reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Z mojego doświadczenia te pierwsze tygodnie po poronieniu odczuwa się jak niekończące się wiecznosci, nigdy nie czułam takiej presji, żeby już próbować, ale myślę, ze miałam jeszcze wtedy złe pobudki. Kolejne tygodnie były dużo spokojniejsze i nagle przychodzi takie poczucie, ze to się uda wczensiej czy później i ten miesiac czy dwa naprawdę nic w naszym życiu nie zmienią. To jest wiecznie oczekiwanie, nie unikniemy tego chyba do końca życia, ja zaczynam wzdrygać się ze stresu na mysl o pierwszym usg, strasznie się dłuży, a najśmieszniejsze, ze już wiem, ze mnie ono w ogóle nie uspokoi, bo będę czekac na prenatalne a potem połówkowe, żeby przejść ponad termin poronienia… Masakra, dziś tez mam jakiś zjazd z tym związany i najgorzej, ze nawet z nikim nie mogę pogadac, mężowi nie chce truć kolejny raz, jedna koleżanka wie, ale mam wrażenie, ze jak się dowiedziała o pozytywnym teście, to sama się zdystansowała i nie chce jej truć znów, w sumie ją rozumiem, ciezka sytuacja. Jak powiemy rodzinie, to obawiam się, ze radości nie będzie, będzie strach i ostrożność :/
Ale w punkt napisałaś, jakbyś moje myśli z głowy wyciągnęła. Ja dziś mam dzień dola, boje się, że to jednak będzie ta ciąża że dzieci będą w jednym worku i jedno łożysko będą mieć, bo one takie na tym usg są przytulone do siebie. Naczytałam się też na necie że jeśli w rodzinie nie było przypadków bliźniaków a w mojej nie było to prawie na sto procent ciąża jednojajowa będzie bo ona nie jest dziedziczna (tu się akurat cieszę bo dwa takie same dzieciaki może być wesoło 😁, choć obojętne czy będą dwu czy jedno). No a przy ciąży jednojajowej to raczej wszystko jest częściej wspólne i boje się strasznie..Mąż i moja mama powiedzieli że mi internet odłącza albo telefon zabiorą bo jak już uwierzyłam że damy radę to wymyslilam Sobie że coś będzie nie tak. I tak jest jak piszesz. Było pierwsze USG, serduszko bije, nawet dwa ale teraz zaś się martwię bo przecież taki życiowy pechowiec nie może mieć takiego szczęścia żeby wszystko było ok i to jeszcze podwójnie...i czekam do tego 20 września na kolejne USG, potem na prenatalne będę czekać, potem zaś na coś...i cały czas z tyłu glowy, że to za piękne by mogło być prawdziwe.
Ps: zapisałam się na wątek mamusiek kwietniowych i mimo że dziewczyny są mile nie czuje się na tyle przed nimi otwarta żeby pisać o moich odczuciach, za sielankowy tam nastrój jest 😥
 
