reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

To jest najgorsze, że w takich chwilach najbliżsi nie mogą być z nami. Ja poroniłam w lutym w 18 tyg. Przez wyrostek robaczkowy.
Ja długo chodziłam zła na męża bo wydawało mi się że jest obojętny na to wszystko, dziewczyny tu na forum uświadomiły mnie w jak wielkim błędzie jestem. Porozmawialiśmy i okazało się że on to przeżywał na swój sposób, tesciu niedawno powiedział mi że ponoć bardzo płakał, gdy dowiedział się co się stało. Tylko my zaraz wiedzielismy że chcemy zaś się starać, mąż nie mógł doczekać się kiedy dostaniemy zielone światło. Córka też bardzo przeżyła to że jednak siostry mieć nie będzie.
Ale powiem ci że czas leczy rany, słońce wychodzi. Dziś jestem w ciąży bliźniaczej(9tydzien). Jestem przerażona bo ciąża bliźniacza to ciąża podwyższonego ryzyka, ale czuję że będzie dobrze i tak miało być, straciłam jedno a Bóg oddał mi dwoje.
Jeszcze comdo.twojej intuicji...ja też w ciąży która poroniłam od.piczatlu miałam jakieś złe przeczucia. Cały czas płakałam i stało się. Zaczynam myśleć że my sami po prostu przyciągamy te złe rzeczy myślami.
Wracając jeszcze do męża, nie popełnij tego błędu co ja. Dużo rozmawiajcie, nie uciekajcie od tematu, od siebie. I wierzę że dla was też wyjdzie słońce
Takie rzeczy nie powinny się w ogóle wydarzać 😔 bardzo współczuję Ci straty 😔 coś w tej naszej kobiecej intuicji musi być.... teraz musi się już udać 😍❤️ dwa cudeńka! Tyle szczęścia! ❤️ Gratulacje! Mam nadzieję, że jak przyjdzie czas to i mi los wynagrodzi i też będą jeszcze w ciąży ❤️ Co do męża to rozmawiamy codziennie. Powiedziałam mu, że czuję potrzebę mówić mu co dzieje się aktualnie w mojej głowie , co czułam w szpitalu i przez co musiałam przejść. On słucha ale też mówi o swoim bólu, swoich obawach o tym w jakim szoku był, że taka sytuacja przydarzyła się nam, takie niedowierzanie... Ale o kolejnym dziecku na dzień dzisiejszy nie chce słyszeć. Ja go rozumiem i daje mu czas, który w sumie i mi też jest potrzebny. Ale wiem,ze będę starała się go później przekonać do kolejnej próby.
 
reklama
Łączę się w bólu. Wczoraj straciłam również moją trzecią ciążę. Równo w 9 tc.

Ja nie myślę jak na razie o ponownym staraniu. Nie mogę się pozbierać aktualnie po tej. 😭
Przytulam kochana 😔❤️ wiem jak bardzo to teraz boli 😔 u mnie we wtorek było już po wszystkim 😔Musimy dać sobie czas ❤️ w domku masz już jakieś dzieciątko?
 
Co do tej intuicji to ja w lutym miałam tak samo. Jak tylko pojawiło się plamienie w 6tc to wiedziałam, że nie skończy się to dobrze i niestety miałam rację. Mój mąż to kompletna kłoda emocjonalna i nigdy się nie uzewnętrznia, ale poronienie go złamało. Płakał razem ze mną, nigdy go takiego nie widziałam. To bardzo przykre, że dopiero po stracie oboje odkryliśmy siebie na nowo. Jedno jest pewne, ta strata nas zmieniła i jeszcze bardziej do siebie zbliżyła.
Coś w tym jest...Też czuję jakaś większą więź teraz z mężem.
 
