Witajcie, dołączę do Was jeśli można
jestem po dwóch poronieniach, pierwsze w grudniu 2019 - w 10tc dowiedzieliśmy się ze ciąża obumarła w 6 następnie łyżeczkowanie i z hist-pat wyszedł zaśniad częściowy. Po 3mcach beta ładnie spadła i teoretycznie w marcu 2020 było zielone światło jednak straciłam prace wiec wszystko się przedłużyło i kolejna ciąża w listopadzie 2020 - od samego początku wolny przyrost , ciąża wychodziła młodsza o 3tyg ale cały czas powoli rosła, po 2tyg pojawiło się powoli bijące serce wiec dostałam luteinę i na kolejnej wizycie w 9tc dowiedziałam się ze jednak od 6 serce przestało bić czyli musiała to być kwestia paru dni. Przy drugiej było poronienie w domu i po 2tyg na kontroli okazało się ze wszystko ładnie się oczyściło wiec zielone światło po pierwszej @. @ przyszła ładnie po 27dniach po poronieniu no i zaczęliśmy działać - aktualnie 27dc i szczerze nieczekam na kolejna @ no ale zobaczymy.. w międzyczasie zbadałam tarczyce bo w obydwoch ciążach miałam 3,9 i 4,1 już w 6tc, jednak endo mówi ze tarczyca ładnie i wszystkie hormony tez i dostałam tylko euthyrox 25 na zbicie tsh poniżej 2. Lekarz na kontroli powiedział ze kolejna ciąża na luteinie i acardzie od razu. W sumie mamy tylko jedna nie wyjaśnione poronienie także próbujemy jeszcze raz. Tak jak po poronieniu trzymałam się dobrze tak teraz zaczyna mnie łapać dół ile czasu to potrwa [emoji22] niby nigdy problemów z zajściem nie było (I - 2cs, II - 4cs) no ale jakas niepewność mnie dopada.. czytałam pare stron i widzę ze wy super się tu wspieracie także mam nadzieje ze to mi w jakiś sposób pomoże przetrwać to czekanie [emoji1364]