reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Dziękuję za odpowiedź. Przykro mi, że Ciebie też to spotkało [emoji22] Po jakim czasie się pozbierałaś?

W sumie to ciagle się nie pozbierałam i potrafię codziennie ryczeć, a w październiku mina 2 lata...
Na pocieszenie napisze Ci, że po 4 mscach zaszłam szczęśliwie w ciąże i córka w pt kończy 10mscy [emoji3590] Ale gdybym wiedziała to co dzisiaj, poczekałaby dłużej. Jednak wiem że na tym etapie już ciąża jest na tyle daleka, że myśl o kolejnej przytłacza zdrowy rozsądek.
 
reklama
W sumie to ciagle się nie pozbierałam i potrafię codziennie ryczeć, a w październiku mina 2 lata...
Na pocieszenie napisze Ci, że po 4 mscach zaszłam szczęśliwie w ciąże i córka w pt kończy 10mscy
emoji3590.png
Ale gdybym wiedziała to co dzisiaj, poczekałaby dłużej. Jednak wiem że na tym etapie już ciąża jest na tyle daleka, że myśl o kolejnej przytłacza zdrowy rozsądek.
Tak ja też mam gorsze dni i dużo płacze 😢 ale odwiedzam synka na cmentarzu, wspominam go w modlitwie i jakoś mi wtedy lżej.... Długo planowaliśmy drugą ciążę, marzyłam o drugim dziecku, żeby nie mieć wątpliwości poszłam oprócz swojego jeszcze do innego ginekologa, który przy badaniu na początku września już widział na USG u mnie dojrzałe jajeczko i stwierdził, że w ciągu 48h dojdzie do owulacji. Powiedział, że mamy odczekać ale po pierwszej @ możemy znów próbować. To było pierwsze poronienie, czuje, że chce znów spróbować pomimo ogromnych obaw....
 
Tak ja też mam gorsze dni i dużo płacze [emoji22] ale odwiedzam synka na cmentarzu, wspominam go w modlitwie i jakoś mi wtedy lżej.... Długo planowaliśmy drugą ciążę, marzyłam o drugim dziecku, żeby nie mieć wątpliwości poszłam oprócz swojego jeszcze do innego ginekologa, który przy badaniu na początku września już widział na USG u mnie dojrzałe jajeczko i stwierdził, że w ciągu 48h dojdzie do owulacji. Powiedział, że mamy odczekać ale po pierwszej @ możemy znów próbować. To było pierwsze poronienie, czuje, że chce znów spróbować pomimo ogromnych obaw....

Bardzo podobnie jak u mnie. To też była druga ciąża, wyczekała i zaplanowana, ciąża idealna - zrobiliśmy upragnionego synka w męża urodziny, a termin porodu miałam na nasza 10 rocznice. U mnie troszkę inne zakończenie bo złapałm ciężkiego wirusa i synek nie miał szans [emoji2368]
Kolejna ciąża była bardzo trudna psychicznie, także mimo chęci lepiej uporać się porządnie ze strata.
 
Bardzo podobnie jak u mnie. To też była druga ciąża, wyczekała i zaplanowana, ciąża idealna - zrobiliśmy upragnionego synka w męża urodziny, a termin porodu miałam na nasza 10 rocznice. U mnie troszkę inne zakończenie bo złapałm ciężkiego wirusa i synek nie miał szans [emoji2368]
Kolejna ciąża była bardzo trudna psychicznie, także mimo chęci lepiej uporać się porządnie ze strata.
My też pierwszą mamy córkę o wieść o tym, że będzie syn była wspaniałą wiadomością chociaż dla mnie płeć bez różnicy byleby dziecko było zdrowe, to się liczy. Ja urodziłam naszego synka w dniu urodzin męża a wody odeszły mi 2 dni wcześniej w dzień śmierci mojej mamy (4 lata wcześniej). Pocieszam się, że teraz ona opiekuje się naszym synkiem skoro mnie nie było dane trzymać go w ramionach😔 Wiesz ja chce spróbować raz jeszcze kiedy to będzie możliwe dopóki jestem nastawiona, dopóki doszczętnie się nie załamałam. Zdaje się na przeznaczenie "z góry" a mój mąż mnie w tym dzielnie wspiera.
 
