Badzcie dzielne...Jestem z Wami w tym wszystkim....W 2015 roku poronilam w 12tc swoje pierwsze dziecko,mloda bo mialam 28 lat myslalam ze po prostu mialam pecha....w 2019 zaszlam drugi raz w ciaze,bylam spokjna ,wszystko bylo w porzadku,testy pappa,18tc dostalam lekkiego plamienia,wystraszylam sie i w nocy pojechalam do szpitala,zrobiono mi Usg ,dano luteine i mialam lezec...przy wypisie ordynator skierowal mnie jeszcze na Usg,okazalo sie ze serce dziecka przestalo bic,doktor ktory mnie badac oznajmil ze dziecko nie rozwija sie od 14tc....bylam w szoku bo dwa dni wczesniej powiedziano mi ze wszystko jest ok......powiedziano mi ze dopoki nie bedzie 3 razu to nie ma sensu robic badan,jesyem mloda wiec jeszcze bede miala dzieci...minely 2 lata i obecnie jestem w 3 ciazy,od razu zistalam obstawiona lekami,luteina,acard,heparyna....ginekolog do ktorego poszlam powiedzial ze to malo mozliwe zeby tak wysokie ciaze byly stracone....Mam nadzieje ze tym razem sie uda i bede mogla cieszyc sie ta mala istota za te 8 miesiecy.....
Takze wiele cierpliwosci i wiary w to wszystko potrzeba...