reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Czyli wyszła ci trombofilia?
Rozwinie się sytuacja dobrze, uwierz w to człowieku małej wiary 😁
A to klujesz się w brzuch ? To te zastrzyki takie przeciwzakrzepowe co daja po zabiegach tak? Podziwiam.
Czuje się lepiej. Fizycznie prawie w ogóle nie krwawię i zero bólu a psychicznie tak jakoś też się pozbierałam. Moja przyjaciółka wczoraj stwierdziła że ja to w ogóle od gimnazjum mam takie bojowe nastawienie. Jak sobie coś postanowiłam to tak miało być i tym razem tak samo będzie: choćbym miała próbować wiele razy, uda się i nie poddam się. Choć czuje że ten rok jest taki pechowy i w następnym wszystko mi się uda.

Fibrynogen miałam 5,450 g/l a norma jest od 2,000-4,000 także trochę podniesiony był. W poprzedniej ciąży jak trafiłam do szpitala z tym wyrostkiem to zaś czas i wskaźnik protrombinowy miałam podwyższony a teraz miałam ok więc nie wiem o co chodzi, czy ja już sobie sama wkręcam? Ale dało mi to trochę do myślenia.
Pierwsza wizytę miałam w 7 tc I według lekarza dzieci tak też wyglądały na ten tydzień. Jeden miał 9.3 mam crl a drugi 9.9 mm crl. Potem w 9 tc dzieci miały po 11mm crl ale lekarz pytał czy faktycznie miesiączke dobrze policzyłam, także myślę że już wtedy coś go zaniepokoiło ale mówił też że normy dla bliźniaków są inne. No i w 11 tc na USG ponoć nic dzieci nie urosły i tej akcji serca nie było. I tak patrzę na ten wypis i te ich pomiary w szpitalu i w ogóle nie pokrywają się z tym co mój lekarz podawal, co nagle dzieci się skurczyły ? A w szpitalu też mnie badała taka lekarka i w ogóle na początku drugiego dziecka nie widziała ale mówiłam jej że na bank jest. Eh.
Wiesz co....zrobiłam ten zespół antyfosfolipidowy, homocysteine. Jak przyjadą mi wynikiy to po miesiączce pójdę z wynikami do mojego gina. Zrobię cytologię, wymaz z szyjki macicy no i pod koniec roku ta trombofilie. Nie widzę podstaw do robienia dalszej diagnostyki...chyba. Robić kariotypy jak jedno dziecko mam zdrowe, poprzednie też było zdrowe? Toxo i resztę miałam badana niedługo przed poronieniem i wszystko ok. Przyczynę pierwszego poronienia znam, drugiego tak że facto nie znam może wada letalna, może ta ciąża jednoowodniowa ale dlatego tylko robię jakieś badania. Progesteron, TSH...tu też wszystko jest idealne. Myślę że to po prostu były dwa cholernie głupie zbiegi okoliczności ale lepiej spokojna głowa będzie po badaniach.
Chyba jest taka możliwość ze mogły się skurczyć, bo u mnie na potwierdzeniu ciąży było 7+0 a jak w 10 stwierdził brak akcji serca to było wpisane ze odpowiada wielkością 6+1. Ale u Ciebie ten okres był raczej za krótki żeby tyle się zmniejszyło. Pewnie wyszedł jakiś błąd pomiarowy
 
reklama
A nie, ja nie mam problemu z tym, że zobaczę jedną kreskę - nie mam załamki, tylko zawsze nadzieję, że jeszcze jest czas i może następny będzie pozytywny :D Bo wiem, że to będzie wcześnie i wszystko się może zdarzyć. No ale moje ciąże kończą się na wczesnym etapie, więc chciałabym jednak jak najszybciej wdrożyć heparynę.
to w sumie dobre podejście 😊
 
A powiedźcie mi coś bo sama niewiem czy to co czuje nie tworzy ze mnie złego człowieka. Czy to normalne. Szczeze to chyba tylko wy tu mnie zrozumiecie. Chodzi o to że po tej stracie czuje jakby zazdrość moja siostra jest w ciąży juz 23 tydz. I chodzi o to że nie chce mi się zbytnio nawet z nią o jej ciazy gadać. Moja mama jak zaczyna temat ja go kończę. Dzisiaj powiedziałam ze nie interesują mnie inne dzieci ani inne ciaze. Niewiem czy to normalne czy poprostu wredna jestem
 
