reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Cześć dziewczyny. Współczuje Wam każdej straty, niezależnie czy jesteście już mamami żywych dzieciaczków, czy jedynie aniołków. Swoje pierwsze poronienie miałam w 6 tyg w marcu ubiegłego roku. Od początku ciąży mialam silne bole brzucha i zaczęłam krwawić. Pojechałam na IP i zatrzymali mnie 4 doby w szpitalu, dali tabletki poronne i oczyściłem się samodzielnie. Od tamtego okresu starałam się o ciąże aż do lipca tego roku- udało się. Aktualnie jestem w 5t2d, ale niestety moja beta nie przyrasta prawidłowo. 18.08 wynosił 375 a 24 tylko 653,60 czyli przyrost bardzo marny. Gin powiedziała ze mam nadal stosować luteinę dopochwowo i dziś na 15:10 mam wizytę. To będzie moja 2 strata.. cholernie boli mnie psychika, bo traktuje to jako moja druga już porażkę. Po pierwszym poronieniu nie wykonywałam żadnych badań, bo stwierdzili ze „ zdarza się, nie ma co panikować”. Krew - super, tsh- Oki, mocz - Oki.

Boje się ze będzie to pozamaciczna i będę musiała odwiedzić szpital :( napiszcie mi coś pokrzepiającego, bo złapałam niesamowitego doła.. od 2 tyg jestem na zwykłym l4, bo tez miałam ból brzucha. Oszczędzałam się, jadłam dobrze j prawie ciagle leżałam a tu i tak nic z tego. Nie widzę sprawiedliwości w tym wszystkim.. jak wrócić do pracy, jak uwierzyć ze jeszcze może być dobrze.. jak ...:(
 
reklama
Cześć dziewczyny. Współczuje Wam każdej straty, niezależnie czy jesteście już mamami żywych dzieciaczków, czy jedynie aniołków. Swoje pierwsze poronienie miałam w 6 tyg w marcu ubiegłego roku. Od początku ciąży mialam silne bole brzucha i zaczęłam krwawić. Pojechałam na IP i zatrzymali mnie 4 doby w szpitalu, dali tabletki poronne i oczyściłem się samodzielnie. Od tamtego okresu starałam się o ciąże aż do lipca tego roku- udało się. Aktualnie jestem w 5t2d, ale niestety moja beta nie przyrasta prawidłowo. 18.08 wynosił 375 a 24 tylko 653,60 czyli przyrost bardzo marny. Gin powiedziała ze mam nadal stosować luteinę dopochwowo i dziś na 15:10 mam wizytę. To będzie moja 2 strata.. cholernie boli mnie psychika, bo traktuje to jako moja druga już porażkę. Po pierwszym poronieniu nie wykonywałam żadnych badań, bo stwierdzili ze „ zdarza się, nie ma co panikować”. Krew - super, tsh- Oki, mocz - Oki.

Boje się ze będzie to pozamaciczna i będę musiała odwiedzić szpital :( napiszcie mi coś pokrzepiającego, bo złapałam niesamowitego doła.. od 2 tyg jestem na zwykłym l4, bo tez miałam ból brzucha. Oszczędzałam się, jadłam dobrze j prawie ciagle leżałam a tu i tak nic z tego. Nie widzę sprawiedliwości w tym wszystkim.. jak wrócić do pracy, jak uwierzyć ze jeszcze może być dobrze.. jak ...:(
Kochana, bardzo mi przykro :( Pamiętaj, że jesteśmy tutaj z Tobą i każda z nas ma podobną historię. Strata każda boli. Powiem Ci, że najgorszą rzeczą jest poddanie się. Ja akurat straciłam swojego maluszka dość niedawno, w 14 tc. Boli jak cholera. Na razie robimy sobie przerwę, muszę psychicznie sobie poukładać. Ale jak tylko poczuję się na siłach, będziemy się starać. Nadzieja umiera ostatnia. Moja przyjaciółka poroniła już 4 razy, wszystkie na wczesnym etapie. I wiesz jaki jest jej sekret? Nie poddaje się! Mimo tego, że jej mąż na ten moment poprosił o zaprzestanie w staraniach. Pamiętajmy, że im też to siada na psychę. I jeśli będziemy się z nimi kochać jedynie w celu zrobienia sobie dziecka, to on będzie obawiał się kolejnej straty.
Musicie być silni oboje. To nie jest wasza wina. Chociaż kobiecie jest ciężko sobie wyrzucić z głowy ciągłe obwinianie się (ja miewam je do tej pory), to w niczym ono nie pomoże. Przeszkodzi jedynie w staraniach o zdrową, wyczekaną ciążę.
Znam wiele pozytywnych historii. Kuzynka mojego narzeczonego poroniła 3 ciążę, a teraz doczekali się córeczki. Ma już dwa latka :) Koleżanka po poronieniu teraz już jest w 37 tc. Uda się i nam. Tylko wtedy, jeśli się nie poddamy.
Módl się za tą fasolkę aktualną - może jeszcze nie wszystko stracone. Beta betą, zobaczymy co wyjdzie na USG. Trzymam za Ciebie kciuki. Tu możesz wypluć z siebie wszystko :)
 
