reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Strasznie mi przykro, że sytuacja się powtórzyła, ogromnie współczuje :( Chciałabym jakoś pomóc w kwestii zakrzepicy - ja po obumarciu ciąży w 14 tygodniu, postawiłam sobie za cel znalezienie jakichkolwiek wskazówek, bo przy takim późniejszym poronieniu spada szansa, ze to były wady genetyczne, a rośnie prawdopodobieństwo, że to wady łożyska/inne choroby i infekcje. Mam problem z żylakami od 10lat, miałam dwie operacje, moi rodzice też mają identyczny problem, mówiłam o tym ginekolożce od początku - nie bardzo ją to obeszlo, doradzała pończochy uciskowe. Dalej próbuję to diagnozować, ale lekarze, z którymi miałam styczność twierdzą, że "problemy z żyłami, to nie problemy z krwią". Podwyższone d-dimery 50% ponad normę tez nie robią na niej żadnego wrażenia, a świadczą o rozkładzie zakrzepów, tylko też w ciąży naturalnie ten wskażnik rośnie, więc znów nam nic nie mówi.

Zrobiłam badania pod zespół antyfosfolipidowy i trochę innej immunologii - tu jest OK, czekam na wyniki trombofilii wrodzonej - dopiero jeśli tutaj coś wyjdzie, to moja lekarka prosiła o informację, więc może wtedy będzie mogła coś mi zaproponować. Badania trombofilii to badania genetyczne, więc możesz je zrobić w jakimkolwiek momencie i są "ważne" na całe życie, te na zespół antyfosfolipidowy sa bardziej skomplikowane, u mnie (Szwajcaria) każą je robić 6 tyg po poronieniu, a później powtórzyć pozytywne wyniki po 12 tygodniach - ale może być tak, że te objawy tego zespołu uaktywniają się tylko w trakcie ciąży, więc ja zrobiłam je zaraz po poronieniu.
Bardzo współczuję straty ciąży na takim etapie :( U mnie to były bardzo wczesne poronienia, w pierwszym przypadku ciąża od początku nie rozwijała się prawidłowo a później okazało się, że to była prawdopodobnie pozamaciczna z pseudopęcherzykiem. Teraz też widziałam tylko pęcherzyk odpowiadający 5+2 tygodniowi ciąży, mimo że byłam wtedy w 6+5.
Dlatego ja właśnie nie mam jeszcze takiego ciśnienia na badania, bo myślę sobie, że przy tak wczesnych stratach to raczej były wady genetyczne płodu.
 
reklama
Agata rzuć tym wszystkim i jedź na wakacje. Sproboj na chwilę wyluzować od dzieci, starań, inseminacji, owulacji itp. Spróbujcie nacieszyć się sobą, odpocznijcie, zapomnijcie o codzienności i cieszcie się sobą.
Wiem, że łatwo się mówi, a trudniej robi, jednak taki reset naprawdę się przydaje.
Przypomnijcie sobie jak to jest kochać się bez presji, bez myślenia o potomku, tak po prostu [emoji3590][emoji177][emoji307]
Teraz popłacze sobie, by odreagować. Przytulam [emoji258][emoji172]

Dziękuję Kochana!
Teraz jestem właśnie na urlopie u rodziców na wsi, zrywam wiśnie i będzie kaska na wyjazd, może w przyszłym tyg pojedziemy gdzieś na wyjazd na wakacje. I w sumie spróbujemy sobie na spontanie działać, żeby jeszcze się udało głowę oczyscic, to będzie super. Akurat jest i mój brat teraz u rodziców i też mnie pociesza, u nich 3 inseminacje nie wyszły, odpuścili i maja wspaniała dwójkę dzieciaków, też mieli problemy, także wie jak to jest. Dzięki bardzo za słowa otuchy, nawet nie wiesz jak takie coś pomaga❤️🥰
 
Bardzo współczuję straty ciąży na takim etapie :( U mnie to były bardzo wczesne poronienia, w pierwszym przypadku ciąża od początku nie rozwijała się prawidłowo a później okazało się, że to była prawdopodobnie pozamaciczna z pseudopęcherzykiem. Teraz też widziałam tylko pęcherzyk odpowiadający 5+2 tygodniowi ciąży, mimo że byłam wtedy w 6+5.
Dlatego ja właśnie nie mam jeszcze takiego ciśnienia na badania, bo myślę sobie, że przy tak wczesnych stratach to raczej były wady genetyczne płodu.
To prawda, jest ogromna szansa, ze to wady genetyczne albo rozwojowe/anatomiczne, dodatkowo wg mojej lekarki jeśli ktoś nie miał wcześniej żadnych epizodów zakrzepicy, to szansa, ze ją ma, jest raczej mała ale tak, ja nie bardzo wiem, gdzie indziej szukać, więc próbuję swoich szans, mimo że wszyscy mi mówią, ze nie ma sensu, bo na 99% nic nie znajdę. Szczerze mówiąc szukam głównie dlatego, żeby realnie ocenić, czy powinnam w kolejnej ciąży dostać aspirynę/Acard czy nawet heparynę - może to wina forum, ale wydaje mi się, ze sporo dziewczyn jest obstawiona w taki sposób, a w Szwajcarii zdecydowanie nie wchodzi w grę przepisywanie tych leków profilaktycznie, no i coś myśle, że ten Acard sama sobie zafunduję, jeśli będę czuła potrzebę :) Trzymaj się kochana i na początek zadbaj o siebie i odpocznij, mam nadzieję, ze to będzie koniec złej passy dla nas obu i mimo braku odpowiedzi i strachu, wszystko się ułoży jak najszybciej.
 
