Miałam swojego który prowadził tą pierwszą ciążę którą poronilam. Ale później w szpitalu leżałam z dziewczyną która polecała mi innego lekarza, ciocia która jest położną w szpitalu też opowiadała o nim w samych superlatywach i na kontroli po zabiegu byłam u niego. Ale miesiąc temu zarejestrowałam się do lekarza na NFZ (tego u którego byłam wczoraj) żeby w razie kolejnej ciazy mieć lekarza który będzie zlecał mi badania. Nie chce znów za wszystko płacić prywatnie
no i usłyszałam od niego o tej torbieli i endometriozie... W czwartek o 9 idę to skonsultować z tym prywatnym lekarzem. Oby miał dla mnie lepsze wieści
Ja tak naprawdę krwawiłam tylko tuż po zabiegu. Jak wstałam z łóżka szpitalnego to dosłownie zalałam się krwią. Ale wyleciało to co miało wylecieć i później już tylko plamiłam tak że wystarczyły wkładki. Takie plemienia chyba ponad tydzień trwały. Później po niecałych 4tyg znowu pojawiły się plemienia przed okresem, trwały 5 dni i zaczęła się miesiączka. Bałam się że będzie bardzo obfita ale nie było tragedii, przed zabiegiem zdarzały się gorsze. Ale tak naprawdę wszystko zależy od organizmu więc nie sugeruj się żadna z nas.
Wspaniały lekarz! Nie wiem czy miał rację ale trzymalabym się rękami i nogami tego co powiedział
skoro doszło do zapłodnienia i był zarodek z serduszkiem tzn ze wszystko z nami ok. A to co się wydarzyło to po prostu cholernie nieszczęśliwy wypadek
Ja też nie chciałam mówić w pracy, ale siłą rzeczy jak wzięłam l4 i dyrektorka na zebraniu mówiła że nie będzie mnie dluzszy czas to wszystkie dziewczyny skojarzyły fakty i posypały się Gratulacje. Ale ja akurat cieszę się że dużo osób wiedziało.. W pracy obyło się bez głupich komentarzy jak wróciłam ale co chwile słyszę od kogoś że znajoma albo ktoś z rodziny też poroniły a kolejna ciąża była zdrowa. Dla mnie takie wsparcie dużo znaczy. Aczkolwiek teraz dostałam propozycję od szefowej żeby zejść z grupy i zastąpić dziewczynę w biurze. Tam nie będę narażona na te wszystkie wirusy od dzieci i chyba będę odkładać l4 na pozniej.