Cześć dziewczyny. Współczuje Wam każdej straty, niezależnie czy jesteście już mamami żywych dzieciaczków, czy jedynie aniołków. Swoje pierwsze poronienie miałam w 6 tyg w marcu ubiegłego roku. Od początku ciąży mialam silne bole brzucha i zaczęłam krwawić. Pojechałam na IP i zatrzymali mnie 4 doby w szpitalu, dali tabletki poronne i oczyściłem się samodzielnie. Od tamtego okresu starałam się o ciąże aż do lipca tego roku- udało się. Aktualnie jestem w 5t2d, ale niestety moja beta nie przyrasta prawidłowo. 18.08 wynosił 375 a 24 tylko 653,60 czyli przyrost bardzo marny. Gin powiedziała ze mam nadal stosować luteinę dopochwowo i dziś na 15:10 mam wizytę. To będzie moja 2 strata.. cholernie boli mnie psychika, bo traktuje to jako moja druga już porażkę. Po pierwszym poronieniu nie wykonywałam żadnych badań, bo stwierdzili ze „ zdarza się, nie ma co panikować”. Krew - super, tsh- Oki, mocz - Oki.

Boje się ze będzie to pozamaciczna i będę musiała odwiedzić szpital :( napiszcie mi coś pokrzepiającego, bo złapałam niesamowitego doła.. od 2 tyg jestem na zwykłym l4, bo tez miałam ból brzucha. Oszczędzałam się, jadłam dobrze j prawie ciagle leżałam a tu i tak nic z tego. Nie widzę sprawiedliwości w tym wszystkim.. jak wrócić do pracy, jak uwierzyć ze jeszcze może być dobrze.. jak ...:(
No mi nawet po drugiej wszyscy mówili że tak czasem jest, statystyka etc. Niestety trzeba samemu się przebadać jak się chce iść do przodu... Ja poszłam do kliniki nieplodnosci choć gosc też na mnie popatrzył na zasadzie "po co Pani tu przyszla" (mam już 2ke dzieci), ale zagryzłam zeby i poprosiłam o sprawdzenie wszystkiego - wyszedł problem z badania którego akurat on nie zlecił.... Ale cóż przynaniej jestem teraz mądrzejsza. Nic w życiu nie dzieje się bez przyczyny- ja w to wierzę, mi pomaga. Poddaję się losowi bo z tym i tak nie wygram, chce mieć jedynie poczucie że tym razem zrobiłam wszystko co mogłam żeby uniknąć kolejnej straty. Myślę, że jak teraz uda mi się zajść i skonczy się tak samo to się poddam. Ale ja mam już swoje lata i dzieciaki, więc z tym też się jakos pogodzę. Przeżyj stratę, w międzyczasie porób badania i do kolejnych starań podejdź madrzeja. Nie słuchaj jak Ci będą mówić że tak czasem bywa... to nieludzkie kazać kobiecie stracić dziecko az 3 razy żeby zacząć diagnostykę...
 
W styczniu pozytyw wyszedł dopiero tydzień po dacie miesiączki a tu 26 dc i już pozytywny. Biorę to jako dobry znak i dobrze zagniezdzony fasolek 🙂 na wizytę będę chciała zapisać się ok 10.06 to będzie coś pomiędzy 6 a 7 tygodniem, chyba ze zrobię wcześniej didimmery i okaże się ze jednak heparyna będzie potrzebna... boje się bardzo, kciuki się przydadzą. Wierze ze tym razem będzie dla nas pozyyywne rozwiązanie ❤️
Mi wyszedł w 25 DC pozytyw ale szyckiutko owulację musiałam mieć i krótki cykl. Testy owu już od 8dc pozytywne były.
Będzie dobrze, ja sobie cały czas to powtarzam bo ja to akurat czarownica jestem i dużo rzeczy co mówię się sprawdza 😁
Nie byłam na becie bo dla mnie to niepotrzebny stres, a i tak nie mam już wpływu na to co się stanie. Do wizyty też jeszcze 2 tyg choć korciło mnie zadzwonić i przyspieszyć o tydzień wizytę (to byłby 6/7 tydzień) a nie 8. Nie wiem jak ja te tygodnie liczyłam🤦
 
