reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

A dziękuję że pytasz. Wszystko dobrze, Julcia będzie, nie wiem czy płeć pisałam
[emoji4][emoji2960]
@aga.i.nieszka a jak u ciebie? Wszystko dobrze z maluszkiem?
Myślę że warto zrobić przed wizytą. Zaoszczędzisz chociaż kase za wizyte i będzie miała co konsultować tak naprawdę.
Teraz są tylko teleporady u niej. Tylko sama już nie wiem czy najpierw iść na konsultacje czy zrobić samemu te wyniki jak zespół antyfosfolipidowy, ana, białko c, s, komórki NK i wtedy dopiero do niej już z wynikami.
 
reklama
Dziewczyny a propos partnerów - czy możecie polecić jakieś suplementy dla panów ? Ja biorę od rana do wieczora jakieś suplementy a mój maz nic , to niesprawiedliwe ;) a tak serio może możecie coś polecic ? Dawałam mu kwas foliowy jakiś czas i wciskam omega3 ale wygląda to tak, że jak nie podstawie pod nos to weźmie, gorzej jak z dzieckiem 🤷🤦
Ja polecam profertil. Są mega drogie, ale działają. Mój mąż brał je dosyc długo i z 0% prawidłowych plemników wyszło chyba 4% po kilku miesiącach. Nie chce skłamać, ale coś koło tego. Poza tym miał zabieg usunięcia zylaka powrózka, wiec trzeba było to nasienie „naprawić”.
 
Cześć,
postanowiłam tu napisać bo może któraś z Was miała podobny przypadek a bardzo potrzebuje porady...22.11 miałam transfer 5 dniowej blastki. W dzień miesiączki test - blady ale pozytywny, potem jeszcze 2 - kreska pięknie ciemniała. Betę mogłam zrobić 6 dni po terminie miesiączki ponieważ przechodziliśmy wtedy covid. Wynik 199 - dość niski ale najważniejsze są przyrosty więc powtórzyłam 2 dni później - niestety spadło do 127. Gin kazał odstawić leki i czekać na poronienie, które nie nadeszło - zamiast tego beta zaczęła rosnąć ale strasznie słabo - 1 wizyta w szpitalu - nic nie znaleźli ani nie zlecili bo beta 380, po tygodniu beta 908 - na usg stwierdzono ciążę pozamaciczną w lewym jajowodzie - laparoskopia, wypis po 2 dniach.
Obecnie jestem 10 dni po zabiegu, dziś zrobiłam betę żeby zobaczyć jak spada a ona ... ROŚNIE 1795! Pojechałam na ip, zrobiono mi usg ale macica czysta, zero płynu, pęcherzyków, endometrium minimalne. Ogólnie czuję się dobrze, żadnych bóli, krwawienie skończyło się w pon. jedyne co to mdli mnie zwłaszcza przy jeździe samochodem.
Lekarz powiedział żeby oznaczyć betę jeszcze raz w pon po 48 i jeśli nie będzie spadać to zgłosić się do szpitala...Na daną chwilę nie wie co ze mną zrobić bo nie wpasowuję się w żaden schemat...
Choruję na insulinooporność i autoimmunologiczne zapalenie tarczycy i z mam niskie tsh chociaż w ciąży skoczyło do 2,6 (nie wiem czy to ma znaczenie)...
Czy któraś z Was tak miała że po laparoskopii lub łyżeczkowaniu beta hcg rosła a nie spadała? Powoli zaczyna mi brakować sił... boję się popaść w załamanie lub depresję...
Mamy jeszcze 2 zarodki ale w tym momencie na myśl o ciąży robi mi się słabo...
 
Strasznie to przykre [emoji22] szacun za siłę do pochówku!

Podziwiam cię ze pochowałam. Ja tego nie zrobiłam i strasznie żałuję, że moje maleństwo nie ma nagrobka.
Dziewczyny ja zrobiłam to, bo w 2005 roku miałam ciążę pozamaciczna i ciągle rozmyślałam o tym, że jest ten aniołek ale gdzie..... Nie dawało mi to spokoju. Dlatego teraz bardzo chciałam.
Cześć,
postanowiłam tu napisać bo może któraś z Was miała podobny przypadek a bardzo potrzebuje porady...22.11 miałam transfer 5 dniowej blastki. W dzień miesiączki test - blady ale pozytywny, potem jeszcze 2 - kreska pięknie ciemniała. Betę mogłam zrobić 6 dni po terminie miesiączki ponieważ przechodziliśmy wtedy covid. Wynik 199 - dość niski ale najważniejsze są przyrosty więc powtórzyłam 2 dni później - niestety spadło do 127. Gin kazał odstawić leki i czekać na poronienie, które nie nadeszło - zamiast tego beta zaczęła rosnąć ale strasznie słabo - 1 wizyta w szpitalu - nic nie znaleźli ani nie zlecili bo beta 380, po tygodniu beta 908 - na usg stwierdzono ciążę pozamaciczną w lewym jajowodzie - laparoskopia, wypis po 2 dniach.
Obecnie jestem 10 dni po zabiegu, dziś zrobiłam betę żeby zobaczyć jak spada a ona ... ROŚNIE 1795! Pojechałam na ip, zrobiono mi usg ale macica czysta, zero płynu, pęcherzyków, endometrium minimalne. Ogólnie czuję się dobrze, żadnych bóli, krwawienie skończyło się w pon. jedyne co to mdli mnie zwłaszcza przy jeździe samochodem.
Lekarz powiedział żeby oznaczyć betę jeszcze raz w pon po 48 i jeśli nie będzie spadać to zgłosić się do szpitala...Na daną chwilę nie wie co ze mną zrobić bo nie wpasowuję się w żaden schemat...
Choruję na insulinooporność i autoimmunologiczne zapalenie tarczycy i z mam niskie tsh chociaż w ciąży skoczyło do 2,6 (nie wiem czy to ma znaczenie)...
Czy któraś z Was tak miała że po laparoskopii lub łyżeczkowaniu beta hcg rosła a nie spadała? Powoli zaczyna mi brakować sił... boję się popaść w załamanie lub depresję...
Mamy jeszcze 2 zarodki ale w tym momencie na myśl o ciąży robi mi się słabo...
Bardzo dziwna sytuacja. Nie mam pojęcia co może się dziać. Może skonsultuj z innym lekarzem
 
Dziewczyny ja zrobiłam to, bo w 2005 roku miałam ciążę pozamaciczna i ciągle rozmyślałam o tym, że jest ten aniołek ale gdzie..... Nie dawało mi to spokoju. Dlatego teraz bardzo chciałam.

Bardzo dziwna sytuacja. Nie mam pojęcia co może się dziać. Może skonsultuj z innym lekarzem
No jestem jedyna w swoim rodzaju...konsultowałam już 2 z tego jeden na IP i żadnych wniosków oprócz ponownego oznaczenia bety ... bo może zacznie spadać...
 
reklama
Do góry