Hej dziewczyny. Nie wiem, czy mnie pamiętacie, ale niedawno trochę się tu udzielałam i pytałam Was o zdanie. Porobiłam jeszcze trochę badań, ogólnie w normie, tylko TSH skoczyło, ale nic dziwnego, skoro brałam połowę 25... Moja endokrynolog ma fatalne podejście i mam wrażenie, że tak sobie żonglowała tymi dawkami, nie mówiąc mi nawet, po jakim czasie mam się zbadać.
Ostatnio mniej mnie było na forum, bo musiałam się psychicznie od tego wszystkiego odciąć. Ale w tym cyklu się staraliśmy (chociaż okazji było niewiele, bo akurat męża nie było przez 3 płodne dni), no i dzisiaj jestem 7 dpo (z moich obserwacji). Jutro zamierzam testować, bo chcę wykryć ciążę jak najwcześniej, żeby od razu wdrożyć, co się tylko da. Oczywiście już stres poziom milion... Niby chcę te 2 kreski, a z drugiej strony okrutnie się boję.
Eh znam to. Ja zaraz po poronieniu mega chciałam się starać a jak mogłam po 3 miesiącach to taki strach mnie dopadł, nie że nie chciałam ale bałam się że zajde za szybko i przed okresem stres że wyjdzie ciąża a jak przyszedł okres to załamka że nie jestem w ciąży. Ale zaraz wracałam na właściwe tory i było ok.
Chyba jest taka możliwość ze mogły się skurczyć, bo u mnie na potwierdzeniu ciąży było 7+0 a jak w 10 stwierdził brak akcji serca to było wpisane ze odpowiada wielkością 6+1. Ale u Ciebie ten okres był raczej za krótki żeby tyle się zmniejszyło. Pewnie wyszedł jakiś błąd pomiarowy
Ja też myślę że błąd pomiarowy. Przecież mi USG w pierwszej ciąży pomyliło się o ponad pół kilo a co dopiero na początku ciąży gdzie dzieciątka takie małe. Nie będę już tego rozdrapywać. Od początku wiedziałam że ta ciąża może tak się skończyć, chyba bym musiała być w czepku urodzona żeby to się udalo. Ale jeszcze będzie pięknie i u ciebie i u mnie i u innym dziewczyn. Eh dobrze że zima, chyba zapadnę w sen zimowy
 
Ja też myślę że błąd pomiarowy. Przecież mi USG w pierwszej ciąży pomyliło się o ponad pół kilo a co dopiero na początku ciąży gdzie dzieciątka takie małe. Nie będę już tego rozdrapywać. Od początku wiedziałam że ta ciąża może tak się skończyć, chyba bym musiała być w czepku urodzona żeby to się udalo. Ale jeszcze będzie pięknie i u ciebie i u mnie i u innym dziewczyn. Eh dobrze że zima, chyba zapadnę w sen zimowy
U mnie już 10+5 leci 🙂 za tydzień wizyta i mam nadzieje ze wszystko u malucha ok 🙂
W końcu każda z nas będzie mamusia upragnionego malucha ❤️
 
A powiedźcie mi coś bo sama niewiem czy to co czuje nie tworzy ze mnie złego człowieka. Czy to normalne. Szczeze to chyba tylko wy tu mnie zrozumiecie. Chodzi o to że po tej stracie czuje jakby zazdrość moja siostra jest w ciąży juz 23 tydz. I chodzi o to że nie chce mi się zbytnio nawet z nią o jej ciazy gadać. Moja mama jak zaczyna temat ja go kończę. Dzisiaj powiedziałam ze nie interesują mnie inne dzieci ani inne ciaze. Niewiem czy to normalne czy poprostu wredna jestem
Nie. Myślę że to normalne. U mnie póki co nie ma w rodzinie ani wśród znajomych kobiet które są w ciąży albo myślą o ciąży. Większość jest anty ciąża, chcą się bawić albo karierowac. Jest ci po prostu przykro że siostry ciąża trwa a ty swoją straciłas, a siostra i mama powinny nie poruszać tematu ciąży bynajmniej teraz póki sprawa jest u ciebie świeża. Ja też czuje ukłucie zazdrości jak widzie kobiety w ciąży, a jeszcze jak widzie jak narzekają na swój stan to już w ogóle coś mnie trafia.
@marsi89 Twoja siła jest inspirująca. Jesteś mega dzielna i waleczna❤️ nieustannie trzymam za Ciebie kciuki❤️
Dziękuję ci kochana. Cóż innego mi pozostało jak nie walka. Mam jedno życie i nie odpuszczę póki się nie uda, a uda się po nowym roku 😊 ja też za ciebie trzymam mega mocno kciuki, no o za nasze małe Rambo 😁 to dopiero będzie waleczne serce
 
