reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Hej dziewczyny, chciałabym do was dołączyć. 4.12 poroniłam był to 14 tydzień ciąży. Bardzo to przeżywam, jest mi ciążko ale tylko myśl, że będę jeszcze mamą pozwala mi patrzeć optymistycznie na to co będzie...to była moja pierwsza ciąża, staraliśmy się 9 miesięcy, zaczęłam "bezpieczny" drugi trymestr, 4 miesiąc... Nie sądziłam, że coś takiego nas spotka.
We wtorek pojechałam w szpitala z krwawieniem, lekarz powiedział że z ciążą wszystko dobrze ale zostawią mnie wszpitalu i wypiszą za 3 dni jak będzie wszystko ok. Krwawienie ustało ale w nocy miałam straszne bóle brzucha, skurcze, nie widziałam co się dzieje i poprosiłam położne o nospę. W środę od południa znowu zaczęłam krwawić. Najpierw była to ciemna, brutnatna krew a po kilku godzinach jasna, żywa. Położne wezwał lekarza, później wszystko działo się tak szybko. Pamiętam tylko słowa lekarza, że mam rozwarcie, całkowicie skróconą szyjkę macicy, że poronienie już się zaczęło i nie mogą nic zrobić. Kazał mi się położyć, powiedział że mam sama nie chodzić siusiu żebym nie poroniła do toalety. Wezwała położne, bo chciałam zmienić podpaskę, lekarz jednak kazał mi przyjść do siebie. Powiedział, że odkleja się łożysko, jest zagrożenie mojego życia i muszą mnie łyżeczkować. Po około pół godziny było już po wszystkim. Położna zapytała czy mam wybrane imię, czy chce się pożegnać z synkiem...nadal nie docierały do mnie co się stało... pozniej lekarz pytał o sprawy pochówku, czy chcemy sami się tym zająć. Zdecydowaliśmy, że pochowamy nasze dziecko. Teraz jestem na 8 tygodniowym urlopie macierzynskim, mam nadzieję, że uda mi się dojść do siebie i wrócę do pracy. Chcociaż wiem, że będzie ciężko, bo pracuję z dzieciaczkami w żłobku...

Dziewczynki mam do Was pytanie. Jak długo po proroniu lekarz dał wam zielone światło na starania? Lekarz w szpitalu powiedział mi, że w ciągu 4-6 tygodni mam się zgłosić do swojego ginekologa i jak będzie wszystko dobrze to nie trzeba czekać... Zdziwiłam się. Nie wiem co na to moja ginekolog czy nie będzie kazała dłużej odczekać.
Hej, bardzo współczuję, i tak dobrze rozumiem. My też czekaliśmy 9msc na wymarzone dwie kreski. I też poroniłam w podobnym czasie bo na przełomie 12/13tyg mniej więcej. Już powoli się człowiek zaczął cieszyć że najgorszy początkowy etap minął a tu nagle szok.
Mnie lekarz zalecił aby odczekać 2 cykle i wrócić do starań jeśli będziemy chcieli, ale u mnie obyło się bez łyżeczkowanie.
 
reklama
co do badań tu masz

odsetek utrzymanych ciąż na progesteronie i bez był na podobny poziomie
z minimalna przewaga tych na progesteronie ale tak minimalna że nie można wysunąć wniosku że progesteron zapobiega poronieniu

najlepszy sposób na poprawe funkcji ciałka żółtego to poprawa jakości owulacji
Ja tam się z tym nie zgodzę. Uważam że jeśli ktoś ma niski prpgesteron i tylko to jest powodem straty to pomoże. Bo jeśli immunologia jest ok i ciąża zdrowa A mimo to kobieta planu krwawi i traci w końcu dziecko to prog pomoże. Nie mówię że to lek na całe zło. Ale badań nie zrobisz rzetelnie bo żadna kobieta nie będzie testować na swoim dziecku


