reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciąża Po Poronieniu

@Waleczna36 mnie też bardzo przykro z powodu Twoich strat... To musi być okropne uczucie tak długo starać się o dzidzie...Ja po moim 1 poronieniu starałam się pół roku i każdy negatywny test w tym czasie to były łzy i smutek... U mnie serduszko przestało bić mniej więcej w 9 tygodniu. Nie wiem dokladnie Kiedy bo o stracie dowiedziałam się w 12 tc gdy rano zaczęłam mocno krwawic... Ja miałam poronienie samoistne w domu więc nawet nie miałam możliwości pochować swojego Aniołka ani poznać płci... Po jakiś 3 miesiącach znowu miałam 2 kreski ale niestety okazała się ciąża biochemiczna... Mimo ze od 1 straty minęło już 1,5 roku i teraz jestem szczęśliwa mama 4,5 miesięcznej dziewczynki to na myśl o Aniolkach płyną mi łzy.

Teraz nasunęło mi się pytanie: macie zamiar mówić o Waszych Aniołkach Waszym dzieciom? Bo dla mnie to było oczywiste ze tak a mój mąż tak średnio do tego podchodzi...
 
reklama
@Waleczna36 lacze się w bólu z strata :(

Dziewczyny jeśli u mnie była biochemiczna, to jakie jest Wasze zdanie na temat kolejnych starań? Trochę się naczytałam historii o biochem i widzę, ze po nich udaje sie szybko zajść w zdrowa ciąże. Nie wiem czy u nas powodem był ten cholerny polip czy nie i pewnie nigdy się nie dowiem. Na razie i tak muszę czekać na oczyszczenie, a potem na wizytę kontrolna, ale chciałam wiedzieć jakie jest Wasze zdanie? Mój mąż chce najpierw załatwić sprawe z polipem, a ja już sama nie wiem
 
Poruszacie trudne tematy...Ja jestem w ciąży , ale z poronieniem nigdy do czynienia nie miałam , puki co jest ok. Ja chciałam zapytać czy znacie lub same miałyście problemy dotyczące jajowodów , niedrożne jajowody po stanach zapalnych ? Czy jest to bardzo dużą przeszkoda aby zajść w ciążę ? Czy w grę wchodzi wtedy tylko in vitro i jakie są szanse na powodzenie? Wiem, że to wszystko indywidualne pewnie. Bliska mi osoba ma taki problem z jajowodami. Był zabieg udrażniania , ale w ciążę nie udało się zajść (in vitro nie próbowali ). Ja wiem, że do takich spraw nie ma się co mieszać , choć widzę jak bardzo ona by chciała mieć dzieci. No nie mogę dużo zrobić w tej sprawie bo nie podejmę żadnych decyzji za tę parę ani nie chcę się mieszać w delikatne sprawy . Może pozytywne przykłady stąd by podniosły na duchu tę bliską mi osobę.
 
@roki_1991 dziękuję :) trzeba czekać.

@Charlotte21 z tego co kojarzę czy Ty jesteś ze Śląska? Możesz powiedzieć gdzie robiłaś badania prenatalne i czy polecasz jakieś konkretne miejsce? Korzystalas z tego darmowego dla kobiet że Śląska?