Cześć dziewczyny. Współczuje Wam każdej straty, niezależnie czy jesteście już mamami żywych dzieciaczków, czy jedynie aniołków. Swoje pierwsze poronienie miałam w 6 tyg w marcu ubiegłego roku. Od początku ciąży mialam silne bole brzucha i zaczęłam krwawić. Pojechałam na IP i zatrzymali mnie 4 doby w szpitalu, dali tabletki poronne i oczyściłem się samodzielnie. Od tamtego okresu starałam się o ciąże aż do lipca tego roku- udało się. Aktualnie jestem w 5t2d, ale niestety moja beta nie przyrasta prawidłowo. 18.08 wynosił 375 a 24 tylko 653,60 czyli przyrost bardzo marny. Gin powiedziała ze mam nadal stosować luteinę dopochwowo i dziś na 15:10 mam wizytę. To będzie moja 2 strata.. cholernie boli mnie psychika, bo traktuje to jako moja druga już porażkę. Po pierwszym poronieniu nie wykonywałam żadnych badań, bo stwierdzili ze „ zdarza się, nie ma co panikować”. Krew - super, tsh- Oki, mocz - Oki.

Boje się ze będzie to pozamaciczna i będę musiała odwiedzić szpital :( napiszcie mi coś pokrzepiającego, bo złapałam niesamowitego doła.. od 2 tyg jestem na zwykłym l4, bo tez miałam ból brzucha. Oszczędzałam się, jadłam dobrze j prawie ciagle leżałam a tu i tak nic z tego. Nie widzę sprawiedliwości w tym wszystkim.. jak wrócić do pracy, jak uwierzyć ze jeszcze może być dobrze.. jak ...:(
Bardzo mi przykro, że Ciebie też to spotkało :( upewnij się dziś na czym stoisz i jeśli faktycznie to się potwierdzi to zawsze warto przebadać się w kierunku problemów zakrzepowych, zespołu antyfosfolipidowego, wymazy z dróg rodnych w kierunku mykoplazmy i ureaplazmy. Jest tego troche. Roznie lekarze doradzają, ale ja myślę że warto się przebadać dla własnego spokoju, chociaż niestety troche to kosztuje. Jakbyś chciała zapytać o badania to pisz- na pewna i ja czy któraś z dziewczyn powie o swoich doświadczeniach, które mogą być dla Ciebie pomocne.
Trzymaj się 😘
 
Dzięki dziewczyny. Ja się zbieram na wizytę, jestem przygotowana na najgorszy wyrok. 🤷‍♀️ Na pewno będę prosić o pomoc jakie badania wykonać i ogóle podejrzewam ze będę miała dużo pytań. Póki co nie jestem wstanie na niczym sie skupić i tonę we łzach. Jestem tak wkurwiona i rozżalona ..... dzięki Wam za wsparcie. Trzymam za Was wszystkie mocno kciuki ❣️
 
Dzięki dziewczyny. Ja się zbieram na wizytę, jestem przygotowana na najgorszy wyrok. 🤷‍♀️ Na pewno będę prosić o pomoc jakie badania wykonać i ogóle podejrzewam ze będę miała dużo pytań. Póki co nie jestem wstanie na niczym sie skupić i tonę we łzach. Jestem tak wkurwiona i rozżalona ..... dzięki Wam za wsparcie. Trzymam za Was wszystkie mocno kciuki ❣️
Wypytaj tez lekarza o wszystko co przychodzi Ci do głowy- badania itp. Trzymamy kciuki za Ciebie!
 
EEE6ABC5-9A85-4B17-9D3B-F0678A7EE183.jpeg

Byłam na badaniu. Gin powiedziała ze gdyby nie tak niska beta to powiedziałaby ze endometrium wyglada Ok i ze to pewnie baaardzzo wczesna ciąża. Kazała odstawić luteinę. W razie mocnego krwawienia IP. Jutro jak nie będzie krwawienia to mam jechać na betę, progesteron i morfologię..
 
reklama
A jeśli chodzi o to jakie badania mam zrobić, to gin mi powiedziała ze na to jeszcze przyjdzie czas, bo póki co mam zajac się stanem w którym aktualnie jestem.
 
Do góry