Jednak ten brzuch nie daje mi spokoju. Umówiłam się dzisiaj na wizytę do lekarza ginekologa na 17:00. Wiem że mogłabym jechać na IP. Ale naprawdę nie chce mi się słuchać tego że nie krwawię nic się nie dzieje i że ktoś znowu z tak małym i objawami przyjeżdża do szpitala 🙂 wykańcza mnie to tłumaczenie Dlaczego Przyjechałam na pogotowie a nie do swojego ginekologa.
Mam nadzieję że wszystko będzie w porządku dam znać po 17:00.
Trzymam kciuki daj znać po ,:)

Hej dziewczyny, chciałabym do was dołączyć. 4.12 poroniłam był to 14 tydzień ciąży. Bardzo to przeżywam, jest mi ciążko ale tylko myśl, że będę jeszcze mamą pozwala mi patrzeć optymistycznie na to co będzie...to była moja pierwsza ciąża, staraliśmy się 9 miesięcy, zaczęłam "bezpieczny" drugi trymestr, 4 miesiąc... Nie sądziłam, że coś takiego nas spotka.
We wtorek pojechałam w szpitala z krwawieniem, lekarz powiedział że z ciążą wszystko dobrze ale zostawią mnie wszpitalu i wypiszą za 3 dni jak będzie wszystko ok. Krwawienie ustało ale w nocy miałam straszne bóle brzucha, skurcze, nie widziałam co się dzieje i poprosiłam położne o nospę. W środę od południa znowu zaczęłam krwawić. Najpierw była to ciemna, brutnatna krew a po kilku godzinach jasna, żywa. Położne wezwał lekarza, później wszystko działo się tak szybko. Pamiętam tylko słowa lekarza, że mam rozwarcie, całkowicie skróconą szyjkę macicy, że poronienie już się zaczęło i nie mogą nic zrobić. Kazał mi się położyć, powiedział że mam sama nie chodzić siusiu żebym nie poroniła do toalety. Wezwała położne, bo chciałam zmienić podpaskę, lekarz jednak kazał mi przyjść do siebie. Powiedział, że odkleja się łożysko, jest zagrożenie mojego życia i muszą mnie łyżeczkować. Po około pół godziny było już po wszystkim. Położna zapytała czy mam wybrane imię, czy chce się pożegnać z synkiem...nadal nie docierały do mnie co się stało... pozniej lekarz pytał o sprawy pochówku, czy chcemy sami się tym zająć. Zdecydowaliśmy, że pochowamy nasze dziecko. Teraz jestem na 8 tygodniowym urlopie macierzynskim, mam nadzieję, że uda mi się dojść do siebie i wrócę do pracy. Chcociaż wiem, że będzie ciężko, bo pracuję z dzieciaczkami w żłobku...

Dziewczynki mam do Was pytanie. Jak długo po proroniu lekarz dał wam zielone światło na starania? Lekarz w szpitalu powiedział mi, że w ciągu 4-6 tygodni mam się zgłosić do swojego ginekologa i jak będzie wszystko dobrze to nie trzeba czekać... Zdziwiłam się. Nie wiem co na to moja ginekolog czy nie będzie kazała dłużej odczekać.
Przykro mi bardzo że Cię to spotkało. Podziwiam że znalazłaś siłę na pogrzeb, ale to już późniejszy etap więc rozumiem. Urlop Ci się należy więc korzystaj.
Co do tego jak to teraz będzie wyglądać. Do 6 tyg powinnaś dostać @ i chyba najlepiej po niej iść na kontrolę do gina. Sprawdzi czy wszystko okej i powie kiedy można się starać. Jeśli wszystko będzie ok to myślę że kolejny cykl można odczekać i starać się znowu :) głowa do góry, forum uczy że po każdej burzy wychodzi słońce i w sumie praktycznie każda tu doczekala dzidziusi :)
 
Hej laski acardowe podpowiecie do kiedy bralyscie acard w ciąży? Kiedyś chyba o to pytalam Ale wogole nie pamiętam odpowiedzi [emoji17] aktualnie leci u mnie 32tc to chyba jakos niedługo co ?
 
