reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Cyprysiowa jestem Tobą wiem co przechodzisz , mnie to spotkało 2 razy w tamtym roku.Zal , ból i cierpeinie nie do opisania ale nauczyłam sie z tym zyc .Tez mam synka i dla niego musze byc silna i myslec pozytywnie pomimo wszytskiego.



Pozdrawiam ciepło
 
reklama
Dzień dobry

Na tym wątku jestem poraz pierwszy, 3 dni temu straciłam swojego maluszka w 8 tyg.Od 5 tyg, tj. odkąd tylko dowiedziałam się,ze jestem w ciąży byłam pod kontrolą lekarzy(w szpitalu - trafiłam z plamieniami), okazało się,ze krwiak zagraża ciąży, w 6 tyg. słyszałam serduszko, pojawiło sie krwawienie, ale tętno było nadal wyczuwalne. W 8 tyg. USG wykazało,ze krwiak sie zmniejszył, ale nie ma tętna u maluszka, następnego dnia nastapiło poronienie.
Nie jestem sama, przez to wszystko pomagają mi przejść rodzice i mój M., cierpią razem ze mną. Dziś już czuję sie troszke lepiej, pomalutku zbieram wewnwtrznie, choć wiem,ze to będzie jeszcze długo bolało.

Cyprysikowa- ja miałam zabieg, konieczne było usunięcie resztek, spokojnie nic nie boli, dostaje się krótkotrwałą narkozę, ja miała to szczęści,że trafiłam na świetne pielęgniarki, zaraz po otwarciu oczu zobaczyłam twarz M. i mojej mamy(pielęgniarka ich poprosiła) i to oni byli przy mnie do całkowitego wybudzenia.Dziś mija 3 dzień od zabiegu, na drugi dzień pozwolono mi wyjść do domu ( za 2 tyg mam się zgłosić do lekarza na kontrolę), dostałam antybiotyk, lekarz powiedział mi że jeszcze przez 7 dni może utrzymywac sie krwawienie, z ponowna ciąża mam poczekać 6 miesięcy aby wszystko wróciło do normy. Dziś fizycznie czuję sie w miare dobrze, jedynie troszke bolą mnie plecy, praktycznie nie ma krwawienia, jedynie troszke plamienia: psychicznie też czuje się już troszke lepiej - wiem jedno, płacz i bliska osoba najbardziej pomagają. Trzymaj się , rozumiem co czujesz, jestem z Tobą.
 
Dzieki za słowa otuchy. Nie moge sie przyzwyczaić do tej myśli...

Powiedzcie mi prosze w którym tyg zatrzymał sie u Waszych malenst tozwój?
Mój lekarz powiedział ze pojade do szpitala i dostane jakies tabletki, nie mówił w sumie nic o zabiegu, ale wydaje mi sie ze zawsze jest zabieg, napiszcie mi cos na ten temat.
Dziewczyny którym przestała sie rozwijać dzidzia. Ile czasu chodziłyscie z "martwa " zanim poszlyscie na zabieg?
 
Aga,witamy tutaj:-(
Cyprysiowa,u mnie było troszkę inaczej,w 6 tyg. nie było widać ani serduszka,ani nawet zarodka,za to "wszystko" czyli t tzw. jaj płodowe z badanie na badanie rosło. I tak miałam wielokrotne usg.Beta hcg też rosło,tylko wolniej niż w prawidłowej ciąży.To wszystko oznaczało,ze dzidziuś umarł ok. 5 tyg.A zabieg miałam już właściwie w pierwszym dniu 10 tyg.Tyle było czekania,bo biorąc pod uwagę skrajne normy,ciąża mogła się tak wolno rozwijać.Ale to tylko teoria,po prostu nie można było zrobić wcześniej zabiegu,póki to jajo nie osiągnęło jakiś tam wymiarów (głupia ustawa antyaborcyjna niestety).Także biorąc pod uwagę moje wcześniejsze przeczucia,ze jest źle to chodziłam tak ponad miesiąc:wściekła/y: Sama się dziwię,ze nie zwariowałam wtedy.Lekarze nie dawali szans,ale myśleli,że może zacznie się samoistne. Przepraszam za chaos,ale jednak te emocje gdzieś tam siedzą...
Trzymajcie się obie,nowe koleżanki:-(
 
A i jeszcze chcialam sie zapytac czy nalezy mi sie jakies zwolnienie po zabiegu. Narazie mam jeszcze zwolnienie do 11.lutego. Wiem ze nie dam rady wrócić szybko do pracy. Pracuje z klientami, jestem słaba psychicznie a na dodatek "szefostwo" mam straszne co sie równa z wielkim stresem w pracy. Załamywałam sie często przez prace a w tej sytuacji nie wyobrazam sobie teraz wrócić...