reklama
Ale w punkt napisałaś, jakbyś moje myśli z głowy wyciągnęła. Ja dziś mam dzień dola, boje się, że to jednak będzie ta ciąża że dzieci będą w jednym worku i jedno łożysko będą mieć, bo one takie na tym usg są przytulone do siebie. Naczytałam się też na necie że jeśli w rodzinie nie było przypadków bliźniaków a w mojej nie było to prawie na sto procent ciąża jednojajowa będzie bo ona nie jest dziedziczna (tu się akurat cieszę bo dwa takie same dzieciaki może być wesoło [emoji16], choć obojętne czy będą dwu czy jedno). No a przy ciąży jednojajowej to raczej wszystko jest częściej wspólne i boje się strasznie..Mąż i moja mama powiedzieli że mi internet odłącza albo telefon zabiorą bo jak już uwierzyłam że damy radę to wymyslilam Sobie że coś będzie nie tak. I tak jest jak piszesz. Było pierwsze USG, serduszko bije, nawet dwa ale teraz zaś się martwię bo przecież taki życiowy pechowiec nie może mieć takiego szczęścia żeby wszystko było ok i to jeszcze podwójnie...i czekam do tego 20 września na kolejne USG, potem na prenatalne będę czekać, potem zaś na coś...i cały czas z tyłu glowy, że to za piękne by mogło być prawdziwe.
Ps: zapisałam się na wątek mamusiek kwietniowych i mimo że dziewczyny są mile nie czuje się na tyle przed nimi otwarta żeby pisać o moich odczuciach, za sielankowy tam nastrój jest [emoji26]
Kochana, nie ma co na zapas się martwić, bo więcej zła to przyniesie. Cytując klasyka, jeśli możesz coś zmienić to to zmieniasz, jeśli nie masz na to wpływu to po co się martwić na zapas? Jesteśmy tu dla Ciebie i w sumie dla pozostałych babeczek po tych samych przeżyciach. Wiem, że to nie to samo co przyjaciółka od serca, ale zawsze coś.
Kibicuję i trzymam kciuki, żeby wszystko było ok. Przytulam.
 
Ale w punkt napisałaś, jakbyś moje myśli z głowy wyciągnęła. Ja dziś mam dzień dola, boje się, że to jednak będzie ta ciąża że dzieci będą w jednym worku i jedno łożysko będą mieć, bo one takie na tym usg są przytulone do siebie. Naczytałam się też na necie że jeśli w rodzinie nie było przypadków bliźniaków a w mojej nie było to prawie na sto procent ciąża jednojajowa będzie bo ona nie jest dziedziczna (tu się akurat cieszę bo dwa takie same dzieciaki może być wesoło 😁, choć obojętne czy będą dwu czy jedno). No a przy ciąży jednojajowej to raczej wszystko jest częściej wspólne i boje się strasznie..Mąż i moja mama powiedzieli że mi internet odłącza albo telefon zabiorą bo jak już uwierzyłam że damy radę to wymyslilam Sobie że coś będzie nie tak. I tak jest jak piszesz. Było pierwsze USG, serduszko bije, nawet dwa ale teraz zaś się martwię bo przecież taki życiowy pechowiec nie może mieć takiego szczęścia żeby wszystko było ok i to jeszcze podwójnie...i czekam do tego 20 września na kolejne USG, potem na prenatalne będę czekać, potem zaś na coś...i cały czas z tyłu glowy, że to za piękne by mogło być prawdziwe.
Ps: zapisałam się na wątek mamusiek kwietniowych i mimo że dziewczyny są mile nie czuje się na tyle przed nimi otwarta żeby pisać o moich odczuciach, za sielankowy tam nastrój jest 😥
Ja dołączyłam do majówek i szczerze to mam wrażenie, ze będę im tylko psuła nastawienie, jak się jakies sensowniejsze rozmowy zaczną :D Tez już się czuje winna za to. Rozumiem obawę o ciąże mnogą, ja mam braci bliźniaków jednojajowych, podziwiam moją mamę za tę ciążę a szczerze mówiąc ona twierdzi, ze ciąża ze mną była cięższa, tutaj jedynie dość szybko miała rozwiązanie cc, bodajże 34 tydzień. Ja co prawda miałam tylko kilka lat, kiedy się rodzili, ale to jest tak wyjątkowa sprawa, swoją drogą chłopaki zdrowi i piękni haha A ja alergiczka i kiedyś chorowite dziecko:) Niestety nie wiem jak było u nich z dzieleniem kosmowki etc, te ponad 20 lat temu ciąże nie miały szans na taką kontrole i opiekę, jak teraz. Ciąża bliźniacza kiedyś a teraz to ogrom roznicy, dlatego trzymam bardzo mocno kciuki za Twoją :) Z plusów dodam, ze u Ciebie to poronienie było tak kosmiczną sytuacją, ale w ogóle niezależną od Ciebie, to musi być jakies pocieszenie. Trzeba te plusy zbierać, bo mózg woli widzieć minusy, kontrowersje i przerażajace fakty, niestety tak to działa. Moje usg też 20.09, będziemy sikać po nogach razem:) Wcześniej mam nadzieje, ze doczekam się badań krwi, ale w tym moim pięknym kraju każda formalność zajmuje tygodnie.
 