Ja się do końca nie zgodzę z tym że progesteron nie pomaga utrzymać ciąży. Bo jesli kobieta ma niski poziom progestronu to cialko żółte jest niewydolne i co za tym idzie, zarodek nie jest dobrze odzywiany. A to moze powodowac wady rozwojowe i właśnie poronienia na wcześniejszym etapie ciąży :) Ale wiadomo że nie jest to cudowny lek na wszystko i nie pomoże na inne problemy.
A co do jakichkolwiek badań na temat kobiet w ciąży, to nigdy nie będzie takich pewnych w 100% bo żadna kobieta nie zgodzi się na doświadczenia na swoim organizmie, także to też trzeba brać pod uwagę :)

Ja tam nie mam zdania na ten temat, to sa tylko badania :) a ja tylko pisze. Jako biolog mam ogromny szacunek do nauki, ale niczego nie przyjmuje jako dogmatu. Na kazdy jeden temat zdania sa podzielone i kadza jedna teoria ma swoich zwolennikow, i to wlasnie jest piekne bo daje pole do dyskusji [emoji6][emoji111]️
 
Ja tam nie mam zdania na ten temat, to sa tylko badania :) a ja tylko pisze. Jako biolog mam ogromny szacunek do nauki, ale niczego nie przyjmuje jako dogmatu. Na kazdy jeden temat zdania sa podzielone i kadza jedna teoria ma swoich zwolennikow, i to wlasnie jest piekne bo daje pole do dyskusji [emoji6][emoji111]️
W punkt! :)
 
I stres Cię niestety nie opuści. U nas 21 tc a ja nadal się boję czy wszystko jest/będzie w porządku.



Mój profesor powiedział mi na początku ciąży że nie przepisze mi nic na podtrzymanie, bo na wczesnym etapie nie ma czegoś takiego jak podtrzymanie.
Przy niskim progesteronie owszem, zalecają brać luteinie lub duphaston, ale jeśli było poronienie wcześniej, wyniki w normie, to progesteron w żadnej postaci nie podtrzyma ciąży. Albo zarodek jest zdrowy i sam się utrzyma, albo nie... Przykre i brutalne, ale niestety prawdziwe.

Dokladnie, czasem ciezko sie z tym pogodzic, ale to naturalne, podczas podzialow bedow sie nie uniknie, a lepiej, ze cos, co i tak by umarlo umrze czesnej niz pozniej. Juz bylam kiedys zwyzywana, ze jestem bez serca i nie zasluguje na bycie matka bo tak uwazam i glosno o tym mowie, i ze nie odbylam zaloby po 5 tygodniom zarodku [emoji19]
 
przykro mi z powodu straty.
na wizycie lekarz Ci wszystko powie
generalnie jeśli był zabieg to zalecają min.3-6mcy a po samoistnym niby można w kolejnym cyklu...
u Ciebie to był już 4 mc...

dobrze by było dojść do siebie psychicznie i fizycznie...zrobić jakieś badania
Hej dziewczyny, chciałabym do was dołączyć. 4.12 poroniłam był to 14 tydzień ciąży. Bardzo to przeżywam, jest mi ciążko ale tylko myśl, że będę jeszcze mamą pozwala mi patrzeć optymistycznie na to co będzie...to była moja pierwsza ciąża, staraliśmy się 9 miesięcy, zaczęłam "bezpieczny" drugi trymestr, 4 miesiąc... Nie sądziłam, że coś takiego nas spotka.
We wtorek pojechałam w szpitala z krwawieniem, lekarz powiedział że z ciążą wszystko dobrze ale zostawią mnie wszpitalu i wypiszą za 3 dni jak będzie wszystko ok. Krwawienie ustało ale w nocy miałam straszne bóle brzucha, skurcze, nie widziałam co się dzieje i poprosiłam położne o nospę. W środę od południa znowu zaczęłam krwawić. Najpierw była to ciemna, brutnatna krew a po kilku godzinach jasna, żywa. Położne wezwał lekarza, później wszystko działo się tak szybko. Pamiętam tylko słowa lekarza, że mam rozwarcie, całkowicie skróconą szyjkę macicy, że poronienie już się zaczęło i nie mogą nic zrobić. Kazał mi się położyć, powiedział że mam sama nie chodzić siusiu żebym nie poroniła do toalety. Wezwała położne, bo chciałam zmienić podpaskę, lekarz jednak kazał mi przyjść do siebie. Powiedział, że odkleja się łożysko, jest zagrożenie mojego życia i muszą mnie łyżeczkować. Po około pół godziny było już po wszystkim. Położna zapytała czy mam wybrane imię, czy chce się pożegnać z synkiem...nadal nie docierały do mnie co się stało... pozniej lekarz pytał o sprawy pochówku, czy chcemy sami się tym zająć. Zdecydowaliśmy, że pochowamy nasze dziecko. Teraz jestem na 8 tygodniowym urlopie macierzynskim, mam nadzieję, że uda mi się dojść do siebie i wrócę do pracy. Chcociaż wiem, że będzie ciężko, bo pracuję z dzieciaczkami w żłobku...