A powiedźcie mi coś bo sama niewiem czy to co czuje nie tworzy ze mnie złego człowieka. Czy to normalne. Szczeze to chyba tylko wy tu mnie zrozumiecie. Chodzi o to że po tej stracie czuje jakby zazdrość moja siostra jest w ciąży juz 23 tydz. I chodzi o to że nie chce mi się zbytnio nawet z nią o jej ciazy gadać. Moja mama jak zaczyna temat ja go kończę. Dzisiaj powiedziałam ze nie interesują mnie inne dzieci ani inne ciaze. Niewiem czy to normalne czy poprostu wredna jestem

A mówiłaś im o swoich poronieniach? Wiele z nas miało taki etap, że nie mogły patrzec na ciężarne na ulicy, u lekarza, że każdy taki widok, wywołany temat - byly jak dźgnięcie w serce. Gdybyś miała się w swojej sytuacji rozpływać nad ciąża siostry - to dopiero byłoby dziwne. Zazdrość, nienawiść itp. to niszczące uczucia. Ale jeśli to "tylko" ból i złość, to lepiej, że umiesz wprost powiedzieć, że czujesz dyskomfort, gdy ktoś porusza temat ciąż. Może dzięki temu rodzina nie palnie kolejnej gafy, uszanuje Twoje prawo do zabliźniania rany. Natomiast jeśli nie powiedziałaś o poronieniach, to oni moga być skołowani Twoimi reakcjami.
 
@marsi89 po tym jak piszesz uwielbiam cie twoje pozytywne nastawienie czytając cie mam nadzieje się tym zarazić:)
Ja zawsze staram się doszukać jakiś pozytywów. Też ryczę i mam momenty zalamania ale pomysl są ludzie co mają gorzej. Zmagają się z nieuleczalna choroba, są sami... A my mamy rodziny, jesteśmy zdrowe, całe życie przed nami. Popatrz ile dziewczyn tu na forum jest i mimo że poronily to teraz albo są w szczęśliwej ciąży albo już urodziły. Nas to też niedługo czeka 😊
 
reklama
A powiedźcie mi coś bo sama niewiem czy to co czuje nie tworzy ze mnie złego człowieka. Czy to normalne. Szczeze to chyba tylko wy tu mnie zrozumiecie. Chodzi o to że po tej stracie czuje jakby zazdrość moja siostra jest w ciąży juz 23 tydz. I chodzi o to że nie chce mi się zbytnio nawet z nią o jej ciazy gadać. Moja mama jak zaczyna temat ja go kończę. Dzisiaj powiedziałam ze nie interesują mnie inne dzieci ani inne ciaze. Niewiem czy to normalne czy poprostu wredna jestem
Ja myślę że jest to normalne. Rozmawiałam też o tym z moim psychologiem, bo dokladnie tak samo bylo/jest. Ja się w jakimś stopniu balam, że ktoś mi zaraz powie że jest w ciazy. Starałam się ogolnie unikać znajomych którzy mają małe dzieci 😔 dla mnie to było i jest mega trudne. Te tematy mnie denerwują, a później mam zły humor przez pewien czas, jest mi smutno. Psycholog mowila mi, że to jest normalne i z czasem jest lepiej- faktycznie u mnie już to nie jest w aż takim nasileniu, ale problem nadal jest. Nie rób sobie wyrzutów w związku z tym. Masz prawo się tak czuć i nie czuć się na siłach zeby rozmawiać o czyjejs ciazy.
 
Ostatnia edycja:
Do góry