reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

reklama
Cudowna wiadomość! ❤️ Teraz będzie tylko dobrze, dzidzia udowodniła, że jest silna i jest w stanie dużo przetrwać. Uwielbiam takie historie, które mimo beznadziejnej sytuacji kończą się happy endem, oby tak dalej! Trzymam mocno kciuki ✊
Tym się właśnie pocieszam, tamta ciąża nie dała rady mimo, że nie chorowałam na nic. A teraz zarodek jest silny, tyle zniósł niedogodności i trudnych warunków, aż uwierzyłam, że tym razem się uda❤️
 
A i mam napisane że liczne bakterie w moczu 🥺 czy to może zaszkodzić dziecku ? Wizytę mam jutro i pojutrze ale już się nakrecam 🥺
A pojemnik miałaś jałowy? Często bakterie są ze złego pobrania (z palców albo spłukane ze skóry czy owłosienia). Chyba nie ma sensu jutro wieźć moczu do powtórki, zobaczysz co powie lekarz, czy będzie chciał od razu posiew zlecić.
 
Już lepiej, covid ustępuje 😄 wredny wirus. Już śmigam bez tlenu, mogę oddychać swobodnie 🙂🙂🙂 wczoraj wieczorem dali mi nadzieję, że dzisiaj wyjdę do domu wiec czekam na decyzję. Od razu się spakowałam jak to usłyszałam😄 Dzisiaj mija 12 dzień w szpitalu, mam już dość. Płuca są uszkodzone typowo dla covidowowego zapalenie płuc, ale za kilka miesięcy te zmiany mają się same naprawić. Rambo żyje, wczoraj na usg odstawiał makarene małymi kończynami, rozwija się wg rozkładu, 9+2 więc mam nadzieję, że covid nie zaburzy rozwoju i będzie wszystko w porządku.
I trzymajcie tą makarene do samego końca 😘 bardzo mocno trzymam kciuki za Was oboje 🙂
 
A pojemnik miałaś jałowy? Często bakterie są ze złego pobrania (z palców albo spłukane ze skóry czy owłosienia). Chyba nie ma sensu jutro wieźć moczu do powtórki, zobaczysz co powie lekarz, czy będzie chciał od razu posiew zlecić.
Jałowy. Nie wykluczone jednak że mogłam jakoś zanieczyścić .... Kurcze, poczekam do jutra. Ale tak jak mówisz, pewnie zleci posiew
 
@Magda_krk A może wbrew pozorom covid ciąży pomógł - osłabił organizm, a ten nie zwalczał ciąży? W sumie to się od pewnego czasu zastanawiam - Twoje posty są takie spokojne, a ja to bym pewnie z nerwów umierała - nie chciałaś nas straszyć czy dawali Ci coś na uspokojenie (pytam z ciekawości - jak nie chcesz to nie odpowiadaj).

@KatJak Dużo pij, jedz żurawinę i kiszonki (kapustę/ogórki). Mi przy pierwszym takim wyniku lekarz nic nie dał (bo nie miałam innych objawów), a za drugim razem dostałam urosept. A potem już nic nie było.
 
