągle pretensje ze tylko ja to przeżywam a mój mąż według mnie za mało to przeżywał a to nie była prawda. Wiec fakt druga strata mniej boli i człowiek szybciej się zbiera
 
To moja tez 2 strata i szczeze powiem ze faktycznie mniej boli albo łatwiej jest z tym przejść do porządku dziennego. Przy pierwszej zniechęciłam się do ciazy na 3.5 roku. Teraz jestem zdania że zaraz znowu będę się starała. Tym razem u lekarza płakałam tylko w dzień plamien później już wiedziałam co się stało i twarda starałam się być a wtedy nawet nie chce wspominać jak zle było ze mną. Teraz Tylko poplakuje w samotności i tu wam się żale i pisze co we mnie się dzieje a normalnie staram się być twarda. Powiem wam szczeze że po pierwszej stracie moje małżeństwo wisiało na włosku bo przyszedł taki kryzys że masakra. I dobrze wiem ze to było przezemnie bo miałam ciągle pretensje ze tylko ja to przeżywam a mój mąż według mnie za mało to przeżywał a to nie była prawda. Wiec fakt druga strata mniej boli i człowiek szybciej się zbiera
U mnie to już 5 strata ☹️ w czwartek urodziłam córeczkę w 26 tygodniu ciąży. Boli to jak cholera tym bardziej że było tak blisko szczęśliwego zakończenia.
 
reklama
Hej kochane. Ja się nie udzielam i w najbliższym czasie tego robić nie będę niestety. Nie sądziłam, że na bb mnie to spotka, ale sądzę, że jest wśród nas osoba z mojego otoczenia, która mnie podczytuje. Myślałam, że jestem anonimowa, ale kilka zdawkowych informacji i mój nick wystarczył. Życzę Wam wszystkiego dobrego i na priv jestem zawsze do usług 😘
ale ktoś jest świnia.
 
Do góry