reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

Cześć Dziewczyny :) Czy praktykujecie na co dzień picie różnego typu ziół, które mają wspomóc starania? Ja po 2 poronieniach całkiem luźno zainteresowałam się tematem, by również w naturalny sposób wspomóc trochę organizm. Słyszałyście o właściwościach tych ziół? Któraś testuje? Ja profilaktycznie i ze smakiem pije te 3 zioła poniżej :)

Pokrzywa zwyczajna - uważana jest za jedno z najważniejszych „ziół płodności”. Znajdujące się w niej substancje odżywiają błonę śluzową macicy, wspomagają także pracę nerek i nadnerczy, zmniejszając ryzyko stanów zapalnych dróg moczowych

Malina właściwa - liście maliny stosowane są do tonizowania i odżywiania organizmu kobiety w czasie przygotowań do ciąży. Roślina bogata jest w karotenoidy, wit. A, B, C, E, a także kwas cytrynowy, garbniki, żelazo, wapń, fosfor, potas i krzemionkę. Lekarze podają dziś aż 5 funkcji jakie spełnia roślina w czasie przygotowań do ciąży. Po pierwsze, ma ona właściwości ściągające, tonizujące i przeciwzakrzepowe. Po drugie, zawarte w niej substancje chronią przed krwotokami oraz nadmiernym krwawieniem (np. w czasie miesiączki). Sprawia to, że zaleca się ją przede wszystkim kobietom z endometriozą, rozrostem macicy, po zabiegach oraz kobietom, którym zdarzały się już poronienia. Po trzecie, za sprawą alkaloidu malina ma właściwości łagodzące skurcze mięśni, zwłaszcza w okolicach miednicy, zmniejszając tym samym ryzyko poronienia. Po czwarte, można stosować ja także w ciąży, zwłaszcza przed porodem. Wylicza się także aż 4 kluczowe przypadki, w których wskazane jest stosowanie naparów z maliny, są to: obfite krwawienia w czasie miesiączki, niska jakość komórek jajowych, wcześniejsze poronienia oraz urazy macicy spowodowane np. zabiegiem usunięcia mięśniaków, cyst lub endometriozy.
Koniczyna czerwona - Zawarte w niej substancje nie tylko odżywiają i wzmacniają go, ale także zwiększają szansę na poczęcie. Roślina posiada właściwości oczyszczające krew. Ponadto czerwona koniczyna wspomaga pracę układu krążenia, w tym krążenie w obrębie układu rozrodczego. Poprawia także nawilżenie pochwy, chroniąc ją przedinfekcjami intymnymi i podrażnieniami. Wysoka zawartość wapnia i magnezu wspiera natomiast układ kostny oraz pracę mięśni gładkich, zapobiegając nagłym skurczom. Koniczyna czerwona uważana jest także za jedno z najlepszych ziół tonizujących w okresie przygotowań ciąży. Stosuje się ją u kobiet z m.in. niedrożnymi jajowodami, nieregularnymi miesiączkami oraz cierpiących na niepłodność o nieustalonej przyczynie.
 
reklama
Hej. Pomyślałam ze zwrócę się do Was, tydzień temu w poniedzialek miałam zabieg łyżeczkowania , w piątek na wizycie kontrolnej dowiedziałam się , ze ciąża obumarła serduszko nie biło 😭, byłam w 12 tc :( dwa razy słyszałam bicie serduszka , szlam na wizytę i byłam szczesliwa, nie podejrzewałam , ze stanie się coś takiego. To pierwsza ciąża , wyczekana.. strasznie mi ciężko się z tym pogodzić , nie wiem jak mam sobie dać radę , mam pełno wyrzutów , ze mogłam zrobić coś inaczej , ze za co takie cierpienie. Od zawsze chciałam być mama , to było moje marzenie , lekarz powiedział ze za 2 miesiące mogę się starać ale boje się, czytałam w internecie , żeby porobić badania , nie chce przechodzić przez to drugi raz :( jest mi tak strasznie przykro , to wszystko miało wyglądać zupełnie inaczej ... :((((
Miałam podobną sytuację. W 12 TC dowiedziałam się, że od ostatniej wizyty w prawie 7tc serduszko nie bije.
Nie robiłam żadnych badań, ale teraz jestem w zdrowej ciąży, zaraz będzie 19 TC. To nie jest twoja wina, nic nie mogłaś więcej zrobić.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
@Lu_cy ginka nie widzi sensu robić teraz antybiogramu, bo biorę leki leczące infekcje i stwierdziła, że nic nie wyjdzie.
Trivagin właśnie łykam. Ginka też mówiła o zakwaszeniu, dała mi nawet jakąś globulkę z witaminą C. O Aceroli nie słyszałam. Dziękuję, będę i tego próbować.
@Magdusia88 dzięki, znam niestety ten ból. Mam od niedawna stwierdzoną cukrzycę, wcześniej od lat miałam Insulinooporność. Biorę leki i wiem, że jestem bardziej podatna na infekcje. Szczególnie teraz latem, no i przy hormonach jest inne pH w pochwie.
@młoda1994 ja już 8dni po odstawieniu progesteronu (zamiast luteiny mam dupka przepisanego) i to w dawce 3x1, a @ jak nie było tak nie ma [emoji1745] Podbrzusze niby dokucza, ale nic innego nie zapowiada rychłego nadejścia @
Jedyne co mi moja ginka zaproponowała to stosowanie 2-3 razy w tygodniu kwas mlekowy w takich ampułkach dopochwowo...
 