Ehhh, znowu głupia ja... jestem tak niecierpliwa, że to szok.
Wczoraj cały dzień bolał mnie brzuch, dzisiaj od rana to samo. Jest 24dc no i pomyślałam sobie, że może to ten sam ból co miałam przy pierwszej ciąży (zagnieżdżenie i rozciąganie się macicy) i zrobiłam test. Oczywiscie jest negatywny, co wcale mnie nie dziwi. Ale jestem za to załamana samą sobą. Nie umiem być cierpliwa. Powinnam serio poczekać do tego 28 dnia chociaz, a nie teraz chodzić i być smutna. To samo miałam w pierwszej ciąży. Zrobiłam test 24 dc... -.- ja nie wiem jak sobie radzić ze zniecierpliwieniem.
Wiem, że łatwo to mówić a ciężej zrobić ale bądź cierpliwa. Takim szybkim robieniem testu tylko się dolujesz. Nie szkoda ci testów? 😁 Ja kupowalam zawsze tylko jeden test i to przez neta przy okazji jak witaminy zamawiałam i nie korciło mnie bo zawsze wiedziałam że mam tylko jeden. Dla bezpieczeństwa i tak czekałam i kilka dni po spodziewanym okresie wykonywałam.
Już lepiej, covid ustępuje 😄 wredny wirus. Już śmigam bez tlenu, mogę oddychać swobodnie 🙂🙂🙂 wczoraj wieczorem dali mi nadzieję, że dzisiaj wyjdę do domu wiec czekam na decyzję. Od razu się spakowałam jak to usłyszałam😄 Dzisiaj mija 12 dzień w szpitalu, mam już dość. Płuca są uszkodzone typowo dla covidowowego zapalenie płuc, ale za kilka miesięcy te zmiany mają się same naprawić. Rambo żyje, wczoraj na usg odstawiał makarene małymi kończynami, rozwija się wg rozkładu, 9+2 więc mam nadzieję, że covid nie zaburzy rozwoju i będzie wszystko w porządku.
Ale się cieszę kochana, super wiadomość w tej parszywy pochmurny dzień. Dzidzia jest silna, nadal utrzymuje że to dziewczynka bo my jesteśmy najsilniejsze 😊 a płuca dojdą do siebie. Jak wrócisz do domu to proszę mi się tam oszczędzać !
A i mam napisane że liczne bakterie w moczu 🥺 czy to może zaszkodzić dziecku ? Wizytę mam jutro i pojutrze ale już się nakrecam 🥺
Coś ci lekarz na to pewnie da. Ja też miałam liczne bakterie w ciąży ale jak powtórzyłam to już nie miałam. Gin powiedział że najlepiej sama wodą przed pobraniem się podmyć no i środkowy strumień moczu pobrać. A masz jakieś objawy czy coś? Zakwaszaj organizm tak jak dziewczyny piszą: ogórki kiszone, kapucha i koniecznie żurawiną. W aptece jest sok sto procent żurawina, mieszasz to z wodą i popijasz codziennie. Ja tak sobie popijam już od jakiegoś czasu i jest duża poprawa
 
@Magda_krk A może wbrew pozorom covid ciąży pomógł - osłabił organizm, a ten nie zwalczał ciąży? W sumie to się od pewnego czasu zastanawiam - Twoje posty są takie spokojne, a ja to bym pewnie z nerwów umierała - nie chciałaś nas straszyć czy dawali Ci coś na uspokojenie (pytam z ciekawości - jak nie chcesz to nie odpowiadaj).

@KatJak Dużo pij, jedz żurawinę i kiszonki (kapustę/ogórki). Mi przy pierwszym takim wyniku lekarz nic nie dał (bo nie miałam innych objawów), a za drugim razem dostałam urosept. A potem już nic nie było.
Raczej nie mam problemów immunologicznych, więc covid na ciąże pozytywnie nie działał, osłabił organizm ale tak, że oddychać nie mogłam. Lekarze mówią, że teraz pozostaje się modlić, żeby było wszystko w porzadku z dzieckiem. Najgorsze, że zaatakował mnie jak zarodkowi zaczęły się rozwijać wszystkie organy, więc nie wiadomo czy nie będzie miał uszkodzeń. Oprócz gorączki 39stopni, którą miałam przez tydzień niebezpieczne było również zastosowane leczenie. Ale nie miałam wyjścia, bo albo leczenie albo groziło mi podłączenie do respiratora. Na uspokojenie mi nic nie dawali 🙂 proponowali czasem coś ziołowego na sen, ale mowili, że przy tylu lekach lepiej, żebym dała radę bez tych nasennych. Ogólnie to staram się nie wpadać w panikę, bo tak naprawdę nie mam na nic wpływu. O ewentualnych uszkodzeniach płodu dowiem się później i wtedy będę się martwić.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
reklama
Do góry