Gondzi_a
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 22 Lipiec 2020
- Postów
- 1 937
U mnie podobnie pierwsza ciąża od początku było wiadomo że jest źle . Na pierwszym USG serduszko biło bardzo słabo i zarodek był za mały . Tydzień później serduszko już nie biło i zaczęły się plamienia , od razu szpital. Tym razem USG w 6 i 8 tygodniu wszystko było dobrze. Serduszko biło , dzidzia rosła. Doktor mówiła że tym razem będzie dobrze. Kolejne USG w 11 tygodniu , serce nie bije, zarodek nie urósł. Przestał się rozwijać parę dni po drugiej wizycie, czyli w 8 tygodniu. Szok jakiego doznałam jest nie do opisania Mimo że objawy ciążowe były mniejsze i bardzo dobrze się czułam nie spodziewałam się takiego scenariusza. Krwawienie przyszło dopiero jak byłam w szpitalu.Pierwszej ciąży nie liczę, bo od początku miałam z nią problemy, plamiłam, nie było bicia serduszka. Druga cały czas się prawidłowo rozwijała i poronienie były okropna niespodzianka. Na początku było podejrzenie różyczki, bo miałam IgM dodatnie, ale te przeciwciała są cały czas na tym samym poziomie i prawdopodobnie po prostu tak mam. Choć dodam, ze miałam okropna wysypkę, ale trwająca zbyt długo (bo ponad miesiąc), więc różyczka została wykluczona przez lekarza. Robiłam badanie w kierunku obecności parwowirusa - wyszło negatywnie. To samo z zespołem antyfosfolipidowym. Tez negatywnie. Ale mam macice podwójna/dwurożna i to proawdopodobnie ona jest przyczyna niepowodzeń. Przy tej wadzie loteria — albo zarodek będzie dobrze usytuowany, albo nie. Dodam, iż na wyniku hist. wyszedł stan zapalny.