reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Dziewczyny kiedy wróciłyście do pracy po poronieniu, ile dni byłyście na zwolnieniu lekarskim po zabiegu?
U mnie w pracy wszyscy wiedzieli, szok był ogromny. Nie było mnie miesiąc, ale ja mam trudne przeżycia za sobą i moja ginekolog wiedziała, że muszę odpocząć psychicznie. W pracy było pełne wsparcie i zrozumienie. Pracuję z tymi samymi ludźmi już prawie 10lat. Znamy się bardzo dobrze, po moim powrocie zachowywaliśmy się normalnie.
 
reklama
Dziewczyny kiedy wróciłyście do pracy po poronieniu, ile dni byłyście na zwolnieniu lekarskim po zabiegu?
Hej. Ja skorzystałam z tego „urlopu macierzyńskiego” ale to bardziej ze względów psychicznych. Zawsze byłam słaba jeśli o to chodzi w w pracy mam prawie samych mężczyzn którzy ledwo co pocztą pantoflową dowiedzieli się że jestem w ciąży. Nikt nie wiedział jaką tragedię właśnie przeżywam i przez długo dostawałam gratulacje nawet będąc w szpitalu.
W dodatku to był dosłownie pierwszy tydzień pandemii zamknęli szpitale i każdy w koło mi mówił że muszę się odseparować od ludzi bo nie wiadomo co to będzie a miałam bardzo słabą morfologię. W dodatku ja nie miałam zabiegu i ze szpitala wypuścili mnie po kilku dniach z tabletkami do domu żeby dokończyła się oczyszczać. Bałam się jak to przetrwać z krwawieniami w pracy więc powrót był słabym scenariuszem. Tym bardziej że lekarz ze szpitala nie chciał dać dłuższego zwolnienia niż kilka dni mówiąc że „ to boli mnie tylko w głowie”. No i spanikowałam i poszłam do urzędu złożyć papiery o ten urlop. Z perspektywy czasu nie wiem co lepsze. Zamknięcie w domu na 8 tyg było ciężkie. Ale nie wiem co by było w pracy z krwawieniem i płaczem. Bo jak wróciłam do pracy po 8 tyg to koledzy pytali który to tydzień. Kończyło się to płaczem moim i ogólnie słabo to zniosłam.
 
Hej. Ja skorzystałam z tego „urlopu macierzyńskiego” ale to bardziej ze względów psychicznych. Zawsze byłam słaba jeśli o to chodzi w w pracy mam prawie samych mężczyzn którzy ledwo co pocztą pantoflową dowiedzieli się że jestem w ciąży. Nikt nie wiedział jaką tragedię właśnie przeżywam i przez długo dostawałam gratulacje nawet będąc w szpitalu.
W dodatku to był dosłownie pierwszy tydzień pandemii zamknęli szpitale i każdy w koło mi mówił że muszę się odseparować od ludzi bo nie wiadomo co to będzie a miałam bardzo słabą morfologię. W dodatku ja nie miałam zabiegu i ze szpitala wypuścili mnie po kilku dniach z tabletkami do domu żeby dokończyła się oczyszczać. Bałam się jak to przetrwać z krwawieniami w pracy więc powrót był słabym scenariuszem. Tym bardziej że lekarz ze szpitala nie chciał dać dłuższego zwolnienia niż kilka dni mówiąc że „ to boli mnie tylko w głowie”. No i spanikowałam i poszłam do urzędu złożyć papiery o ten urlop. Z perspektywy czasu nie wiem co lepsze. Zamknięcie w domu na 8 tyg było ciężkie. Ale nie wiem co by było w pracy z krwawieniem i płaczem. Bo jak wróciłam do pracy po 8 tyg to koledzy pytali który to tydzień. Kończyło się to płaczem moim i ogólnie słabo to zniosłam.
😔 Trzeba było iść do psychologa. Można iść na NFZ, trzeba mieć skierowanie od rodzinnego na psychoterapię. Czasami psychiatra może dać zwolnienie na dłużej. Każda z nas inaczej sobie radzi ze stratą. Ale warto wrócić do pracy i być gotowym na pytania. Tego się nie uniknie. Obyś już nigdy nie była w takiej sytuacji💛
 
