mohaaa
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 23 Kwiecień 2019
- Postów
- 2 305
260, a jaki przedział w Twoim labo?W ostatnich badaniach prlaktyna wynosiła 260. Po obciążeniu zaś prawie 6 tys.
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
260, a jaki przedział w Twoim labo?W ostatnich badaniach prlaktyna wynosiła 260. Po obciążeniu zaś prawie 6 tys.
@Oczekujaca123 ogólnie miałam przerwę w jako takiej pracy zawodowej. Zajmowałam się gospodarstwem i naszym stadkiem. Szukałam pracy ale po przeprowadzce i ze statusem młodej mężatki miałam problem, a teraz praca w sprzedaży jak wcześniej ale inna branża. Na dzień dzisiejszy praca oki, zobaczymy jak będzie później. W między czasie przeglądam ogłoszenia z mojej branży - medycznej jak coś się trafi bez wahania zmienię.
Ogólnie u nas jest całkowite zawieszenie nawet w przytulankach więc i tak nie do końca jestem zadowolona. Musimy przeczekać ten okres i mam nadzieję, że po zabiegu szybko mąż wróci do formy,a jak już wspominałam zabieg dopiero w połowie października i później miesiąc żeby dojść do formy.
Cieszę się, że u Was wszystko dobrze i dzieciaczki rosną są przeurocze [emoji3590] fajnie, że wybraliscie się do lekarza myślę, że był bardzo zadowolony z Waszej wizyty.
Ucaluj Maluszki od wirtualnej ciotki i oczywiście kciuki zacisniete za wizytę [emoji3590] daj znać jak poszlo
U mnie też w poprzedniej ciąży wystąpiła trisomia 16. W tej tylko dopatruje się czy są podobieństwa do poprzedniej zwiastujące zatrzymanie akcji serca i znowu wadę genetyczną, tym bardziej że homocysteina nie jest książkowa. Rozumiem cię doskonaleTak była genetyczna. Trisomia 16. Ale mimo leków, w głowie ciągle mi sie tlą myśli. Ale to już chyba takie obarczenie jak już się doczeka człowiek ciąży Czekam 2 tygodnie i zobaczymy co się będzie dalej działo
Zdecydowanie oszalec można. Podobieństw też się poszukuję. Ale do pierwszej mojej ciąży. Wtedy czułam się senna, nie miałam siły, bolały mnie piersi. Wszystko dało mi odczuć że czułam się w ciąży. Teraz ciągle mam wątpliwości. ;/ Ale jak się jest po stratach to człowiek już tak ma.U mnie też w poprzedniej ciąży wystąpiła trisomia 16. W tej tylko dopatruje się czy są podobieństwa do poprzedniej zwiastujące zatrzymanie akcji serca i znowu wadę genetyczną, tym bardziej że homocysteina nie jest książkowa. Rozumiem cię doskonale
Dokładnie tak, teraz znowu spłaszczył mi się pęcherzyk ciążowy, wygląda podobnie jak w poprzedniej i pomimo akcji serduszka już mam myśli, że skoro w tamtej tak wyglądał i wystąpiła trisomia to w tej pewnie też tak będzie. Lekarka jak usłyszała moją tezę o płaskim pęcherzyku to stwierdziła, że mam stany lękowe mam nadzieję, że sobotnia wizyta mnie uspokoi i następnym krokiem do zamartwiania będą badania prenatalneMam nadzieję, że nasze obawy są nieuzasadnione i wszystko skończy się dobrzeZdecydowanie oszalec można. Podobieństw też się poszukuję. Ale do pierwszej mojej ciąży. Wtedy czułam się senna, nie miałam siły, bolały mnie piersi. Wszystko dało mi odczuć że czułam się w ciąży. Teraz ciągle mam wątpliwości. ;/ Ale jak się jest po stratach to człowiek już tak ma.