@Lu_cy ginka nie widzi sensu robić teraz antybiogramu, bo biorę leki leczące infekcje i stwierdziła, że nic nie wyjdzie.
Trivagin właśnie łykam. Ginka też mówiła o zakwaszeniu, dała mi nawet jakąś globulkę z witaminą C. O Aceroli nie słyszałam. Dziękuję, będę i tego próbować.
@Magdusia88 dzięki, znam niestety ten ból. Mam od niedawna stwierdzoną cukrzycę, wcześniej od lat miałam Insulinooporność. Biorę leki i wiem, że jestem bardziej podatna na infekcje. Szczególnie teraz latem, no i przy hormonach jest inne pH w pochwie.
@młoda1994 ja już 8dni po odstawieniu progesteronu (zamiast luteiny mam dupka przepisanego) i to w dawce 3x1, a @ jak nie było tak nie ma [emoji1745] Podbrzusze niby dokucza, ale nic innego nie zapowiada rychłego nadejścia @
Coś się porobiło ale co? [emoji848] Wiem co czujesz bo ja myślałam że się wykończę jak miałam 2 cykle 60 dniowe. To był koszmar. Duphaston ma 10mg w jednej tabletce więc jak zazywasz 3x1 to to jest jeszcze niższa dawka proga niż luteina ma w 1 tabletce. Aż jestem ciekawa co u mnie będzie w tym cyklu. A może zasugeruj lekarce swojej aby dała progesteron w zastrzyku? Może to pomoże[emoji848]
 
Mój też wrażliwy, ale przy porodzie chce być, i całe szczęście! Mówi, że odbierał porody krów to i z moim sobie poradzi hahahaha!!! Na ogół radzę sobie sama ze wszystkim, ale jak będę rodzic w bólu, to musi ktoś stać w mojej obronie jakby co [emoji4] no i zależy jak się to wszystko potem potoczy, mogę być za słaba na opiekę nad dzieckiem, albo mogę spać po cc, albo albo... Musi doglądać dziecka, żeby nie podmienili w szpitalu albo co haha [emoji28] Nie wiem, nigdy tego nie przeżyłam,a kobiety, które znam i które urodziły, po porodzie wstawały i jak gdyby nigdy nie urodziły żyły sobie dalej.
A ja sobie męki i boleści wyobrażam [emoji23][emoji23][emoji23]

Carry niech mąż stoi za drzwiami [emoji28]ja rozumiem że nie każdy chce zeby mąż był przy porodzie, cud narodzin dla niektórych może być trochę obrzydliwy if you know what I mean [emoji28][emoji28][emoji28][emoji28] krew, pot i łzy. na początku tez chciałam rodzic sama, ale mi się to odmieniło..
Kochana, nie ma wyjścia... Musisz wstać i robić wszystko wokół dziecka plus zadbać o siebie. Przynajmniej ja tak miałam. Po porodzie małą mi zabrali, pozszywali, zbadali i kazali wstać i iść samej na łóżko. Później przywieźli mi dziecko, położna pomogła mi ją ubrać i na tym skonczyla się pomoc. 🙄
 
Ja dzisiaj będę powtarzać bete (po48h) ale mam dość spore plamienie pomimo dupahstonu także chyba nic z tego nie będzie... znowu..
cos jest ze mną nie tak... [emoji25]
 
Ja dzisiaj będę powtarzać bete (po48h) ale mam dość spore plamienie pomimo dupahstonu także chyba nic z tego nie będzie... znowu..
cos jest ze mną nie tak... [emoji25]
To nie z Tobą jest coś nie tak. Matka natura decyduje. Może maleństwo miałoby zbyt duże wady genetyczne? Za słabe by było? Wiem, że jest Ci ciężko, przerabiałam to. Obwiniałam siebie i męża za to, że nie wychodzi. Ale lekarz szybko wybił mi z głowy takie myślenie, kiedy kolejny raz trafiłam z krwawieniem do szpitala. Powiedział mi, że skoro dochodzi do zapłodnienia, tzn że oboje jesteśmy płodni. Co innego gdybyśmy starali się i w ogóle by nie wychodziło.
Odpuściłam po majowym poronieniu. Przestałam się nakręcać, liczyć dni do owulacji. Poszłam na żywioł. Co ma być to będzie. I dziś jest. 7 tydzień +3dni. Trzymam mocno kciuki za Ciebie. Jedz dużo witamin! 😘
 
reklama
Ja dzisiaj będę powtarzać bete (po48h) ale mam dość spore plamienie pomimo dupahstonu także chyba nic z tego nie będzie... znowu..
cos jest ze mną nie tak...
emoji25.png
U ciebie jest sam początek, może być plamienie związane z rozwojem kosmówki. Nic nie jest przesądzone. Nawet gdyby się teraz nie udało, to nigdy nie myśl, że z Tobą jest coś nie tak.
 
Do góry