Zabulinka_86
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 24 Luty 2012
- Postów
- 1 156
Dziewczyny czy Wasi facecie też są oporni na badania?
Jestem 2 tygodnie po 2 poronieniu. Starałam się trzymać, poszukać jakie badania mam wykonać i nie załamywać się, ale wiadomo w głowie to cały czas siedzi. Wiadomo facet też powinien się przebadać, ale pamiętam jak już przy staraniach z pierwszą ciążą przy leczeniu gin kazał mężowi zrobić badanie nasienia to ten miał taki problem, że szok. Ale zrobił. Wyniki nie były jakieś super ale w miarę.
Wtedy się udało i synek ma prawie 9 lat
Teraz dwa razy poronienie.
Obczytalam jakie wyniki muszę porobić o chciałam jego wysłać na badania jakieś podstawowe i nasienie. Na to rozmowę zbierałam się tydzień.
Wczoraj zagadalam najpierw o normalnych nadaniach to już się oburzył po co przecież mu nic nie jest. Tłumaczyłam, że z jego strony też może być przyczyna. Potem wspomniałam o badaniu nasienia to już w ogóle się oburzył. Potem przebaknal że najwyżej zrobi jak u mnie wszystko będzie ok i urwał rozmowę. Wiecie co zrobilo mi się tak przykro, że jestem tak naprawdę z tym wszystkim sama. Zaczęłam płakać, że nie mogłam się powstrzymać. On przyszedł zaczął wypytywać czy jest hukowym mężem itp. potem jak poszliśmy spać mi się to wszystko kotłowało w głowie i znów zaczęłam płakać to nawet mnie nie przytulił. Wstałam i poszłam do pokoju to przyszedł i znów durne pytania takie w ogóle nie do końca z tym związane. Zaczęłam tak ryczeć, w końcu poszliśmy spać. Dziś wyglądam jak hipopotam, oczy całe opuchnięte.
Nie mam już siły, mam ochotę to wszystko rzucić i nie robić nic.
Jestem 2 tygodnie po 2 poronieniu. Starałam się trzymać, poszukać jakie badania mam wykonać i nie załamywać się, ale wiadomo w głowie to cały czas siedzi. Wiadomo facet też powinien się przebadać, ale pamiętam jak już przy staraniach z pierwszą ciążą przy leczeniu gin kazał mężowi zrobić badanie nasienia to ten miał taki problem, że szok. Ale zrobił. Wyniki nie były jakieś super ale w miarę.
Wtedy się udało i synek ma prawie 9 lat
Teraz dwa razy poronienie.
Obczytalam jakie wyniki muszę porobić o chciałam jego wysłać na badania jakieś podstawowe i nasienie. Na to rozmowę zbierałam się tydzień.
Wczoraj zagadalam najpierw o normalnych nadaniach to już się oburzył po co przecież mu nic nie jest. Tłumaczyłam, że z jego strony też może być przyczyna. Potem wspomniałam o badaniu nasienia to już w ogóle się oburzył. Potem przebaknal że najwyżej zrobi jak u mnie wszystko będzie ok i urwał rozmowę. Wiecie co zrobilo mi się tak przykro, że jestem tak naprawdę z tym wszystkim sama. Zaczęłam płakać, że nie mogłam się powstrzymać. On przyszedł zaczął wypytywać czy jest hukowym mężem itp. potem jak poszliśmy spać mi się to wszystko kotłowało w głowie i znów zaczęłam płakać to nawet mnie nie przytulił. Wstałam i poszłam do pokoju to przyszedł i znów durne pytania takie w ogóle nie do końca z tym związane. Zaczęłam tak ryczeć, w końcu poszliśmy spać. Dziś wyglądam jak hipopotam, oczy całe opuchnięte.
Nie mam już siły, mam ochotę to wszystko rzucić i nie robić nic.