Pytałam lekarza ile mamy czekac z druga ciaza, powiedział ze 3 mies. jak sie spytałam co by sie stalo gdyby przytrafiloby sie szybciej powiedzial ze w sumie nic ale zawsze mowia zeby w razie czego czekac. Co myslicie gdyby "zdarzylo sie" szybciej?

Jesli chodzi o zabieg to rozumiem ze jest on konieczny tak? Nie starcza same tabletki i krwawienie (tak zrozmialam od lekarza ze podadza mi tabl)
 
Hej,Cyrysiowa to zależy.Organizm musi dojść do siebie,przecież to szok hormonalny,duży stres.Ja po 3 miesiącach jeszcze nie miałam uregulowanych cykli,psychicznie też nie byłam gotowa.Na pewno ważne jest dokładne usg,czy wszystko wróciło do normy i w miarę"normalne" cykle.Ja do tego robiłam trochę badań,o badaniach jest tu gdzieś oddzielny wątek.Mi gin powiedział,ok. pół roku,a przynajmniej 3 normalne cykle.I,że następna ciąża nie może być lekarstwem,trzeba dojrzeć...
Trzymaj się.
 
Cześć dziewczyny!
U mnie nadal cisza... Dwa dni po terminie... (miał być 24.01.)

tolka23 - w przypadku porodów mojej mamy, to niestety nie pokrywają się z moją ciążą.:dry: Z resztą moja mama nigdy nie poroniła.
JoannA25 - gratuluję wspaniałych wieści z gabinetu!:-D Bardzo się dla Was cieszę!
Dlaczegotak - uważaj na siebie kochana!:tak:
Cyprysiowa i Aga1108 - witajcie! Bardzo mi przykro...:sad: Musicie być dzielne! Pamiętajcie, że tu zawsze znajdziesz wsparcie i kochane dziewczyny, które przeszły ten sam dramat, co i Wy!
Maggie2412, ewulka123 - :happy2:
ena - ściskam Cię bardzo mocno!
post_ptaszyna - jeszcze pewnie nie raz będziesz miała "dziwne" sny...:wink:
Cyprysiowa - ja poroniłam samoistnie w 7tc.
Zwolnienie lekarskie się należy, a czy zabieg jest konieczny, to ja nie wiem.

Pozdrawiam Was wszystkie!
 
Aniu kochana.Twój synek będzie pierwszym dzidziusiem,odkąd "tutaj" trafiłam.a więc namacalnym dowodem,że może być dobrze...
Także weź się w garść i rozpakuj,bo my tu czekamy,hahahahahaha:-p
 
reklama
Cyprysikowa - tak ja pisałam, u mojego maluszka serduszko biło w 6 tyg i to dwa razy tego samego dnia, rano miałam USG kontrolne (cały czas byłam w szpitalu), popołudniu wystapiło krwawienie i zrobiono mi jeszcze raz USG - tętno było wyraźnie słychać.Ponieważ dalej musiałam leżeć, lekarz stwierdził,ze krwawienie prawdopodobnie było spowodowane ujściem z krwiaka, kolejne USG zrobiono mi równo w 8 tyg, i tętna juz nie było słychać.Kazali mi leżeć i czekac 4-5 dni,ale niestety następnego dnia rano nastąpiło poronienie. Cały ten czas tj. prawie trzy tygodnie byłam na Duphastonie, natomiast teraz jestem na antybiotyku - może to lekarz miał na myśli - antybiotyk(podaje się jako osłonę).
Jeśli chodzi o zwolnienie ja oprócz pobytu w szpitalu, dostałam 14 dni a po tym mam sie zgłosić do lekarza.
 
Do góry