reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

reklama
przykro mi, wiem co czujesz. Trzymaj sie
próbuje sie jakoś pozbierac...nie umiem sobie znależć miejsca to czymś sie zajmę zaraz łzy same mi lecą,nie do opisania to moja druga ciąza staralismy sie pół roku,no trudno może mój nienarodzony aniolek wróci w postaci nastepnego maleństwa jesli tak ma byc,musze byc silna choc nie jest łatwo ech :,(
 
Zaczyna mnie boleć brzuch jak na okres, myślicie ze się zaczęło? Czy jechać jutro jednak na ten szpital czy poczekać jeden dzień.
 
próbuje sie jakoś pozbierac...nie umiem sobie znależć miejsca to czymś sie zajmę zaraz łzy same mi lecą,nie do opisania to moja druga ciąza staralismy sie pół roku,no trudno może mój nienarodzony aniolek wróci w postaci nastepnego maleństwa jesli tak ma byc,musze byc silna choc nie jest łatwo ech :,(
Chyba każda z nas tutaj wie co przechodzisz.
Z doświadczenia wiem, że najlepiej się czymś zająć..
U mnie w krytycznym momencie zbawieniem była moja praca, gdyby nie to, zwariowała bym.. Fakt, robiłam wszystko dużo wolniej, musiałam się po kilka razy zastanowić co ja właściwie mialam zrobić.. ale jednak pozwoliło zająć czymś innym głowę niż problemami, żalem, rozgoryczeniem i smutkiem..
Pamiętaj, nie jesteś sama. Przytulam mocno
 
Zaczyna mnie boleć brzuch jak na okres, myślicie ze się zaczęło? Czy jechać jutro jednak na ten szpital czy poczekać jeden dzień.
Nie powiem co masz zrobić bo to twoja decyzja, ale u mnie zaczynało się tak samo. Przeczekałam 3h i było po wszystkim. Jak skurcze zaczęły słabnąć to ubrałam się i mąż odwiózł mnie do szpitala. Było koło północy, zabieg następnego dnia z rana.
 
Chyba każda z nas tutaj wie co przechodzisz.
Z doświadczenia wiem, że najlepiej się czymś zająć..
U mnie w krytycznym momencie zbawieniem była moja praca, gdyby nie to, zwariowała bym.. Fakt, robiłam wszystko dużo wolniej, musiałam się po kilka razy zastanowić co ja właściwie mialam zrobić.. ale jednak pozwoliło zająć czymś innym głowę niż problemami, żalem, rozgoryczeniem i smutkiem..
Pamiętaj, nie jesteś sama. Przytulam mocno
dziekuje kazde słowo od Was dziewczyny to moc dla mnie doceniam bardzo. :*
 
reklama
Do góry