Hej dziewczyny!
Dziś wróciłam do domu ze szpitala. W pon zaczęłam trochę krwawić, pojechałam do szpitala i w nocy zaczelo się...był ból i często odwiedzałam toalete.Wczoraj wieczorem miałam zabieg, w zasadzie zostały tylko resztki. W rozpoznaniu jest jednak puste jajo i powiem Wam, że ulżyło mi...dwa tyg temu, po diagnozie, przeplaklam cały tydz, czułam żal smutek, tak długo się staraliśmy i takie coś.
Nie wiem czy to dziwne, cieszę się że mam już to za sobą. Mam nadzieję, że wszystko się zagoi i jestem gotowa żeby zacząć nowe starania. I ja i mój mąż. Sama nie wiem skąd bierze się u mnie taki spokój i to że tak szybko to zaakceptowałam, sama się dziwię. Ale ja czuję, że nie mogę i nie chce czekać i opłakiwac. Dla mnie kolejna ciąża będzie najlepszym lekarstwem. Mam nadzieję, że uda się szybko.
 
Wiem Co czujesz, miałam też puste jajo, pocieszeniem dla mnie było to, że podobno statystycznie pojawia się to tylko raz, raczej nie powinno się to już zdarzyć, choć pewnie są wyjątki ale o tym lepiej nie myśleć. Ja też po samym poronieniu poczułam ulgę, dla mnie też wiadomość o tym, że nie ma tam zarodka z bijacym serduszkiem i je muszę poronic też była lekkim pocieszeniem, że to jednak pusty pecherzyk. Jestem ponad pół roku po poronieniu, zaczęłam niedawno starania, trzymam za nas kciuki, będzie dobrze, jak zaczniesz starania, będzie jeszcze lepiej :* jesteś dzielna, trzeba być dobrej myśli :*
Hej dziewczyny!
Dziś wróciłam do domu ze szpitala. W pon zaczęłam trochę krwawić, pojechałam do szpitala i w nocy zaczelo się...był ból i często odwiedzałam toalete.Wczoraj wieczorem miałam zabieg, w zasadzie zostały tylko resztki. W rozpoznaniu jest jednak puste jajo i powiem Wam, że ulżyło mi...dwa tyg temu, po diagnozie, przeplaklam cały tydz, czułam żal smutek, tak długo się staraliśmy i takie coś.
Nie wiem czy to dziwne, cieszę się że mam już to za sobą. Mam nadzieję, że wszystko się zagoi i jestem gotowa żeby zacząć nowe starania. I ja i mój mąż. Sama nie wiem skąd bierze się u mnie taki spokój i to że tak szybko to zaakceptowałam, sama się dziwię. Ale ja czuję, że nie mogę i nie chce czekać i opłakiwac. Dla mnie kolejna ciąża będzie najlepszym lekarstwem. Mam nadzieję, że uda się szybko.
 
Wiem Co czujesz, miałam też puste jajo, pocieszeniem dla mnie było to, że podobno statystycznie pojawia się to tylko raz, raczej nie powinno się to już zdarzyć, choć pewnie są wyjątki ale o tym lepiej nie myśleć. Ja też po samym poronieniu poczułam ulgę, dla mnie też wiadomość o tym, że nie ma tam zarodka z bijacym serduszkiem i je muszę poronic też była lekkim pocieszeniem, że to jednak pusty pecherzyk. Jestem ponad pół roku po poronieniu, zaczęłam niedawno starania, trzymam za nas kciuki, będzie dobrze, jak zaczniesz starania, będzie jeszcze lepiej :* jesteś dzielna, trzeba być dobrej myśli :*
Dziękuję za te słowa ,oczywiście że będzie dobrze, bo jak się bardzo czegoś chce, to musi się udać!♥️ Rowniez trzymam kciuki, będzie dobrze🥰
 