Dziękuję Kochana!
Teraz jestem właśnie na urlopie u rodziców na wsi, zrywam wiśnie i będzie kaska na wyjazd, może w przyszłym tyg pojedziemy gdzieś na wyjazd na wakacje. I w sumie spróbujemy sobie na spontanie działać, żeby jeszcze się udało głowę oczyscic, to będzie super. Akurat jest i mój brat teraz u rodziców i też mnie pociesza, u nich 3 inseminacje nie wyszły, odpuścili i maja wspaniała dwójkę dzieciaków, też mieli problemy, także wie jak to jest. Dzięki bardzo za słowa otuchy, nawet nie wiesz jak takie coś pomaga❤️🥰
No właśnie i to jest właśnie idealny przykład że jak człowiek odpusci to udaje się. Ja też znam mnóstwo takich przypadków😊
 
Hej! Przychodzę do Was niezbyt zorientowana, bo jeszcze kilka miesięcy temu nie sądziłam, że w ogóle będę musiała zajmować się takimi tematami.
Jestem świeżo po drugim poronieniu i zastanawiam się, co dalej. Z jednej strony chcę wierzyć, że to był po prostu przypadek i mieliśmy dużego pecha, a z drugiej... trochę boję się kolejny raz zostawiać wszystko losowi.
Myślę o tym, czy jest sens już teraz robić jakieś badania. Ogólnie od marca leczę się na niedoczynność, chociaż u mnie wyniki nie są jakieś tragiczne - startowałam od TSH 3,7, które udało się bardzo szybko zbić i właściwie wartość przed ciążą to było 0,01, ale endokrynolog nic na to nie mówiła.
Teraz myślę o diagnostyce w kierunku trombofilii wrodzonej. Powiedzcie mi proszę, czy jeżeli moja mama i dziadkowie od strony taty mają żylaki, to ma dla mnie jakieś znaczenie? Nie wiem, co z dziadkami od strony mamy, bo oni szybko zmarli (przed 50).
Nie chcę jeszcze pchać się w te wszystkie badania, bo po prostu nie czuję się na to gotowa. Chcemy spróbować jeszcze raz i dopiero wtedy po ewentualnym niepowodzeniu myśleć o dalszych badaniach. Zastanawiam się jedynie właśnie nad tą trombofilią. Wiem, że nikt za mnie decyzji nie podejmie, będę też o tym rozmawiać z moją ginką, ale... co myślicie?
Wiem co czujesz. Pamiętaj, nie jesteś sama. Jeśli będziesz potrzebowała się wygadać, jesteśmy (przecież po to jest to forum, żebyśmy się wspieraly). Jeśli będziesz wolała gadac od tak o wszystkim, też jesteśmy.
Angiee, trzymaj się kochana. Przesyłam usciski i dobre myśli.
Uważam, że warto pogadać z gin..

Dzisiaj robiąc porządki znalazłam moj pozytywny test ciążowy sprzed poronienia.. pokazuje mężowi, ten zacies, i pyta to z dzisiaj? Kręcę głową że nie..widziałam jak pęka w nim serce.. kazał zostawic..
 
Dziękuję Kochana!
Teraz jestem właśnie na urlopie u rodziców na wsi, zrywam wiśnie i będzie kaska na wyjazd, może w przyszłym tyg pojedziemy gdzieś na wyjazd na wakacje. I w sumie spróbujemy sobie na spontanie działać, żeby jeszcze się udało głowę oczyscic, to będzie super. Akurat jest i mój brat teraz u rodziców i też mnie pociesza, u nich 3 inseminacje nie wyszły, odpuścili i maja wspaniała dwójkę dzieciaków, też mieli problemy, także wie jak to jest. Dzięki bardzo za słowa otuchy, nawet nie wiesz jak takie coś pomaga[emoji3590][emoji3059]
Oj niestety wiem.
Cieszę się, że te kilka słów pomogło. Cieszcie się sobą nawzajem, tym, że jesteście razem. Czasem niestety tak jest, że dopiero jak człowiek stanie pod ścianą i naprawdę odpuści to dzieja się cuda.
U mnie trochę też tak było. Jak już po latach dotarły do mnie słowa lekarzy, że dzieci mieć nie będę i realnie odpuściłam, (bo już niewiele dało się zrobić) to zaszłam w ciąże. Oczywiście praca z ciałem i nad ciałem też pomogła i leki. Jednak taki reset naprawdę bywa zbawienny.
Przypomnij sobie z partnerem jak super jest być razem i cieszyć się życiem. A nóż widelec i u was również zaowocuje to kinderniespodzianką [emoji8]
 
