Pomocy! Jeszcze wczoraj tu pisałam, ze kolejny miesiąc starań nic nie przyniósł, a dziś proszę Was o radę. ☺Od września łykam acard, początkowo 150, ale za Waszą radą (okropne plamienia), przeszłam na 75. Wczoraj powinnam dostać okres. Żadnego okresowego bólu nie było. Ale pojawiła się żywa krew. Nie wylatują żadne brudy i skrzepy, jak to przy okresie, ale czewoniasta krew, widoczna głownie na papierze. Mogłabym tak przelecieć dziś na jednej podpasce. Jeden test wyszedł negatywnie, wczoraj rano robiłam drugi ponownie. Czy Wy tu coś widzicie? Okres się porządnie nie zaczął, a już się kończy. Może to jednak ciąża, a test był za szybko zrobiony? We wcześniejszych ciążach testy zawsze wychodziły pozytywnie dosyć późno. A może jednak okres się jeszcze nie rozkręcił? Oszaleję.
I nie chodzi o to, ze sobie wkręcam ciąże, tylko znam swoj organizm i już sama nie wiem, co mam o tym myśleć.