Ja dołączyłam do majówek i szczerze to mam wrażenie, ze będę im tylko psuła nastawienie, jak się jakies sensowniejsze rozmowy zaczną :D Tez już się czuje winna za to. Rozumiem obawę o ciąże mnogą, ja mam braci bliźniaków jednojajowych, podziwiam moją mamę za tę ciążę a szczerze mówiąc ona twierdzi, ze ciąża ze mną była cięższa, tutaj jedynie dość szybko miała rozwiązanie cc, bodajże 34 tydzień. Ja co prawda miałam tylko kilka lat, kiedy się rodzili, ale to jest tak wyjątkowa sprawa, swoją drogą chłopaki zdrowi i piękni haha A ja alergiczka i kiedyś chorowite dziecko:) Niestety nie wiem jak było u nich z dzieleniem kosmowki etc, te ponad 20 lat temu ciąże nie miały szans na taką kontrole i opiekę, jak teraz. Ciąża bliźniacza kiedyś a teraz to ogrom roznicy, dlatego trzymam bardzo mocno kciuki za Twoją :) Z plusów dodam, ze u Ciebie to poronienie było tak kosmiczną sytuacją, ale w ogóle niezależną od Ciebie, to musi być jakies pocieszenie. Trzeba te plusy zbierać, bo mózg woli widzieć minusy, kontrowersje i przerażajace fakty, niestety tak to działa. Moje usg też 20.09, będziemy sikać po nogach razem:) Wcześniej mam nadzieje, ze doczekam się badań krwi, ale w tym moim pięknym kraju każda formalność zajmuje tygodnie.
Czytając ciebie czuje się fajny spokój 😘
 
Ale w punkt napisałaś, jakbyś moje myśli z głowy wyciągnęła. Ja dziś mam dzień dola, boje się, że to jednak będzie ta ciąża że dzieci będą w jednym worku i jedno łożysko będą mieć, bo one takie na tym usg są przytulone do siebie. Naczytałam się też na necie że jeśli w rodzinie nie było przypadków bliźniaków a w mojej nie było to prawie na sto procent ciąża jednojajowa będzie bo ona nie jest dziedziczna (tu się akurat cieszę bo dwa takie same dzieciaki może być wesoło 😁, choć obojętne czy będą dwu czy jedno). No a przy ciąży jednojajowej to raczej wszystko jest częściej wspólne i boje się strasznie..Mąż i moja mama powiedzieli że mi internet odłącza albo telefon zabiorą bo jak już uwierzyłam że damy radę to wymyslilam Sobie że coś będzie nie tak. I tak jest jak piszesz. Było pierwsze USG, serduszko bije, nawet dwa ale teraz zaś się martwię bo przecież taki życiowy pechowiec nie może mieć takiego szczęścia żeby wszystko było ok i to jeszcze podwójnie...i czekam do tego 20 września na kolejne USG, potem na prenatalne będę czekać, potem zaś na coś...i cały czas z tyłu glowy, że to za piękne by mogło być prawdziwe.
Ps: zapisałam się na wątek mamusiek kwietniowych i mimo że dziewczyny są mile nie czuje się na tyle przed nimi otwarta żeby pisać o moich odczuciach, za sielankowy tam nastrój jest 😥
Na pewno wszystko będzie dobrze! Spróbuj się nie zadręczać, bo na forach zazwyczaj się pisze o tych złych doświadczeniach, a nie o dobrych. Dlatego też bardziej wybrzmiewają! :) Wszystko będzie na pewno dobrze, a dzieciaczki będą zdrowe i będziesz mogła cieszyć się nimi w kwietniu!
Co do innych wątków, to ja byłam przez chwilę w majowych mamach i też miałam wrażenie, że pełna sielanka. Ale cieszyłam się, że dla niektórych ciąża nie jest związana z wiecznym stresem, tak jak w moim przypadku było...
 