To prawda, jest ogromna szansa, ze to wady genetyczne albo rozwojowe/anatomiczne, dodatkowo wg mojej lekarki jeśli ktoś nie miał wcześniej żadnych epizodów zakrzepicy, to szansa, ze ją ma, jest raczej mała ale tak, ja nie bardzo wiem, gdzie indziej szukać, więc próbuję swoich szans, mimo że wszyscy mi mówią, ze nie ma sensu, bo na 99% nic nie znajdę. Szczerze mówiąc szukam głównie dlatego, żeby realnie ocenić, czy powinnam w kolejnej ciąży dostać aspirynę/Acard czy nawet heparynę - może to wina forum, ale wydaje mi się, ze sporo dziewczyn jest obstawiona w taki sposób, a w Szwajcarii zdecydowanie nie wchodzi w grę przepisywanie tych leków profilaktycznie, no i coś myśle, że ten Acard sama sobie zafunduję, jeśli będę czuła potrzebę :) Trzymaj się kochana i na początek zadbaj o siebie i odpocznij, mam nadzieję, ze to będzie koniec złej passy dla nas obu i mimo braku odpowiedzi i strachu, wszystko się ułoży jak najszybciej.
Czasem dziewczyny robią tak, że przyjeżdżają do Polski, diagnozują się i obstawiają lekami na ciąże. Często prowadzą ja w Polsce i tam, gdzie mieszkają jednocześnie. To kosztowne, lecz czego nie robi się dla dzieci. Możesz rozważyć taką ewentualność.

Ddimery bez ciąży nie powinny przekraczać 500. W ciąży ta granica wynosi 2000-2500. Ważne jest również jak szybko przyrastają. Może się zdarzyć, że dzieje się to za szybko, tworzą się mikroskrzepy w macicy, ktore odcinają dopływ tlenu i pokarmu maluchowi. Jeśli masz zespół antyfosfolipidowy to może się zadziac na każdym etapie ciąży. Ja mam aps. W domu nadciśnienie tętnicze, żylaki i pajączki to coś normalnego. Po drugim poronieniu wyszły mi dodatnie przeciwciała przeciwko fosfatydyloseryna w klasie igm. Mój gin nie miał wątpliwości co do heparyny. Dał od razu dawkę lecznicza. Większość lekarzy uznała, że nie mam aps. Tylko on widział problem. Jemu zawdzięczam życie moich dzieci. Poszukaj takiego lekarza czy w Szwajcarii, czy w Polsce jeśli masz taką możliwość.
 
@marsi89 jak bylam wtedy to powiedziala mi zebym przyszła w 10dc zeby zobaczyc jak endo wygląda. Powiedziala ze jak bedzie znowu cienkie to mi coś przepisze. Jutro ide to dam znać.
To czekam na info jutro bo jestem ciekawa. I pomyśleć że jak czlowiek nie stara się zajść w ciążę to takimi sprawami się nie interesuje a teraz wszystkiego się doszukuje 🙊

Ja zrobiłam test przed chwilą bo okresu dalej nie ma, trochę śluzu różowego było rano a teraz taki mleczny śluz, ale test negatywny. Niby pora robienia testu w dniu miesiączki nie ma już znaczenia ale przy pierwszej córce pozytywny pokazał się dopiero 4 dni po terminie miesiączki, dzień po był bielusienki.
No ale...już spisałam ten cykl na straty i liczę na sierpień🤭
 
reklama
To czekam na info jutro bo jestem ciekawa. I pomyśleć że jak czlowiek nie stara się zajść w ciążę to takimi sprawami się nie interesuje a teraz wszystkiego się doszukuje 🙊

Ja zrobiłam test przed chwilą bo okresu dalej nie ma, trochę śluzu różowego było rano a teraz taki mleczny śluz, ale test negatywny. Niby pora robienia testu w dniu miesiączki nie ma już znaczenia ale przy pierwszej córce pozytywny pokazał się dopiero 4 dni po terminie miesiączki, dzień po był bielusienki.
No ale...już spisałam ten cykl na straty i liczę na sierpień🤭
O, właśnie myślałam, czy już testujesz. Ja zmarnowałam test, bo pewnie za wcześnie. Ale musiałam nasikać... W sumie w dniu kiedy miałam betę 776, druga kreska nie była super gruba 🤔 ale to tylko takie dywagacje. Myślę, że okres przyjdzie, ale się łudzę i płakać mi się chce.
Edit: kochana, liczysz na sierpień, a ja wiem, że sierpień będzie stratny 😂 mąż dwa tygodnie będzie pracował poza domem i jak powiedziałam mu, że przyjadę go odwiedzić w dni płodne, stwierdził, że i tak będzie zbyt zmęczony 🤦😂
 
Do góry