Coś wam napisze... Może to głupie i pomyslicie, że jestem ciut stuknięta 🙈 ale muszę. A więc.... Mój mąż od początku jak dowiedział się, że nam się udało mówił do mnie "moje wróbelki" do brzucha "wróbelek" itp. jak wróciłam do domu ze szpitala, na drugi dzień stałam w oknie, w zadumie, świeżo uspokoiłam się po płaczu, mąż podszedł do mnie i mnie przytulił patrzymy na parapet a tam malutki wróbelek 😭 usiadł popatrzył na nas, poobracał łepek i odleciał. I tak myślę, że to ten nasz "wróbelek" przyleciał się z nami pożegnać 😔❤️
 
Coś wam napisze... Może to głupie i pomyslicie, że jestem ciut stuknięta 🙈 ale muszę. A więc.... Mój mąż od początku jak dowiedział się, że nam się udało mówił do mnie "moje wróbelki" do brzucha "wróbelek" itp. jak wróciłam do domu ze szpitala, na drugi dzień stałam w oknie, w zadumie, świeżo uspokoiłam się po płaczu, mąż podszedł do mnie i mnie przytulił patrzymy na parapet a tam malutki wróbelek 😭 usiadł popatrzył na nas, poobracał łepek i odleciał. I tak myślę, że to ten nasz "wróbelek" przyleciał się z nami pożegnać 😔❤️
Wcale nie jest to głupie. Życie często daje nam jakieś sygnały. Myślę że ten wróbelek też był jakimś znakiem.
 
Takie rzeczy nie powinny się w ogóle wydarzać 😔 bardzo współczuję Ci straty 😔 coś w tej naszej kobiecej intuicji musi być.... teraz musi się już udać 😍❤️ dwa cudeńka! Tyle szczęścia! ❤️ Gratulacje! Mam nadzieję, że jak przyjdzie czas to i mi los wynagrodzi i też będą jeszcze w ciąży ❤️ Co do męża to rozmawiamy codziennie. Powiedziałam mu, że czuję potrzebę mówić mu co dzieje się aktualnie w mojej głowie , co czułam w szpitalu i przez co musiałam przejść. On słucha ale też mówi o swoim bólu, swoich obawach o tym w jakim szoku był, że taka sytuacja przydarzyła się nam, takie niedowierzanie... Ale o kolejnym dziecku na dzień dzisiejszy nie chce słyszeć. Ja go rozumiem i daje mu czas, który w sumie i mi też jest potrzebny. Ale wiem,ze będę starała się go później przekonać do kolejnej próby.
Też tak myślę, że teraz musi się już udać. Limit pecha wyczerpany. Pewnie, że będziesz jeszcze w ciąży. Wiesz ile tu jest dziewczyn co szczęśliwie zaszły w ciążę po poronieniu? Mnóstwo😌 my się tu zarażamy ta ciąża 😌🤭
Mysle że męża przekonywać nie będziesz musiała, sam jak emocje opadną będzie chciał postarać się kolejny raz, jak będzie widział że i ty tego pragniesz.
 
Przytulam kochana 😔❤️ wiem jak bardzo to teraz boli 😔 u mnie we wtorek było już po wszystkim 😔Musimy dać sobie czas ❤️ w domku masz już jakieś dzieciątko?
Tak. Tak samo jak Ty, to moje pierwsze poronienie. 😭 Nie wiem. Może mam jeszcze świeżą ranę, bo przed oczami mam wczorajszy dzień.

Dziś jestem na lekach, bo nie chce by dzieci widziały mamę taką... zapłakaną 😭
 
Też tak myślę, że teraz musi się już udać. Limit pecha wyczerpany. Pewnie, że będziesz jeszcze w ciąży. Wiesz ile tu jest dziewczyn co szczęśliwie zaszły w ciążę po poronieniu? Mnóstwo😌 my się tu zarażamy ta ciąża 😌🤭
Mysle że męża przekonywać nie będziesz musiała, sam jak emocje opadną będzie chciał postarać się kolejny raz, jak będzie widział że i ty tego pragniesz.
"my się tu zarażamy ta ciąża" 🤭 trafiłam w odpowiednie miejsce 😊🥰
 
reklama
Do góry