Z mojego doświadczenia te pierwsze tygodnie po poronieniu odczuwa się jak niekończące się wiecznosci, nigdy nie czułam takiej presji, żeby już próbować, ale myślę, ze miałam jeszcze wtedy złe pobudki. Kolejne tygodnie były dużo spokojniejsze i nagle przychodzi takie poczucie, ze to się uda wczensiej czy później i ten miesiac czy dwa naprawdę nic w naszym życiu nie zmienią. To jest wiecznie oczekiwanie, nie unikniemy tego chyba do końca życia, ja zaczynam wzdrygać się ze stresu na mysl o pierwszym usg, strasznie się dłuży, a najśmieszniejsze, ze już wiem, ze mnie ono w ogóle nie uspokoi, bo będę czekac na prenatalne a potem połówkowe, żeby przejść ponad termin poronienia… Masakra, dziś tez mam jakiś zjazd z tym związany i najgorzej, ze nawet z nikim nie mogę pogadac, mężowi nie chce truć kolejny raz, jedna koleżanka wie, ale mam wrażenie, ze jak się dowiedziała o pozytywnym teście, to sama się zdystansowała i nie chce jej truć znów, w sumie ją rozumiem, ciezka sytuacja. Jak powiemy rodzinie, to obawiam się, ze radości nie będzie, będzie strach i ostrożność :/
Tak właśnie będzie. Dlatego musisz nauczyć się cieszyć z tej ciąży. Ty i partner. Rodzina może być usztywniona w tym temacie.
Ja po fizjologicznej, donoszonej ciąży w 38tc dowiedziałam się, że dziecko będzie bardzo chore. Jak już tu pisałam nie raz, córeczka zmarła jako niemowlę na nowotwór.
Teraz jestem w kolejnej ciąży i pomimo radości, bo przecież pragniemy z mężem kolejnego dziecka, trudniej mi było budować więź z dzieckiem w brzuchu. Niby się cieszyłam, bylam spokojna, otwarta na każdą ewentualność, a z tyłu głowy, "jeszcze niewiadomo jak to się skonczy". Kiedy zaczęłam czuć ruchy i minęła połowa ciąży stłumiłam większość obaw. Stwierdziłam, że co by się nie działo przecież muszę jakoś urodzić. Wtedy powiedzieliśmy rodzinie. Myślę, że oni nie są zbyt dobrym wsparciem. Dla nich to temat tabu. Mało pytają, najczęściej jak się czuje i czy mała kopie. Zwykle odpowiadam że ok, że mała rośnie i się rusza. Bardzo mi pomogło nadanie imienia dla córeczki w brzuszku i gadanie do brzucha.
 