chyba wszystkie mamy stany lękowe trzeba starać się myśleć pozytywnie. Wspaniale, ze jest serduszko ❤Dokładnie tak, teraz znowu spłaszczył mi się pęcherzyk ciążowy, wygląda podobnie jak w poprzedniej i pomimo akcji serduszka już mam myśli, że skoro w tamtej tak wyglądał i wystąpiła trisomia to w tej pewnie też tak będzie. Lekarka jak usłyszała moją tezę o płaskim pęcherzyku to stwierdziła, że mam stany lękowe mam nadzieję, że sobotnia wizyta mnie uspokoi i następnym krokiem do zamartwiania będą badania prenatalneMam nadzieję, że nasze obawy są nieuzasadnione i wszystko skończy się dobrze
Obawy zawsze będą. Ja nawet nie chce myśleć jak bardzo będę zestresowana 12 września na wizycie. Trzeba się cieszyć z kolejnych etapów. Robimy wszystko co w naszej mocy aby dziecko zdrowo rosło. Każda z nas walczy jak może. Ale nie wszystko zalezy od nas. Jakbyśmy piły, palily, i narkotyki brały to możemy pomyśleć że to trochę nasza wina. Nasza nieodpowiedzialność. Jakbyśmy to robiły świadomie. ! Ale w obecnej sytuacji nic się nie da zrobić... co ma być to będzie. Ja o siebie dbać.Dokładnie tak, teraz znowu spłaszczył mi się pęcherzyk ciążowy, wygląda podobnie jak w poprzedniej i pomimo akcji serduszka już mam myśli, że skoro w tamtej tak wyglądał i wystąpiła trisomia to w tej pewnie też tak będzie. Lekarka jak usłyszała moją tezę o płaskim pęcherzyku to stwierdziła, że mam stany lękowe mam nadzieję, że sobotnia wizyta mnie uspokoi i następnym krokiem do zamartwiania będą badania prenatalneMam nadzieję, że nasze obawy są nieuzasadnione i wszystko skończy się dobrze
Dokładnie bardzo ładnie napisane :-) co ma być to będzie i tego nie zmienimy, ale trzeba wierzyć, że będzie nam dane cieszyć się szczęśliwym macierzyństwem. A co do tego poronienia, to na prawdę nie jest tak łatwo, ja czekałam na samoistne poronienie, bo za wszelką cenę chciałam ominąć zabieg i próbowałam wszystkiego od gorących kąpieli, bo mordercze treningi, a i tak dokonało się dopiero po 2 tygodniach od diagnozy, ale koniec o przykrych wspomnieniach trzeba zbierać nowe :-) Trzymam kciuki za Twojego Maluszka i za swojego oczywiście też :-*Obawy zawsze będą. Ja nawet nie chce myśleć jak bardzo będę zestresowana 12 września na wizycie. Trzeba się cieszyć z kolejnych etapów. Robimy wszystko co w naszej mocy aby dziecko zdrowo rosło. Każda z nas walczy jak może. Ale nie wszystko zalezy od nas. Jakbyśmy piły, palily, i narkotyki brały to możemy pomyśleć że to trochę nasza wina. Nasza nieodpowiedzialność. Jakbyśmy to robiły świadomie. ! Ale w obecnej sytuacji nic się nie da zrobić... co ma być to będzie. Ja o siebie dbać.
Jak miałam.dwa razy przed lyzeczlowaniem każdym podawane tabletki na poronienie to wtedy pamiętam jak dziś powiedziałam to męża: " zobacz że nie tak latwo poronic ". U mnie tabletki nie działały i nic się prawie nie działo. Więc tam jak mamaginekolog na blogu napisała że to nie jest wina jednej kawy wiecej, tego że dzwignelysmy siatkę z zakupami, że przeviegkysmy się, że zapomniałysmy jeden raz o kwasie foliowym.
Po prostu trzeba wierzyć i czekać. Ja nie mam innej propozycji. Ja się modlę. Uspokaja mnie to. Staram się być cierpliwa i wierzyć że co ma być to taki jest plan.
Głowa do góry. Dane nam jest obecnie przeżywać kolejną ciaze więc dajmy sobie szansę na trochę radości.