😔 Trzeba było iść do psychologa. Można iść na NFZ, trzeba mieć skierowanie od rodzinnego na psychoterapię. Czasami psychiatra może dać zwolnienie na dłużej. Każda z nas inaczej sobie radzi ze stratą. Ale warto wrócić do pracy i być gotowym na pytania. Tego się nie uniknie. Obyś już nigdy nie była w takiej sytuacji💛
Powiem szczerze że to był taki czas że wszystko było bardzo skomplikowane. Miałam problem dostać się do lekarza na usg kontrolne bo mi odwołali wizyte bo według luxmedu nie była konieczna. A w wypisie ze szpitala było jasne że mam iść na kontrolę po 2 tyg... poszłam prywatnie gdzie indziej i dobrze bo nadal się wtedy nie oczyściło. Żeby krew mi zbadali morfologię to musiałam jechać do kogoś żeby mi w domu pobrał i zawieźć do laboratorium do przebadania bo zamknęli wtedy punkty pobrań. To był czas tej głupawki gdzie te przychodnie się zamykaly na ludzi...
 
Dziewczyny chciałam się zorientować ile wyjdzie mi za badanie: komórki nk, ANA2 i przeciwciała przeciwplemnikowe. Chciałam to zbadać we wtorek będzie to mój 23 dc. Po pierwsze to pytanie czy mogę je wszystkie zrobić w tym dniu cyklu? Po drugie to czy któras z Was pomoże mi znaleźć w alabie, diagnostyce ( gdziekolwiek w piasecznie ewentualnie w wawie) w cennikach? Niektóre znajduje a innych nie mogę. Może trzeba to inaczej szukać ale nie wiem jak a chciałam w jednym miejscu zrobić wszystkie.
A że do wypłaty jeszcze 11 dni to już się liczę z kasą i nie wiem czy mi starczy więc chciałam sprawdzić ceny :(
 
Dzięki Dziewczyny. Wstrzymamy się do wizyty. Próbuje znaleźć równowagę między optymizmem i podejściem że będzie dobrze a jednak świadomością że po stracie ciąży wpisuje się w pewną grupę ryzyka i muszę uważać bardziej.

Nie chce się schizować. To nie robi dobrze. Ale tu mogę poczekać i dopytać.

Co do clexane. Lekarz prywatnie może dać ryczałt- ja wczoraj płaciłam 39 zł za clexane 0.6. Jak ma się kartę ciąży (ja jeszcze nie mam) to lekarz może wpisać kod C i wtedy część leków jest za darmo. Rozporządzenie z 1 września 2020 roku chyba. Jest tam katalog leków. W poprzedniej ciąży miałam Clexane za darmo z kodem C.
Ja po porodzie zapłaciłam 130 zł za clexane... A to tylko 10 zastrzyków !!

Co do ciąży, na spokojnie, też panikowalam, zero kąpieli, nad wodą tylko do kolan się moczylam, na początku bałam się naczynia umyć, żeby przypadkiem nie poronić. Doszło do tego, że miałam wyrzuty sumienia, że poszłam na pizzę z koleżanką, bo co jak poronie, przecież moglam leżeć, a nie wychodzić z domu. Do 25 TC nie przytyłam ani kilograma. Teraz wiem, że tylko spokój jest potrzebny i optymizm.
 
reklama
No właśnie. Byłam pewna że będę schizować okrutnie. A tu póki co miła niespodzianka. O obecnej ciąży wiem od wtorku i jestem wyjątkowo spokojna! I racjonalna . Wiem doskonale że dołków będzie milion i strach będzie wracać. Ale chwilowo jestem optymistką i zamierzam bardzo o siebie dbać ale nie wegetować

A za zastrzyki zapłaciłam 39 zł bo mam z kodem R ryczałt. 100 procent ceny to chyba 156 zł na paragonie za te 10 zastrzyków.
[emoji6]
Ja po porodzie zapłaciłam 130 zł za clexane... A to tylko 10 zastrzyków !!

Co do ciąży, na spokojnie, też panikowalam, zero kąpieli, nad wodą tylko do kolan się moczylam, na początku bałam się naczynia umyć, żeby przypadkiem nie poronić. Doszło do tego, że miałam wyrzuty sumienia, że poszłam na pizzę z koleżanką, bo co jak poronie, przecież moglam leżeć, a nie wychodzić z domu. Do 25 TC nie przytyłam ani kilograma. Teraz wiem, że tylko spokój jest potrzebny i optymizm.
 
Do góry