Dziewczynki mam do Was pytanie. Jak długo po proroniu lekarz dał wam zielone światło na starania? Lekarz w szpitalu powiedział mi, że w ciągu 4-6 tygodni mam się zgłosić do swojego ginekologa i jak będzie wszystko dobrze to nie trzeba czekać... Zdziwiłam się. Nie wiem co na to moja ginekolog czy nie będzie kazała dłużej odczekać.
 
ale z czym się nie zgodzisz?to są wyniki badań
i tu nic nikt nie "testuje " na swoim dziecku
porównano po prostu dwie grupy kobiet w ciąży. Te co brały progesteron i te co nie brały...
to nie było na zasadzie doświadczenia tym damy a tym nie tylko wybrano te kobiety którym lekarz zlecił suplementacje progesteronu.
poza tym niski progesteron to pojęcie względne. wiele kobiet nie bada, ma niski a ciążę utrzymuje bo poziom jest wystarczający do utrzymania mimo że nie mieści się w normie...
Żeby mieć dobry poziom progesteronu to trzeba "pracować " nad pierwszą fazą cyklu i podniesieniem jakości owu. To bardziej pewny sposób niż suplementacja proga w 2 fazie

No ale jeśli komuś psychicznie pomaga branie progesteronu to spoko. przecież nie zabraniam.
Zawsze ma się wtedy poczucie że zrobiłam wszystko co mogłam...
Ja tam się z tym nie zgodzę. Uważam że jeśli ktoś ma niski prpgesteron i tylko to jest powodem straty to pomoże. Bo jeśli immunologia jest ok i ciąża zdrowa A mimo to kobieta planu krwawi i traci w końcu dziecko to prog pomoże. Nie mówię że to lek na całe zło. Ale badań nie zrobisz rzetelnie bo żadna kobieta nie będzie testować na swoim dziecku



Trzymam kciuki daj znać po ,:)


Przykro mi bardzo że Cię to spotkało. Podziwiam że znalazłaś siłę na pogrzeb, ale to już późniejszy etap więc rozumiem. Urlop Ci się należy więc korzystaj.
Co do tego jak to teraz będzie wyglądać. Do 6 tyg powinnaś dostać @ i chyba najlepiej po niej iść na kontrolę do gina. Sprawdzi czy wszystko okej i powie kiedy można się starać. Jeśli wszystko będzie ok to myślę że kolejny cykl można odczekać i starać się znowu :) głowa do góry, forum uczy że po każdej burzy wychodzi słońce i w sumie praktycznie każda tu doczekala dzidziusi :)
 
Ostatnia edycja:
reklama
@91Asia bardzo mi przykro, 14 tydzien to rzeczywiscie juz wysoko. Kazdy przezywa inaczej poronienie, jesli pomoze Ci zaloba, to ja odbadz, jesli jestes zla na wszystko, to badz. Pozwol sobie na emocje i uporaj sie z tym po swojemu, ale sie nie zalamuj, bo tego Ci nie wolno. Po to tu jestesmy, zeby sie wapierac. Kazda z nas na pewnym etapie stracila ciaze, kazda tez jest inna, ale rozmawiamy, dzielimy sie doswiadczeniami i to pomaga. Trzymaj sie! A co do pracy z dzieciaczkami, dasz rade. A jesli bedziesz potrzebowala wiecej czasu niz 8 tygodni, po prostu wez l4. Tylko nie zalamuj sie na dobre [emoji847]
 
Do góry