Witaj,
Hej dziewczyny!
Dziś wróciłam do domu ze szpitala. W pon zaczęłam trochę krwawić, pojechałam do szpitala i w nocy zaczelo się...był ból i często odwiedzałam toalete.Wczoraj wieczorem miałam zabieg, w zasadzie zostały tylko resztki. W rozpoznaniu jest jednak puste jajo i powiem Wam, że ulżyło mi...dwa tyg temu, po diagnozie, przeplaklam cały tydz, czułam żal smutek, tak długo się staraliśmy i takie coś.
Nie wiem czy to dziwne, cieszę się że mam już to za sobą. Mam nadzieję, że wszystko się zagoi i jestem gotowa żeby zacząć nowe starania. I ja i mój mąż. Sama nie wiem skąd bierze się u mnie taki spokój i to że tak szybko to zaakceptowałam, sama się dziwię. Ale ja czuję, że nie mogę i nie chce czekać i opłakiwac. Dla mnie kolejna ciąża będzie najlepszym lekarstwem. Mam nadzieję, że uda się szybko.
Witaj, czyli masz podobnie jak ja, mija zaledwie miesiąc od straty mojego dziecka, a ja już wiem, że chce starać się ponownie. Moje otoczenie, rodzina też mówią, że nadzwyczaj dobrze się trzymam po tej stracie ale wiesz na jednym z forum znalazłam piękne słowa Papieża Jana Pawła II: "Nienarodzone dzieci nie odchodzą...
one tylko zmieniają datę swojego przyjścia na świat." One dały mi nadzieję, że być może u nas tak jest. Ja tak jak Ty płacze po synku ale nie chce się zamykać na kolejną szansę, serce podpowiada, żebyśmy z mężem spróbowali.
A w którym tygodniu straciłaś maleństwo?
 
reklama
Witaj,

Witaj, czyli masz podobnie jak ja, mija zaledwie miesiąc od straty mojego dziecka, a ja już wiem, że chce starać się ponownie. Moje otoczenie, rodzina też mówią, że nadzwyczaj dobrze się trzymam po tej stracie ale wiesz na jednym z forum znalazłam piękne słowa Papieża Jana Pawła II: "Nienarodzone dzieci nie odchodzą...
one tylko zmieniają datę swojego przyjścia na świat." One dały mi nadzieję, że być może u nas tak jest. Ja tak jak Ty płacze po synku ale nie chce się zamykać na kolejną szansę, serce podpowiada, żebyśmy z mężem spróbowali.
A w którym tygodniu straciłaś maleństwo?
11 tydz, z tym że pęcherzyk ciążowy był wielkości 6 tyg. Wiesz ja nie do końca traktuje ta ciążę jako dziecko, bo skoro to był pusty pęcherzyk, no to znaczy że nic tam nie było. Myślę, że gdybym widziała i słyszała bicie serca i stało by się to na innym etapie, na pewno wtedy bym gorzej to przeżyła. A tak, to ja już myślę, że przebolalam to. Nie myślę o tym, a o przyszłości i o tym żeby jak najszybciej zaczac działać. Tak naprawdę tylko na tym się skupiam w tym momencie. Poza tym użalanie się i wpadanie w depresję, nic tu nie pomoże i nie wniesie. Im szybciej człowiek ruszy do przodu tym lepiej. To już przeszłość. Staram się wyciągnąć jakieś dobre wnioski z tego. Tłumacze sobie, że jakby się miało urodzić chore dziecko albo umrzeć po porodzie, to byłaby dużo gorsza tragedia. Mam dużo wsparcia od męża i rodziny i widze jak im zależy na mnie. To też ważne i budujące. Dlatego też nie mam zamiaru się poddawać ani pogrążać w smutku. To zwyczajnie nie ma sensu. Warto sobie wkręcać takie rzeczy, tak długo aż się w to uwierzy😉
 
Do góry