@Waleczna36 bardzo Ci współczuję tego ile przeszłaś. Ale lekarz powinien Ci po kilku poronieniach zasugerowac zrobienie pełnej diagnostyki. Dziewczyny tu pisały o tym bardzo dużo, jakie badania robiły. Musisz być silna i zrobić teraz wszystkie badania jakie się da żeby sytuacja się nie powtórzyła.
Mialam robic badania prenatalne z tego pakietu ale wczesniej zrobiłam badania genetyczne po poronieniu i wyszla wada genetyczna i nie przysługiwało mi przystapienie do darmowych badan programowych. Ale przysługiwało z panstwa po dwoch poronieniach i ze względu na wade gebetyczna. ;) jak papiery uzupelnialam to soe zorientowałam ze nie moge przystąpić. ;) ale jak nie badalas materialu po poronieniach to możesz skorzystać.
Potem mialam prenatalne w Angeliusie, gdzoe dr Janosz i dr Bodzek przyjmuje. ;) ale tam wyszlo mi niedokladne badania u faceta. Poprawialam u Sodowskich u babeczki. Bardzo fajna kobietka. Ale musialam płacić, wiec polowkowe robiłam znowu w Angeliusie u kobietki i byla bardzo fajna i dokładną. ;) byly darmowe ze skierowania. A trzecie znowu robilam u Sodowskich u dr Staniczka 😂😂 takze roznie robilam ;)
Najbardziej bylam zadowolona z polowkowych w Sodowskich u kobietki (mam gdzieś badania moge sprawdzic nazwisko). Wszyscy polecał dr Staniczka. U mnie badanie kosztowalo 330 zl i bylam rozczarowana troche. Potem robił mi badania w szpitalu do wypisu na Boguciach 😂😂swiat jest mały.
 
Poruszacie trudne tematy...Ja jestem w ciąży , ale z poronieniem nigdy do czynienia nie miałam , puki co jest ok. Ja chciałam zapytać czy znacie lub same miałyście problemy dotyczące jajowodów , niedrożne jajowody po stanach zapalnych ? Czy jest to bardzo dużą przeszkoda aby zajść w ciążę ? Czy w grę wchodzi wtedy tylko in vitro i jakie są szanse na powodzenie? Wiem, że to wszystko indywidualne pewnie. Bliska mi osoba ma taki problem z jajowodami. Był zabieg udrażniania , ale w ciążę nie udało się zajść (in vitro nie próbowali ). Ja wiem, że do takich spraw nie ma się co mieszać , choć widzę jak bardzo ona by chciała mieć dzieci. No nie mogę dużo zrobić w tej sprawie bo nie podejmę żadnych decyzji za tę parę ani nie chcę się mieszać w delikatne sprawy . Może pozytywne przykłady stąd by podniosły na duchu tę bliską mi osobę.

In vitro to chyba jak już żadnych szans nie ma. Jest jeszcze inseminacja ale dokładnie to się na tym nie znam [emoji2368]
 
@Waleczna36 mnie też bardzo przykro z powodu Twoich strat... To musi być okropne uczucie tak długo starać się o dzidzie...Ja po moim 1 poronieniu starałam się pół roku i każdy negatywny test w tym czasie to były łzy i smutek... U mnie serduszko przestało bić mniej więcej w 9 tygodniu. Nie wiem dokladnie Kiedy bo o stracie dowiedziałam się w 12 tc gdy rano zaczęłam mocno krwawic... Ja miałam poronienie samoistne w domu więc nawet nie miałam możliwości pochować swojego Aniołka ani poznać płci... Po jakiś 3 miesiącach znowu miałam 2 kreski ale niestety okazała się ciąża biochemiczna... Mimo ze od 1 straty minęło już 1,5 roku i teraz jestem szczęśliwa mama 4,5 miesięcznej dziewczynki to na myśl o Aniolkach płyną mi łzy.

Teraz nasunęło mi się pytanie: macie zamiar mówić o Waszych Aniołkach Waszym dzieciom? Bo dla mnie to było oczywiste ze tak a mój mąż tak średnio do tego podchodzi...
Nasz syn wie o dzidziusiu, którego już nie ma.
Raz, że wiedział, że jestem w ciąży, a dwa to jest życie. Ukrywanie trudnych przeżyć przed dziećmi mija się z celem. Takie jest życie, a my dorośli wprowadzamy dziecko w to życie pełne różnych doświadczeń, emocji. Pokazujemy jak sobie z nimi radzić. Myślę, że to część wychowania.
 