Ja dołączyłam do majówek i szczerze to mam wrażenie, ze będę im tylko psuła nastawienie, jak się jakies sensowniejsze rozmowy zaczną :D Tez już się czuje winna za to. Rozumiem obawę o ciąże mnogą, ja mam braci bliźniaków jednojajowych, podziwiam moją mamę za tę ciążę a szczerze mówiąc ona twierdzi, ze ciąża ze mną była cięższa, tutaj jedynie dość szybko miała rozwiązanie cc, bodajże 34 tydzień. Ja co prawda miałam tylko kilka lat, kiedy się rodzili, ale to jest tak wyjątkowa sprawa, swoją drogą chłopaki zdrowi i piękni haha A ja alergiczka i kiedyś chorowite dziecko:) Niestety nie wiem jak było u nich z dzieleniem kosmowki etc, te ponad 20 lat temu ciąże nie miały szans na taką kontrole i opiekę, jak teraz. Ciąża bliźniacza kiedyś a teraz to ogrom roznicy, dlatego trzymam bardzo mocno kciuki za Twoją :) Z plusów dodam, ze u Ciebie to poronienie było tak kosmiczną sytuacją, ale w ogóle niezależną od Ciebie, to musi być jakies pocieszenie. Trzeba te plusy zbierać, bo mózg woli widzieć minusy, kontrowersje i przerażajace fakty, niestety tak to działa. Moje usg też 20.09, będziemy sikać po nogach razem:) Wcześniej mam nadzieje, ze doczekam się badań krwi, ale w tym moim pięknym kraju każda formalność zajmuje tygodnie.
O prosze, i bracia faktycznie są identyczni? Ja chyba pokropkuje dzieci żeby je odróżnić. Mojej małej nie powiedziałam o ciąży ale zapytałam co by było jakby mama urodziła dwójkę takich samych dzieciaczków. Najpierw powiedziała że to musza byc dziewczynki a potem zapytała: mama ale one nam psikusy będą robić bo my ich nie odróżnimy🤣
Ooo to razem w tym siedzimy 20 września 😁 na którą godzinę? Ja 14.10. Biorę ze sobą męża bo teraz gdyby nie moja przyjaciółka to ledwo bym w tym szoku do domu doszla. A nie wiem czy zaś mnie czymś nie zszokuje.
Dobra już mi jakoś lepiej i raźniej 😌
 
Hej Dziewczyny, właśnie jestem po wizycie. Dzisiaj powinnam dostać okres, ale Pani doktor powiedziała że jestem w trakcie owulacji z lewego jajnika, dwa tygodnie temu bolal mnie prawy, więc prawdopodobnie była owulacja z prawego. Mam od dzisiaj brac dupashon 2 razy dziennie. Nie zapytałam czy musze się zabezpieczać przez ten czas. Myślałam że dzisiaj okres dostane, a sie okazuje że jestem w trakcie owulacji. Macica czysta, wszystko ładnie pięknie 😀
 
Na pewno wszystko będzie dobrze! Spróbuj się nie zadręczać, bo na forach zazwyczaj się pisze o tych złych doświadczeniach, a nie o dobrych. Dlatego też bardziej wybrzmiewają! :) Wszystko będzie na pewno dobrze, a dzieciaczki będą zdrowe i będziesz mogła cieszyć się nimi w kwietniu!
Co do innych wątków, to ja byłam przez chwilę w majowych mamach i też miałam wrażenie, że pełna sielanka. Ale cieszyłam się, że dla niektórych ciąża nie jest związana z wiecznym stresem, tak jak w moim przypadku było...
Tak też mi się wydaje, że właśnie na forach sa złe wiadomości, dobrymi raczej już się nikt tak nie dzieli.
Właśnie na tych kwietniowych mamach też dużo mam po poronieniach jest, po długich staraniach ale tak jak piszesz taki sielankowy nastrój tam panuje. Dziewczyny(nie obrażając nikogo) pisza tam o dupie Maryny 🤭 a tu u nas czuć taka atmosferę wsparcia, zrozumienia i przede wszystkim dziewczyny tak mądrze tu pisza
 
reklama
Hej Dziewczyny, właśnie jestem po wizycie. Dzisiaj powinnam dostać okres, ale Pani doktor powiedziała że jestem w trakcie owulacji z lewego jajnika, dwa tygodnie temu bolal mnie prawy, więc prawdopodobnie była owulacja z prawego. Mam od dzisiaj brac dupashon 2 razy dziennie. Nie zapytałam czy musze się zabezpieczać przez ten czas. Myślałam że dzisiaj okres dostane, a sie okazuje że jestem w trakcie owulacji. Macica czysta, wszystko ładnie pięknie 😀
Czyli ze bedzie upojna noc🤭 żarcik. To super, że jest owu. Znaczy się, organizm szybko dochodzi do siebie👍
 
Do góry