Tak, już w domu
wyszłam ze szpitala z oficjalnym statusem ozdrowieńca. Na razie jestem mega osłabiona, mięśnie są ciężkie jak z ołowiu, mam zawroty głowy, czasem jeszcze duszności. Wczoraj poszłam do warzywniaka po truskawki, tempo miałam żółwie a zmęczyłam się niezmiernie. A jeszcze kilka tygodni temu robiłam intensywne treningi interwałowe, teraz ledwo chodzę, a wejście na 1pierwsze piętro to nie lada wyzwanie, muszę wchodzić na raty
. Z czasem na pewno będzie lepiej
Ja na razie nie mam przeczuć co do płci, chciałabym bardzo dziewczynkę ale chłopak też może być
Do mojego lekarza idę za tydzień, w tym tyg nie przyjmował a muszę skonsultować czy mam brać heparynę, ze szpitala dali mi tylko receptę na dupka, więc niech mój gin zadecyduje co robić.