@Waleczna36 lacze się w bólu z strata :(

Dziewczyny jeśli u mnie była biochemiczna, to jakie jest Wasze zdanie na temat kolejnych starań? Trochę się naczytałam historii o biochem i widzę, ze po nich udaje sie szybko zajść w zdrowa ciąże. Nie wiem czy u nas powodem był ten cholerny polip czy nie i pewnie nigdy się nie dowiem. Na razie i tak muszę czekać na oczyszczenie, a potem na wizytę kontrolna, ale chciałam wiedzieć jakie jest Wasze zdanie? Mój mąż chce najpierw załatwić sprawe z polipem, a ja już sama nie wiem

Ja zaczęłabym od badania p/c przeciwplemnikowe, według mnie polip nie był przyczyną. Dobrze pamiętam, że u Ciebie na wczesnym etapie było poronienie? Być może teraz po krwawieniu polip sam się oczyści. Jeśli czujesz się na siłach wracaj jak najszybciej do starań o ile nie będzie przeciwskazań. Mówię Ci będąc prawie rok w zawieszeniu...
 
Ja zaczęłabym od badania p/c przeciwplemnikowe, według mnie polip nie był przyczyną. Dobrze pamiętam, że u Ciebie na wczesnym etapie było poronienie? Być może teraz po krwawieniu polip sam się oczyści. Jeśli czujesz się na siłach wracaj jak najszybciej do starań o ile nie będzie przeciwskazań. Mówię Ci będąc prawie rok w zawieszeniu...
To na pewno zrobię :) tylko chyba lepiej dopiero jak się oczyszcze? Dzięki za rady 💋
 
Badania: laparoskopie i histeto. Praktycznie nic więcej. Aaa i krzywa insulino.
Nie wie czy teraz vos robić, nie wiem nic. Mój lekarz kazał brać tylko kwas foliowy i wracać do sił i kontrola za 4 tyg.
Witaj. Czytałam Twoja historie i bardzo mi przykro :( to musi być okropne po tylu latach starań stracić wyczekanego maluszka. Badań z tego co piszesz to w zasadzie nie miałaś żadnych. Myślę że warto zrobić badania na zespół antyfosfolipidowy, wykaz na chlamydie /mykoplazme/ueraplazme, trombofilie, to takie podstawy. Jest tego duzp woecej, ale tez nie wiem na ile jestes w stanie robic badania.

@Waleczna36 mnie też bardzo przykro z powodu Twoich strat... To musi być okropne uczucie tak długo starać się o dzidzie...Ja po moim 1 poronieniu starałam się pół roku i każdy negatywny test w tym czasie to były łzy i smutek... U mnie serduszko przestało bić mniej więcej w 9 tygodniu. Nie wiem dokladnie Kiedy bo o stracie dowiedziałam się w 12 tc gdy rano zaczęłam mocno krwawic... Ja miałam poronienie samoistne w domu więc nawet nie miałam możliwości pochować swojego Aniołka ani poznać płci... Po jakiś 3 miesiącach znowu miałam 2 kreski ale niestety okazała się ciąża biochemiczna... Mimo ze od 1 straty minęło już 1,5 roku i teraz jestem szczęśliwa mama 4,5 miesięcznej dziewczynki to na myśl o Aniolkach płyną mi łzy.

Teraz nasunęło mi się pytanie: macie zamiar mówić o Waszych Aniołkach Waszym dzieciom? Bo dla mnie to było oczywiste ze tak a mój mąż tak średnio do tego podchodzi...
Ja chce powiedzieć córce, ale na gadałam o tym z mężem jescze
 
reklama
My o naszym straconym dziecku też pewnie powiemy kiedyś Zuzce.

Na pewno jednak nie w taki sposób, jak ja dowiedziałam się o stracie moich rodziców.... Wygadała mi się kiedyś babcia, jakies ze 2-3 lata temu, prosiła żeby zostało to w tajemnicy skoro ja nic nie wiedziałam. Dopiero po poronieniu moi rodzice mi powiedzieli wprost, że przede mną mama straciła ciąże. 🙄
Pamiętam, że strasznie przeżywałam jak dowiedziałam się od dziadków i nie rozumiałam skąd te tajemnice.... Miałam jakieś 25 lat jak się dowiedzialam. A tak to całe życie jakieś dziwne teksty i podchody jak pytałam za małolata czemu nie mam rodzeństwa 🙄
 
Do góry