Hej, witam się pomału z Wami
przyznam się, że nie czytałam waszych wcześniejszych wpisów, może nadrobię kilka stron do tyłu.
Również jestem po poronieniu zatrzymanym, tydzień temu w poniedziałek dowiedziałam się będąc w 8 tyg ciąży, że ciąża się nie rozwija i serduszko już nie bije (biło w 6 tyg).
Następnego dnia poszłam ze skierowaniem do szpitala i cieszę się, że już po wszystkim, tak bardzo się wszystkiego bałam
b szybko zareagowałam na leki, w nocy miałam abrazję i na drugi dzień już wyszłam.
W związku z moim PCOS od razu zaczęłam brać metforminę, inozytol i nowy rodzaj kwasu foliowego (wyszła mi w badaniach mutacja MTHR, ale heterozygotyczna) i tak zastanawiam się co dalej, jak to wszystko będzie wyglądać.
Jak długo czekałyście na ponownie starania?
Nie mam wgl pomysłu na siebie, nie wiem czy robić jakieś dodatkowe badania, to była moja pierwsza ciąża i przez przypadek na początku ciąży robiłam badania w kierunku trombofilii i na szczęście wszystko wyszło okey - wyszła tylko jedna z w/w mutacji MTHR. Na wizytę zamierzam iść najwcześniej gdzieś za miesiąc z badaniami histopato, mam nadzieję, że będę już po pierwszej miesiączce i w sumie mogłabym pójść w połowie cyklu zobaczyć czy są jakieś pęcherzyki, czy leki pomagają.
Chyba bardzo szybko do siebie doszłam, jestem z tych co złe wolą mieć już za sobą i dlatego tak już myślę co działać, co robić, żeby później było ok