MalyGosc
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 4 Listopad 2019
- Postów
- 1 447
Masakra z tymi lekarzami.
A badasz materiał poronny?
Ja się zastanawiam, tylko nad tym, bo u mnie 2 poronienia na podobnym etapie, to wydaje mi się, że jednak ze mną coś nie tak a jak mam wydać kasę na to i nic się nie dowiedzieć.. to wolę wydać na badania moje.
Już sama nie wiem co robić.
Mnie zastanawia fakt po co w szpitalu robią badania histopatologiczne skoro z nich i tak nic nie wynika.
Nie badam materiału poronnego. Taka podjęliśmy decyzje.
Najpierw zbadamy siebie, jeśli wszystko będzie w porządku to próbujemy dalej. Może akurat „tak się zdarzyło”. Pierwsza ciąża i nie było serca, w drugiej ustala akcja serca i utrzymała się 2 tyg dłużej. Wiec do trzech razy sztuka.
Chce położyć nacisk na badania immunologiczne, żeby się dowiedzieć dlaczego mój organizm zwalcza ciąże.
Genetykę robię, bo dobrze wiedzieć co w trawie piszczy.
Jeśli badania wyjdą zle to będziemy się zastanawiać co dalej i czy da radę coś z tym zrobić. Jeśli nie to rozważamy adopcje maleństwa. Ale to odległe plany.
Narazie badania, mamy nadzieje, ze trzeci raz się sprawdzi.
Wydaje mi się, ze badanie hist-pat w szpitalu to taka trochę „dupokrytka” całej opieki medycznej w kraju. I wpędzenie w ruch całej biurokracji. Robią je, żeby dać poczucie, ze nie próżnują i ze cos Ci się należy, chociaż marny wynik. A tak naprawdę, jeśli nie zdecydujesz się na odbiór tkanek/płodu w celu prywatnych badań lub/i pochówku, to tkanki/płód jest przekazywany na badania do np jakieś akademii medycznej. Ja musiałam podpisać wczoraj oświadczenie czy odbieram tkanki/płód, a jeśli nie to czy wyrażam zgodę na przekazanie tkanek do badan w akademii medycznej współpracującej ze szpitalem i nie będę rościć z tego tytułu żadnych pretensji.